Audycja dla Małżonków i Rodziców: Gniewajcie się, ale nie grzeszcie. Kiedy gniew jest grzechem?


Pobierz

GNIEWAJCIE SIĘ ALE NIE GRZESZCIE

Audycja  dla małżonków i rodziców 7 grudnia 2021 r.

Gniew! Czy warto mówić i myśleć o gniewie?

Warto i koniecznie trzeba myśleć i mówić o gniewie. Gniew to zjawisko i doświadczenie znane każdemu z nas. Nie znam człowieka, który nigdy by się nie zdenerwował i nie poczuł gniewu. Czasem wystarczy podróż tramwajem czy pociągiem, żeby zobaczyć jak wiele jest w ludziach gniewu. Tak, znamy gniew i wiemy, jak bolesne są jego przejawy.

Czym jest gniew?

Gniew to reakcja naszej natury  na spotkane ograniczenie, groźbę krzywdy czy zniszczenia czegoś, co stanowi dla nas wartość. Gniew budzą w nas również sytuacje, w których czujemy się bezsilni i słabi.  Pierwszym etapem gniewu jest rozdrażnienie, zaczynamy się czuć podenerwowani i niespokojni.  To rozdrażnienie może przerodzić się w złość. Jej pojawienie się jest sygnałem, że dzieje się coś niedobrego. Silniejszy od złości jest gniew, a jeszcze silniejsza wściekłość. Gdy ta ostatnia nas ogarnia, tracimy kontrolę nie tylko nad naszymi myślami i emocjami, ale także nad odruchami naszego ciała. W doświadczeniu gniewu lub wściekłości bierze udział nie tylko nasza psychika i emocje, ale często całe ciało. W silnym gniewie, w złości wielu czuje, że zaczyna silniej bić serce, żołądek podchodzi do gardła, ręce albo cały człowiek zaczyna się pocić lub trząść. Czasem pojawia się uczucie zaciśniętego gardła lub duszności. Cały człowiek z duszą, psychiką  i ciałem przeżywa doświadczenie gniewu.

 W temacie audycji widnieją słowa z Listu św. Pawła do Efezjan ( 4,26) Gniewajcie się, ale nie grzeszcie; niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.” Czy może być dobry, a nawet święty gniew. ? Można gniewać się nie grzesząc?

Oczywiście. Nie każdy gniew jest grzechem. Istnieje również święty gniew, czasem nazywany przez nas świętym oburzeniem. Aby to zrozumieć musimy najpierw zauważyć, że w Piśmie Świętym mamy wiele razy wspomniany gniew. Niektóre źródła podają że gniew w Biblii wspomniany jest ponad 400 razy. Sama ta liczba potwierdza, że doświadczenie gniewu jest nierozerwalnie związane z życiem człowieka. W Biblii jednak, w ST czytamy o gniewie Boga, a w  NT w Ewangeliach o gniewie Syna Bożego, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Gniew Boga, gniew Jezusa nie jest gniewem grzesznym, ale Bożym. Gniew Boży zawsze będzie się różnił od gniewu ludzkiego bowiem wypływa on z czystej miłości. Gdy Bóg się gniewa, gniewa się z miłości, a Jego gniew dotyczy grzechu i zła, które niszczy człowieka. Możemy powiedzieć, że Bóg gniewa się, ponieważ ukochał nas miłością nieskończoną, miłością, która pragnie pełni naszego szczęścia i zbawienia. I wszystko, co będzie stało na naszej drodze do zbawienia budzi Boży gniew. Ale też Boży gniew ma Boskie sposoby wyrazu. Bóg tak bardzo rozgniewał się na grzech i ojca grzechu szatana, że postanowił rozprawić się i zniszczyć grzech, i jego skutek czyli śmierć wieczną. I uczynił to, biorąc wszystkie skutki grzechu i wszystkie grzechy na siebie i przybił je w Jezusie do krzyża. Innymi słowy możemy powiedzieć, że gniew Boga to Jego największa miłość. Miłość tak wielka że przezwyciężyła całą moc zła. Bóg , który jest Miłością, tak bardzo rozgniewał się na zło, że pokonał je siłą Miłości. I dlatego właśnie, Jezus Ukrzyżowany patrząc z wysokości krzyża  i głębi miłości na tych, którzy przybili Go do krzyża ( czyli na każdego z nas!!!) modlił się i modli nieustannie; „ Ojcze, przebacz im bo nie wiedzą, co czynią”! To jest święty gniew Boga! Musimy to dobrze zapamiętać! Bóg gniewa się na grzech, ale nigdy nie gniewa się na grzesznika!

Czy w takim razie możemy powiedzieć, że gniew nie będzie grzechem wtedy, gdy odnosić się będzie do grzechu a nie do człowieka, który go czyni?

U- Tak. I choć czasem trudno to odróżnić i rozeznać, to jest właściwe kryterium oceny. Ale chcę jeszcze zwrócić uwagę na dwa inne ważne aspekty. Gniew w pierwszej swej fazie, jest uczuciem, które w nas się budzi. Uczuciem, nieprzyjemnym, takim, którego zazwyczaj nie lubimy, ale nie mamy wpływu na to, jakie uczucia się w nas budzą. Dlatego samo uczucie gniewu nie jest grzechem. Czy pojawi się grzech, czy też nie o tym świadczyć będzie to, co zrobimy pod wpływem uczucia gniewu. Jak zareagujemy na to uczucie. Można przeczekać gniew, świadomie odkładając rozmowę czy załatwienie sprawy na później, aby spokojnie podejść do problemu, ale można też pod wpływem uczucia gniewu wyładować na kimś swoje emocje, nakrzyczeć, poniżyć kogoś, albo trwać w zagniewaniu nie odzywając się do kogoś przez dni,  miesiące,  nawet lata. Ludzie potrafią tak się na siebie zagniewać, że nie odzywają się do siebie dziesiątki lat, w gruncie rzeczy nie wiedząc o co się na siebie gniewają.

Aby gniew nie był grzechem, aby nie był grzechem ciężkim ważne jest też to, co pisał św. Paweł; „niech słońce nie zachodzi nad waszym gniewem.”. To zwłaszcza w relacjach małżeńskich jest ważne, że gdy mamy mocną wymianę zdań, jest coś co wprowadza niepokój, żeby przed snem, pojednać się, przebaczyć i …spać spokojnie-😊!

Może  dobrym wyjściem z sytuacji gniewu byłoby go nie wyrażać? Zamknąć gniew w sobie i niejako nie wypuścić go na zewnątrz?

Nie, tłumienie gniewu, ukrywanie go głęboko w sobie,  nie jest dobrym wyjście z sytuacji. Czym innym jest praca nad sobą, kiedy uczymy się opanować odruchy gniewu, a czym innym tłumienie gniewu w sobie. Gniew można wyrażać na trzy sposoby: agresywny, pasywny i asertywny. W pierwszym przypadku, dążąc do zmiany niepożądanej sytuacji, podejmujemy działania nastawione na zniszczenie lub uszkodzenie obiektu, który nasz gniew wywołał. W drugim, przeżywając gniew wewnętrznie, nie podejmujemy na zewnątrz otwartych działań dla zmiany niepożądanego, gniewającego nas stanu. Czujemy wtedy coraz większe napięcie emocjonalne i jego somatyczne skutki, np. ból głowy czy choroby żołądka. W konsekwencji jesteśmy coraz bardziej zdystansowani wobec świata, rozżaleni, rozgoryczeni, a czasem wrogo nastawieni do innych. Gniew staje się problemem, gdy wyzwala gwałtowne reakcje lub gdy jest tłumiony. Tłumimy gniew, ponieważ boimy się, że inni przestaną nas kochać czy lubić, że możemy się nawzajem zranić, że jak bumerang wróci do nas ze zdwojoną siłą, a także dlatego, bo może doprowadzić do konfliktów, których tak naprawdę nie chcemy.
Najbardziej pożądany jest trzeci, asertywny sposób wyrażania gniewu. Polega on na skoncentrowaniu się na zadaniu, jakim jest zmiana tego elementu rzeczywistości, który gniew wywołał. W pełen ekspresji sposób wyrażamy swój gniew, co uwalnia nas od wewnętrznego napięcia, czynimy to jednak tak, by nie naruszać praw innych osób. Gniew jest naturalną reakcją, gdy ktoś jest wobec nas niesprawiedliwy, narusza nasze prawa, obraża nas lub nie docenia. Mamy wówczas prawo, by występować w obronie własnej godności i dobrego imienia. Właściwe odreagowanie gniewu może być czymś korzystnym: podnieść poczucie własnej wartości, ożywić nadzieję na zmianę niekorzystnej sytuacji, dodać sił. Kiedy gniew nas opuszcza, rozluźniają się mięśnie, wraca zdolność jasnego myślenia i możliwość podejmowania decyzji. Właściwe odreagowanie gniewu może poprawić stosunki rodzinne i zawodowe, zmniejszając prawdopodobieństwo wyładowania złości na innych.

Jakich sfer, jakich części naszego życia dotyk grzech gniewu?

Ogólnie można powiedzieć, że dotyka wszystkich sfer naszego życia, ale wymińmy kilka z nich;

  • Dotyka sfery myśli i objawia się w myślach jako nieprzebaczenie, odrzucenie i sądy potępiające. W ten sposób umysł zamyka się na łaskę Bożą.
  • W sferze słów grzech gniewu jawi się jako sarkazm, cynizm, złośliwość, kłótnie, wyzwiska, przekleństwa. Skutki działania demona gniewu w tej sferze mogą się ciągnąć latami. Niektórzy w dzieciństwie żyli w domu w którym panował demon gniewu. Nieustannie słyszeli kłótnie i przekleństwa. Żyli w atmosferze osądu i potępienia. Później, dorastając, łatwo ulegali myślom; „Jestem beznadziejny. Zły. Nic dobrego ze mnie nie będzie.”
  • Kolejną przestrzenią działania ducha gniewu są czyny. Chodzi tutaj o bicie, znęcanie się i morderstwa.
  • W sferze postaw. Jedną z nich jest mściwość, czyli przekonanie że, nie ma Boga i samemu trzeba wymierzyć sprawiedliwość.
  • Kolejną sferą jest wrogość, która zamyka nas na drugiego człowieka. Ta postawa nie pozwala zauważyć w innych dobra, wartości i piękna.

Do czego prowadzi grzech gniewu? Jakie mogą być jego skutki?

  • Gniew prowadzi nas też do rozgoryczenia. Osoba rozgoryczona próbuje ukoić swój ból, zadając go innym, zwłaszcza tym, którzy go w niej wywołali.
  • Do nieprzebaczenia. Konsekwencje braku przebaczenia w naszym życiu są tak wielkie, że można o nich mówić w nieskończoność. Nieprzebaczenie jest poważną chorobą duchową, która uniemożliwia doświadczenie Boga i Jego miłości. Zamyka na przyjęcie Darów Ducha Świętego, zwłaszcza daru przebaczenia.
  • Konsekwencją nieprzebaczeni jest zemsta i nienawiść. I tu chyba nie trzeba komentarza.

W jaki sposób pracować nad gniewem, aby nie stać niewolnikiem gniewu i nie grzeszyć gniewem?

Seneka filozof starożytny autor dzieło  o gniewie pisał; „Gniew jest słabością umysłu, którą wola może rozgromić „”na rozkaz”. Więc przyjrzyjmy się tym sposobom rozgromienia gniewu. Przede wszystkim kłania się nam dobra, chrześcijańska metoda pracy nad sobą i nad poznaniem siebie,  jaką jest rachunek sumienia i podejmowanie konkretnych wysiłków w celu wykorzenia w nas wad, tak aby na ich miejsce pojawiały się cnoty. Biorąc pod uwagę w rachunku sumienia gniew warto zacząć od pytania; Czy coś dzisiaj ( w ostatnim czasie) mnie poirytowało? Czy coś sprawiło, że serce biło mi mocniej i pojawiły się myśli w których pragnąłem odwetu, albo wygarnąć coś komuś, czy budziło się we mnie złość? Jeśli tak trzeba dalej się zapytać do jakich czynów mnie to doprowadziło? Jak zachowałem się pod wpływem uczucia gniewu?

Św. Grzegorz z Nyssy i św. Jan Damasceński opisali t rodzaje gniewu. Chcąc poznać swój gniew warto zadawać sobie takie pytania;

  1. Czy pozwalałem sobie na zachowania choleryczne i zapalczywe, wybuchając gniewem przy pojawieniu się najmniejszej trudności? Czy przeklinałem kierowcę, który jechał za wolno, szafkę, o którą się uderzyłem, czy nogę od łóżka, o którą zraniłem palec?
  2. Czy chodziłem nadąsany, pielęgnując w sobie stare rany, trzymając je zamknięte w piersi , może nawet hodując w sobie kipiący, narastający gniew, pilnując, by żar nie wygasł, aż będę mógł się zemścić?
  3. Czy bywałem tak bardzo wściekły, nieugięty lub zawzięty, że nie łagodniałem ani nie przepraszałem nawet po tym, jak podjąłem jakieś działania odwetowe lub wymierzające karę, być może nawet wobec bliskich mi osób? Możemy zbadać swoje sumienie także w kierunku poszukiwania córek gniewu.
  4. Czy moje myśli rozpalał gniew? Czy umniejszałem w myślach przedmiot mojego gniewu, oczerniając jego wartość poprzez uleganie podszeptom córy OBURZANIA SIĘ? Czy doświadczałem NADĘTOŚCI UMYSŁU, gdy moje myśli przytłaczała narastająca myśl o odwecie?
  5. Czy uzewnętrzniałem gniew w słowach? Czy mój gniew prowadził do wypowiadania słów bezładnych, bezmyślnych lub wulgarnych, które świadczyły o KRZYKLIWOŚCI? Czy celowo obrażałem i piętnowałem kogoś słowami przejawiającymi OBELŻYWOŚĆ? Czy tak bardzo poniósł mnie mój gniew, że przeklinałem Boga słowami wyrażającymi BLUŹNIERSTWO?
  6. Czy dopuszczałem się gniewnych działań? Czy byłem KŁÓTLIWY, złośliwie prowokując innych, a nawet doprowadzając do czyjejś krzywdy lub aktów przemocy?

Po  takim rachunku sumienia, uczynionym uczciwie, można chyba tylko pójść do spowiedzi.

Nie tylko można, ale trzeba pamiętając o tym, że spowiedź święta jest najlepszym lekarstwem na nasze grzechy, również grzech gniewu. Gniew jest bardzo groźnym grzechem, bo zabiera nam możliwość dobrego używania rozumu i właściwego rozeznania i poznania siebie. A tylko poznanie siebie może uczynić nas ludźmi łagodnymi a nie gniewliwymi. Jeśli bowiem poznaję prawdę o sobie i wiem, że jestem nikim więcej, jak tylko grzesznikiem zasługującym na gniew Boży i odrzucenie, ale Bóg mnie kocha pomimo moich grzechów, wtedy przez pryzmat tego doświadczenia patrzeć będę na innych i przestanę gniewać się. Będę naprawdę żyć jak dziecko Boże. Św. Paweł pisał; „ Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność.” Łagodność jest owocem poznania prawdy o tym, że jestem grzesznikiem kochanym przez Boga i przyjmując Boże przebaczenie jestem w stanie przebaczać innym. Bez tego gniew będzie w nas narastał wprost proporcjonalnie do grzechu pychy, który panoszy się w człowieku, który nie zna siebie.

Ważne jest też życie w świadomym poszukiwaniu wyciszenia wewnętrznego i modlitwy serca. Zwłaszcza modlitwy adoracji Najświętszego Sakramentu i adoracji Jezusa Ukrzyżowanego.

Wynika z tego, że aby pokonać grzech gniewu trzeba podejmować walkę duchową z tym grzechem.

Jak najbardziej, trzeba podejmować walkę duchową, ale proszę pamiętać że walka duchowa dzieje się nie między nami a grzechem a między demonem a nami. Demon gniewu  ma taki sam mechanizm działania jak demon każdego innego grzechu- chce nas posadzić na pierwszym miejscu a Boga w naszym życiu zdetronizować.

Jak to robi?

Boży Duch, miłość Boża zawsze podpowiada nam przebaczenie, łagodność, wyrozumiałość, dobroć, a zły duch gniewu szepcze nam do ucha; Co!? Ja mam przebaczyć? Mnie skrzywdzono! To ja mam rację! Nigdy! Przenigdy nie wybaczę! Myślę, że każdy z nas był lub jest w taki właśnie sposób kuszony. Demon gniewu nie chce dopuścić do tego, żeby człowiek uznał, że Bóg wie lepiej i że Bóg podpowiada najlepsze rozwiązania problemów i konfliktów. Nie! Demon chce nam mówić jak mamy postępować. Demon też potrafi wyolbrzymiać drobiazgi, zamyka oczy na odróżnienie spraw istotnych od mało ważnych. Bóg ma czas, dlatego jest cierpliwy w stosunku do nas i bardzo wyrozumiały. Pragnie byśmy też tacy byli, a demon gniewu jest niespokojny, rozedrgany, zmusza do pośpiechu, do raptownych działań i nie przemyślanych decyzji. Demon  gniewu zniekształca w nas obraz Boga. Czyni to za pomocą dwóch kłamstw;

  1. Podsuwa myśli, że Bóg jest słaby i bezsilny dlatego toleruje zło i nic z nim nie robi. Nie zważa na krzywdę, nie broni uciśnionych. Gdyby był dobry i gdyby kochał, to wytępiłby wszystkich złoczyńców i morderców. Demon gniewu próbuje nam powiedzieć, że Bóg nie radzi sobie ze złem. Będzie też wmawiał nam, że nie możemy być dobrzy i miłosierni i cierpliwi, bo przez to poniesiemy porażkę w życiu. Zostaniemy zdeptani i zniszczeni. Czasem można to usłyszeć w ustach rodziców którzy mówią; Boję się, że moje dziecko nie poradzi sobie w życiu bo jest zbyt łagodne i dobre!
  2. Drugie kłamstwo ( sprzeczne z poprzednim, ale demon jest mistrzem sprzeczności) mówi, że Bóg jest surowy, zagniewany, że mści się za nasze grzechy. Tak kusi tych, którzy mało znają Pismo Święte i do swych pokus używa nawet fragmentów z Biblii.

Grzech gniewu to bardzo poważny problem, który dotyk każdego, a więc także każdego małżeństwa i każdej rodziny. Grzech ten  niszczy relacje małżeńskie i rodzinne. Co mogą zrobić małżonkowie, aby gniew nie zniszczył małżeństwa?

Myślę, że przede wszystkim każde z małżonków musi ,   tak jak mówiliśmy pracować nad sobą, przez codzienny rachunek sumienia, troskę o wyciszenie się , modlitwę, adorację i ukochanie Jezusa Ukrzyżowanego. Dalej bardzo ważne są rozmowy, dialog małżeński, żeby małżonkowie poznawali się wzajemnie i coraz lepiej rozumieli swoje nawyki, przyzwyczajenia i charakter. Takie poznanie pozwoli lepiej się zrozumieć i bardziej kochać.

A co z wychowaniem dzieci? Jak wychowywać dzieci, by umiały być ludźmi i sercu łagodnym i dobrym?

Powtórzę, to, co mówiłam już wiele razy; dzieci uczą się przez wzorce, więc rodzice, którzy sami będą wystrzegać się gniewu takiego życia będą uczyć dzieci. A poza tym ważne jest;

  • Uczenie od najmłodszych lat dialogu i spokojnego rozwiązywania konfliktów;
  • Uczenie dziecka codziennego rachunku sumienia i w ten sposób wychowanie dziecka do dobrego poznania siebie;
  • Pokazywanie dzieciom sposobów radzenia sobie z emocjami;
  • Wychowanie, które będzie dawało dziecku poczucie własnej wartości i szacunek dla innych;
  • Kontrola rodzicielska nad tym, co dziecko ogląda, w jakie gry gra, jakie treści do dziecka docierają;
  • Troska o to, aby w rodzinie, przy dzieciach mówi dobrze i z szacunkiem o innych;
  • Wychowanie do mówieni słowa przepraszam po chwili zdenerwowania lub kłótni;
  • Uczenie postawy przebaczenia i pojednania;
  • Praca razem z dzieckiem nad wychowaniem emocji i panowaniem nad emocjami;

Na koniec zapraszam do zapoznania się z tym, co o gniewie pisał Ewagriusza z Pontu .

Gniew jest szaleńczą namiętnością
i tych, którzy już posiadają poznanie, łatwo psuje.
Czyni duszę dzikim zwierzęciem
i sprawia, że cofa się [ona] przed wszelkim spotkaniem.
Silny wiatr nie poruszy wieży,
a duszy wyzbytej gniewu nie porwie ze sobą popędliwość.
Woda jest poruszana przez pęd wiatrów,
a gwałtownikiem wstrząsają nierozumne myśli.
Gniewny mnich jest samotnym dzikiem,
zaledwie kogoś zobaczy, już wyszczerzył zęby.
Unosząca się para zagęszcza powietrze,
a rozbudzona popędliwość [zaciemnia] umysł gniewnego.
Podnosząca się mgła zaciemnia słońce,
a myśl o mściwości – samotny umysł.
Lew będąc w klatce wciąż porusza zawiasy,
a gwałtownik w celi – gniew.
Pięknym widokiem jest spokojne morze,
jednak nie ma nic wdzięczniejszego niż stan pokoju.
W spokojnym morzu nurkują delfiny,
a w stanie pokoju przepływają myśli miłe Bogu.
Cierpliwy mnich jest kojącym źródłem,
które każdemu dostarcza krzepiącego napoju.
Duch zaś gniewnego zawsze jest wzburzony
i nie da spragnionemu wody,
a jeśli nawet da, to mętną i nie do picia.
Oczy gwałtownika są zaniepokojone i nabiegłe krwią
i pozostają zwiastunami wzburzonego serca.
Oblicze zaś cierpliwego jest spokojne,
a oczy przyjaźnie patrzą przed siebie.

Łagodność męża jest w pamięci u Boga,
a dusza wolna od gniewu staje się świątynią Ducha Świętego.
Chrystus opiera głowę na duchu cierpliwym,
a siedzibą Trójcy Świętej staje się uciszony umysł.
Lisy mieszkają w duszy pamiętliwej,
a dzikie zwierzęta ukrywają się we wzburzonym sercu.
Zacny mąż unika gospody o złej sławie,
a Bóg – serca pamiętającego krzywdę.
Kamień wpadłszy do wody, zmącił ją,
a złe słowo – serce męża.
Oddal myśli gniewne od twojej duszy,
a zapalczywość niech nie mieszka w twym sercu,
a nie doznasz zamętu w czasie modlitwy.
Jak bowiem dym z plew zaciemnia widzenie,
tak pamięć złego – umysł w czasie modlitwy.
Myśli gwałtownika są plemieniem żmijowym
i pożerają rodzące je serce.
Modlitwa gwałtownika jest kadzidłem o wstrętnej woni,
a psalmodia gniewnego – przykrym dźwiękiem.
Dar pamiętającego krzywdę jest ofiarą zżeraną przez mrówki
i nie zbliży się do poświęconych ołtarzy.
Przerażających snów doznaje gwałtownik
i gniewny wyobraża sobie napaści dzikich zwierząt.
Cierpliwy mąż widzi oblicza zastępów świętych aniołów,
a nie pamiętający krzywdy zgłębia duchowe zasady
[bytów]
i we śnie otrzymuje rozwiązanie tajemnic.

Ewagriusz z Pontu, Pisma ascetyczne – tom 1, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

s. M. Urszula Kłusek SAC

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl