Kochała Polskę i Polaków

Mija 10 lat od kanonizacji św. Siostry Faustyny Kowalskiej (1905-1938)

Z ks. Feliksem Folejewskim SAC, apostołem Bożego Miłosierdzia, rozmawia Małgorzata Pabis Od kanonizacji św. Siostry Faustyny minęło 10 lat…

– Trzeba wciąż pamiętać o tym, że ta Święta została nam dana jako dar. W 1991 roku w Płocku, jeszcze przed beatyfikacją, Jan Paweł II wypowiedział takie zdanie: „Trzeba pamiętać o Siostrze Faustynie”, i wyjaśnił dlaczego – ponieważ posłannictwo Miłosierdzia Bożego miało swój czas. Był to okres straszliwej wojny. Była to jakaś ostateczna eskalacja zła na naszym kontynencie. I właśnie na ten moment Bóg przygotował orędzie Bożego Miłosierdzia, którego świadkiem i rzeczniczką stała się prosta córka polskiej ziemi – Siostra Faustyna. Stąd to, co zostało jej przekazane – czyli prawda o Bogu bogatym w miłosierdzie – jest bardzo potrzebne współczesnemu człowiekowi, który nierzadko jest zagubiony, który niszczy nie tylko siebie, lecz także innych. Stąd komuś przeżywającemu różne dramaty osobiste i społeczne to orędzie miłości łaskawej, współczującej, pomagającej odnaleźć godność jest bardzo potrzebne. Ojciec Święty Jan Paweł II mówi o tym niezwykle szeroko w encyklice „Dives in misericordia” o Miłosierdziu Bożym. „W tym świecie uwikłanym w wielorakie zło, które dotyka serca ludzkiego, istnieje potężniejsza miłość. Uwierzyć w tę miłość, znaczy uwierzyć w miłosierdzie”.

Siostra Faustyna (63 lata przed kanonizacją) miała wizję, w której zobaczyła uroczystość kanonizacyjną odbywającą się jednocześnie w Rzymie i w Krakowie. I tak stało się w 2000 roku…

– W „Dzienniczku” czytamy: „Wtem nagle zostałam porwana w bliskość Jezusa i stanęłam na ołtarzu obok Pana Jezusa… i spojrzałam na te wielkie rzesze, które oddawały cześć Miłosierdziu Bożemu”. Jeszcze raz podkreślę, kanonizacja Siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 roku jubileuszowego, w którym była tylko jedna kanonizacja, jest wielkim darem. Pamiętam homilię kanonizacyjną, którą wygłosił Jan Paweł II. Powiedział wówczas: „Doznaję dziś naprawdę wielkiej radości, ukazując całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo Siostry Faustyny Kowalskiej. Zrządzeniem Bożej Opatrzności życie tej pokornej córy polskiej ziemi było całkowicie związane z historią XX w., który niedawno dobiegł końca. Chrystus powierzył jej bowiem swoje orędzie miłosierdzia w latach między pierwszą a drugą wojną światową. Kto pamięta, kto był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń tamtych lat i straszliwych cierpień, jakie przyniosły one milionom ludzi, wie dobrze, jak bardzo potrzebne było orędzie miłosierdzia”. Konieczne jest więc, aby ludzie, podobnie jak niegdyś Apostołowie, którzy przyjęli w Wieczerniku Chrystusa Zmartwychwstałego, także przyjęli to orędzie. Nie zapomnę, jak Ojciec Święty powiedział, że poprzez te kanonizacje pragnie przekazać orędzie miłosierdzia nowemu tysiącleciu. – Przekazuję je wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka – mówił.

Dlaczego współcześni ludzie tak bardzo potrzebują Bożego Miłosierdzia?

– Aby coraz pełniej uczyli się poznawać prawdziwe oblicze Boga i oblicze człowieka. Jan Paweł II w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski podkreślał: „Człowiek nie jest w stanie zrozumieć siebie bez Chrystusa”. Właśnie w Jezusie Chrystusie człowiek odnajduje swoją twarz, swoje oblicze. I tak to odczytuję. Kanonizacja Siostry Faustyny jest darem, ale wiemy, że dar można przyjąć, ale można go również odrzucić. Dla mnie obecność świętych, a więc i obecność św. Siostry Faustyny jest światłem i mądrością jak żyć, aby życie uczynić darem – znakiem miłości Boga i bliźniego. Obecnie rzeczywiście bardzo potrzeba tego znaku. W „Dzienniczku” zawarte jest bardzo wstrząsające wyznanie Siostry Faustyny. Przypomniał je w czasie kanonizacji Jan Paweł II: „Odczuwam straszny ból, kiedy patrzę na cierpienia bliźnich; ich udręczenia noszę w sercu swoim, tak że mnie to nawet fizycznie wyniszcza. Pragnęłabym, aby wszystkie bóle na mnie spadły, aby ulżyć bliźnim”.

W tym czasie, w doświadczeniach, przez jakie również obecnie przechodzi Naród Polski, obecność s. Faustyny jest chyba bardzo potrzebna?

– Mówiąc o swoim odejściu do Pana, s. Faustyna powiedziała m.in.: „Ziemio, nie zapomnę o tobie”… I dzisiaj bardzo potrzebna jest obecność tej świętej, zwłaszcza teraz, kiedy przeżywamy trudne doświadczenie naszej Ojczyzny, kiedy opłakujemy ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu pod Katyniem. Wydaje mi się, że ta lekcja powinna być rozświetlona obecnością Siostry Faustyny, która tak mocno kochała Ojczyznę.

Siostra Faustyna gorąco się modliła za Polskę…

– Siostra Faustyna bardzo kochała Polskę i Polaków. W „Dzienniczku” czytamy m.in.: „Ojczyzno moja kochana, ile ty mnie kosztujesz modlitw i cierpień. Nie ma dnia, bym się nie modliła za ciebie”. W czasie adoracji ofiarowanej za Polskę prosiła: „Błogosław Ojczyźnie mojej. Jezu, nie patrz na grzechy nasze, ale spójrz na łzy dzieci małych, na głód na Ziemi, gdzie cierpią”. Jezus odpowiedział natychmiast, i to też jest wstrząsające, że jego spojrzenie było zamglone łzami, gdy mówił do s. Faustyny: „Widzisz, córko moja, jak bardzo mi żal. Wiedz o tym, że one utrzymują świat”. Wspominając ostatnie dni, będę miał przed oczami tych harcerzy, małe dzieci w wózkach przy swoich rodzicach na Krakowskim Przedmieściu. Wtedy myślałem: Panie Boże, może właśnie i to cierpienie w tak dramatycznym momencie dla Polski wyprosi, wybłaga przejrzenie, że te łzy, które płyną, będą łzami oczyszczającymi nasze spojrzenie na sprawy Ojczyzny. Siostra Faustyna nieustannie przypominała Bogu o Jego obietnicy miłosierdzia. „Kiedy widzę Jego zagniewanie, rzucam się z ufnością w przepaść miłosierdzia i w nim zanurzam całą Polskę”.

Gdy Siostra Faustyna błagała za Polskę, prosiła o miłosierdzie dla niej, usłyszała we wnętrzu takie słowa: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli będzie posłuszna woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje”.

– Dziś widać, jak świat bardzo potrzebuje Bożego miłosierdzia. Tam, gdzie panuje nienawiść, gdzie nie ma szacunku dla życia człowieka, potrzebne jest to nowe spojrzenie miłosierdzia. I myślę, że konsekwencją tego, co przez s. Faustynę przekazuje Kościołowi i światu Pan Jezus, jest to, co uczynił Ojciec Święty Jan Paweł II 17 sierpnia 2002 r. w Krakowie Łagiewnikach. Wtedy, w czasie pielgrzymki, która przebiegała pod hasłem „Bóg bogaty w miłosierdzie”, Jan Paweł II zawierzył świat Miłosierdziu Bożemu. Wypowiedział wówczas takie słowa: „Niech ta zobowiązująca obietnica Pana Jezusa spełni się, że stąd ma wyjść iskra”. Do wszystkich pielgrzymów z całego świata Jan Paweł II zwrócił się z taką prośbą: „Trzeba tę iskrę Bożej miłości rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. Orędzie Bożego miłosierdzia jest rzeczywiście bardzo potrzebne dziś światu.

Jakie zadanie widzi Ksiądz dla czcicieli Bożego Miłosierdzia?

– Z naszej strony – ze strony ludzi, którzy umieją słuchać Boga, to może być postawa wdzięczności, przyjęcia tego daru, jakim jest orędzie Bożego Miłosierdzia, i dzielenia się nim z innymi jak chlebem. Musimy słuchać Boga jak przyjaciela, tak jak czyniła to s. Faustyna i wszyscy święci. Trzeba nam, pamiętając o s. Faustynie, rozpalać iskrę Bożego Miłosierdzia. Przeżywając wspomnienie kanonizacji, pragniemy odnowić w sobie to zadanie.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl