twitter.com/TadeuszGiczan

Zarzuty dla dezertera

Emil C., żołnierz, który w czwartek uciekł na Białoruś usłyszy zarzut dezercji – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

W ubiegłym tygodniu Emil C., żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie opuścił posterunek na granicy, pozostawił broń i uciekł na Białoruś. Tam poprosił o azyl. Śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura.

– Prokuratura przedstawiła podejrzanemu zarzut popełnienie przestępstwa kwalifikowanej dezercji (…) i koncentruje się na działaniach umożliwiających przedstawienie zarzutów, jak też wykonanie czynności z udziałem podejrzanego. W sprawie podejmowane są czynności mające na celu wdrożenie listu gończego – poinformowała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Byłemu żołnierzowi grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Politycy Konfederacji przekonują, że to za mało.

– Domagamy się przywrócenia kary śmierci za zdradę stanu, za dezercję, ponieważ jeden dezerter może uczynić więcej szkód niż tysiąc żołnierzy przeciwnika – wskazał Jakub Kulesza, poseł Konfederacji.

Polskie prawo nie dopuszcza jednak takiej możliwości – akcentował prawnik Piotr Gaglik.

– Polska jest sygnatariuszem konwencji międzynarodowych i to niejednej, gdzie mamy zakaz kary głównej, czyli zakaz stosowania kary śmierci – powiedział.

25-letni były żołnierz miał w przeszłości problemy z prawem.

– Emil C. został skazany za przestępstwo znęcania się na osobą najbliższą – wskazała prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Mężczyzna miał bić swoją matkę. Został za to skazany na sześć miesięcy więzienia przez Sąd Rejonowy w Bartoszycach. Sąd orzekł też zakaz zbliżania się do kobiety. Obrońca mężczyzny zaskarżył wyrok. Apelację 29 grudnia rozpatrzy Sąd Okręgowy w Olsztynie.

„Oskarżony uderzył matkę wielokrotnie otwartą dłonią w twarz i tył głowy, a następnie oburącz zaciskał dłonie na jej szyi, a także uderzył ją zaciśniętą pięścią i głową w twarz” – wskazał sędzia Olgierd Dąbrowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Według medialnych doniesień mężczyzna tuż przed wyjazdem na granicę miał zostać zatrzymany za jadę pod wpływem alkoholu. Miał też we krwi ślady zażywania narkotyków. Emil C. złożył wypowiedzenie z wojska, mimo to został skierowany na granicę.

– Stopień weryfikacji powinien być niesamowicie wnikliwy, aby takich ludzi nie przyjmować – podkreślił gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński.

Przełożeni Emila C. zostali odwołani ze stanowisk. Niewykluczone, że to problemy z prawem były powodem ucieczki mężczyzny na Białoruś. Teraz Emil C. jest wykorzystany przez białoruską propagandę. W wywiadzie dla reżimowej telewizji znieważał polskie symbole narodowego oraz szkalował polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej.

– Była taka sytuacja, że wpadł jakiś wolontariusz i zaczął się pytać, gdzie ich prowadzicie i funkcjonariusz Straży Granicznej strzelił mu po prostu w łeb – mówił Emil C. w wywiadzie dla białoruskiej telewizji.

Służby sprawdzają czy dezerter był białoruskim szpiegiem. Według mediów Emil C. miał znajomości na Białorusi. Wątek szpiegowski wydaje się być mało prawdopodobny – zaznaczył dr Łukasz Stach.

– Nie należy oczekiwać, żeby bohater tego wydarzenia miał dostęp do operacji ściśle tajnych. Jego przejście na stronę białoruską możemy rozpatrywać w kategoriach wizerunkowo-propagandowych. (…) Ta osoba jest w tej chwili dla reżimu Łukaszenki cenna i z tego tytułu na pewnie będzie znajdował się pod jakąś formą ochrony kontrwywiadowczej – ocenił politolog.

Według ekspertów dezerter będzie tylko tymczasowym narzędziem reżimu. Został świadkiem w śledztwie prowadzonym przez białoruskie służby przeciwko Polsce. Gdy przestanie być użyteczny, jego los może być ciężki.

– Do armii idzie się służyć Polsce, wykonywać rozkazy i polecenia, nie ma innej alternatywy. (…) To jest zdrada, zdrada Polski – stwierdził gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński.

Emil C. przed dezercją publikował kontrowersyjne treści w mediach społecznościowych. W internecie sugerował, że chce uciec poza Unię Europejską.

TV Trwam News

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl