fot. flickr.com

Ewangelia na II Niedzielę po Narodzeniu Pańskim

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.

J 1,1-18

* * *

Trwamy w okresie Bożego Narodzenia. Wpatrujemy się w świąteczne filmy, cieszymy się spotkaniami z bliskimi, nucimy, słuchamy, a nawet sami podśpiewujemy różnego rodzaju świąteczne piosenki. Zachwycamy się iluminacjami i różnego rodzaju dekoracjami świątecznymi, a to wszystko z roku na rok coraz bardziej wymyślne, fikuśne i coraz mniej bożonarodzeniowe…

Dzięki Bogu, nie żyjemy w państwie wyznaniowym i jasne jest, że nie możemy narzucać naszej religijności ogółowi społeczeństwa, bo przecież, każdy ma prawo wyznawać wartości, jakie są bliskie jego sercu, ale ostatnimi czasy coraz częściej mam wrażenie, że zostajemy jako chrześcijanie i katolicy regularnie okradani z Bożego Narodzenia i tego wszystkiego, co ta piękna prawda wiary niesie ze sobą. Śpiew kolęd sławiących cud miłości Boga skutecznie zagłuszany jest melodyjnymi piosenkami mówiącymi o ciepłej atmosferze i przyjemnym klimacie, gwiazda betlejemska już prawie niedostrzegalna pośród miliardów lampek iskrzących się na choinkach, girlandach i innych konstrukcjach. Święta Rodzina i cała scena narodzenia Chrystusa tonie wręcz przysypana kilogramami brokatu i sztucznego śniegu. Jest pięknie! I tak ma być, ale po co i dla kogo?

U początku Adwentu katolicką część Internetu zalała fala oburzenia po publikacji plakatów promujących różne „świąteczne” inicjatywy zorganizowane w stolicy. Same plakaty swoją grafiką nawiązujące bezsprzecznie do czasów PRL-u żadnym swoim elementem nie nawiązywały do treść owych świąt. Można by mnożyć przykłady, począwszy od kartek z życzeniami ozdobionych uśmiechniętymi bałwankami i krasnoludkami, aż po wielkie napisy umieszczone w witrynach sklepów „Happy Holiday” (ang. radosnych wakacji, radosnego czasu wolnego). To wszystko sprawia, że czas Bożego Narodzenia staje się czasem pięknym wizualnie, ale coraz bardziej przypominającym choinkową bombkę, świecącą i kolorową, a w środku pustą – bo po co to wszystko?

Na szczęście, w tej pesymistycznej wizji, na ratunek przychodzi nam Ten, który jest bohaterem tego czasu świątecznego. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o początku. Greckie słowo używane przez św. Jana oznacza początek w sensie czasowym, ale również sens i treść w rozumieniu egzystencji. Ewangelista w trudnym tekście Prologu stawia przed nami całą historię świata i ludzkości w świetle Bożego planu.

Początkiem, sensem i treścią wszystkiego jest SŁOWO, czyli Jezus, Syn Boży, Ten, który stał się człowiekiem, Ten, który przyszedł do swojej własności i nie został przyjęty. Stwórca świata został przez świat odrzucony, bo ten zamiast rozpoznać Stwórcę, bardziej zachwycił się stworzeniem. Ten, który jest Światłością, został zastąpiony kolorowym neonem. Ten, który jest Drogą, został zastąpiony poradnikami z cyklu: „Jak być szczęśliwym i co zrobić, aby osiągnąć sukces”. Ten, który jest Prawdą, został zastąpiony przez „fake newsy”. Ten, który jest Życiem, został zastąpiony przez siłownie, salony piękności, SPA i krem pod oczy.

Jezus daje nam jednak nadzieję, nigdy nie jest za późno, żeby do Niego powrócić, żeby się otrząsnąć, bo dziś słowo Boże mówi nam, że wszyscy, którzy Go wybrali, otrzymali moc, aby stać się prawdziwymi dziećmi Bożymi. Moc, która sprawia, że każdy czas Bożego Narodzenia jest czasem narodzenia nas z Boga. Każda Eucharystia jest czasem, kiedy Słowo staje się Ciałem i mieszka pośród nas! Kiedy zapraszamy Jezusa do naszych serc, kiedy przyjmujemy Go w Jego słowie, czytając Pismo Święte, lub gdy przyjmujemy Go podczas Eucharystii, kiedy adorujemy Go wystawionego w Najświętszym Sakramencie lub gdy spotykamy się z Nim w którymkolwiek z sakramentów, dokonuje się Boże Narodzenie. To my stajemy się tymi, którzy mają Go zanosić tam, gdzie stworzenie zapomniało o Stwórcy, gdzie „magia świąt” zastąpiła błogosławione święta, a popowe rytmy zagłuszają śpiew „Cichej nocy”.

Okres Bożego Narodzenie trwa, choć wiele jest utrudnień ze względu na pandemię, obostrzenia etc. Nie zapominajmy jednak, żeby w naszych domach i w naszych sercach trwała atmosfera Bożego Narodzenia, radość z tego, że Bóg stał się człowiekiem i zamieszkał między nami. Błogosławmy nasze domy, naszych bliskich, módlmy się wspólnie, bo może nie dotrze do nas kapłan z błogosławieństwem kolędowym, ale my sami udzielajmy go, jako małżonkowie, rodzice, gospodarze. Zaprośmy do naszych domów i serca Słowo, które nadaje życiu sens.

o. Wacław Zyskowski CSsR
slowo.redemptor.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl