Czarny Kontynent otwarty na Papieża

Z ks. Serge´em Bidouzo, dziennikarzem mediów katolickich w Beninie,
rozmawia Anna Bałaban

Proszę Księdza, jakie są najpoważniejsze troski i największe wyzwania,
jakie stoją dziś przed Kościołem w Beninie?

– Kościół w Beninie znalazł się na rozdrożu. Musi stawiać czoła ogromnym
wyzwaniom, które bezpośrednio dotyczą jego tożsamości. Obserwujemy tutaj przede
wszystkim szturm do sakramentów, wysyp nowych stowarzyszeń i grup modlitewnych.
Jest to przejaw nowych, przesadnie pobożnościowych, dewocyjnych form
religijności, form, które stały się bardzo popularne. Wyrażają one pewną
potrzebę wiernych, którą należy potraktować poważnie i dokładnie ją
przeanalizować.
Innym wyzwaniem, bardzo trudnym, jest rozprzestrzenianie się sekt i nowych
ruchów religijnych. Jeszcze innym zagrożeniem jest ciągła obecność wierzeń
mających związek z praktykowaniem czarów. Sprzyja to odnowie tradycyjnego
pogaństwa.

A gdy chodzi o sytuację w kraju?
– Aktualnie Benin przeżywa kryzys gospodarczy, a doświadczany jest on głównie na
poziomie koszyka dóbr i zakupów, który stopniowo się kurczy. Wszystko jest
drogie, a minimalna pensja nie sięga nawet 30 tys. franków CFA, czyli ok. 50
euro. Zresztą rozpowszechniona korupcja nawet na szczytach władzy państwowej
jest głęboką społeczną raną. Poza tym trzeba wymienić wysokie bezrobocie wśród
młodych, brak poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, analfabetyzm, ciągłe
strajki. System szkolnictwa wciąż jeszcze nie przynosi trwałych owoców. Wiele
osób po studiach nie znajduje zatrudnienia. Oprócz tego przeżywamy głęboki
kryzys energetyczny, ciągłe przerwy w dostawie prądu… I chociaż podejmowane są
jakieś wysiłki – np. szkolnictwo jest bezpłatne – to jednak sporo jeszcze
zostaje do zrobienia, by wydobyć kraj z zacofania gospodarczego.

Od 40 lat Benin utrzymuje stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską.
Jak przebiega ta współpraca?

– Relacje między państwem a Watykanem są dobre. Na okoliczność tego 40-lecia
obchodzonego w Rzymie w dniach 4-5 lipca br. przygotowano bilans minionych lat i
wypadł on raczej pozytywnie. Przede wszystkim katolicy cieszą się wolnością
religijną i podobnie jak inne wyznania, mogą otwarcie praktykować swoją wiarę.
Poza tym Kościół katolicki odegrał kluczową rolę w procesie demokratycznym,
który przebiegał w naszym państwie, a to głównie za sprawą bohaterskiej postawy
ks. abp. Isidore´a de Souzy, byłego arcybiskupa Kotonu, czołowej postaci w
wydarzeniach z roku 1990. Kościół do dziś jest kojarzony z jego sławą.
Jednocześnie jednak musi on podejmować stały wysiłek, by nie dać się
zinstrumentalizować przez obecne siły polityczne. To kolejne wyzwanie.

Czy znane jest nauczanie Kościoła w kraju?
– Niestety, naprawdę niewielu zna dokumenty papieskie. Nawet kościelni
hierarchowie… Publikacja adhortacji posynodalnej z pewnością będzie okazją, by
zainteresować wiernych lekturą papieskich tekstów i orędzi. Jesteśmy naznaczeni
kulturą mówioną. Tutaj dużo się nie czyta. Analfabetyzm jest tutaj na porządku
dziennym, i to nawet gdy idzie o nasze rdzenne języki. Tłumaczenie książek
religijnych na języki rodzime wciąż jest jeszcze pracą do wykonania. Do tej pory
nie mamy jeszcze Biblii w całości przetłumaczonej przez Benińczyków na język
narodowy.

Podczas uroczystej Liturgii, która ma być sprawowana w bazylice
Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Ouidah, gdzie 150 lat temu
przybyli pierwsi misjonarze, Papież przekaże Kościołowi w Afryce adhortację
posynodalną. Czy Afrykanie są przygotowani na przyjęcie tego dokumentu?

– Afryka potrzebuje pojednania, sprawiedliwości i pokoju. A te właśnie wartości
są głównym przesłaniem adhortacji. Papieskie orędzie dla Czarnego Kontynentu
jest niesamowicie aktualne. Wojny i podziały etniczne pozostawiły w sercach
wielu głębokie zranienia. Próby pojednania podejmowane w niektórych krajach, jak
np. Wybrzeże Kości Słoniowej czy Togo, przez komisje Iustitia et Pax są krokiem
na drodze do przyjęcia papieskiego przesłania. W gruncie rzeczy myślę, że
konieczna jest praca na poziomie ludzkich serc, ponieważ wciąż żywe pozostają w
nich uczucia żalu i urazy, a ciężar historii i tradycji dodatkowo te uczucia
potęguje. Tu, na miejscu, szczególnie w Beninie, brakuje nam poważnej refleksji
na temat rangi i skutków papieskiej wizyty. Z przykrością trzeba stwierdzić, że
przygotowanie materialne zostało postawione na pierwszym miejscu. Ale nie jest
jeszcze zbyt późno, by tę sytuację zmienić już po przyjęciu papieskiego orędzia.

Katolicy są w kraju mniejszością. Jak więc reaguje reszta społeczeństwa
na przyjazd Papieża?

– Wizyta Papieża budzi spory entuzjazm nie tylko wśród katolików, ale także
wśród tych, którym do Kościoła jest daleko. W skład komitetu wolontariuszy
przygotowujących pielgrzymkę weszli także niekatolicy. Zapał ten można tłumaczyć
sukcesem dwóch poprzednich pielgrzymek, z którymi w latach 1982 i 1993 r. gościł
w Beninie Papież Jan Paweł II. W pamięci Benińczyków wciąż żywe są historyczne
spotkania Papieża z dostojnikami religii tradycyjnych, a także z tutejszymi
muzułmanami. Do obu tych spotkań doszło w lutym 1993 roku.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl