Więźniowie pomagają w walce z koronawirusem
Więźniowie pomagają w walce z koronawirusem. Już dziś szyją maseczki potrzebne lekarzom i personelowi medycznemu. Produkcja maseczek odbywa w trzech zakładach przywięziennych. W ciągu 24 h mogą uszyć 7 tys. sztuk. Ilość ta ma być podwojona.
W Czerwonym Borze zainstalowano specjalne maszyny – poinformował na antenie TV Trwam wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Członek rządowego zespołu zarządzania kryzysowego zapowiedział, że więźniowe mogą szyć także fartuchy dla lekarzy.
Tych zakładów jest w tej chwili 12, to jest 11 przywięziennych zakładów i jedna tzw. instytucja gospodarki budżetowej. 12 dużych przedsiębiorstw, które korzystają z pracy więźniów i wytwarzają różne produkty, np. szyją mundury. Jesteśmy gotowi, także szyć fartuchy potrzebne w szpitalach, tylko to nie jest taka prosta sprawa, bo trzeba załatwić atesty. Między innymi na rządowym zespole dyskutujemy właśnie na te tematy, w jaki sposób, jak najszybciej uruchamiać te produkcje, żeby starać się pomóc lekarzom, pielęgniarkom, tym ludziom, którzy ratują życie – powiedział wiceminister sprawiedliwości.
W najbliższym czasie – jak poinformował Michał Wójcik – ma ruszyć produkcja środków dezynfekujących. Otwarcie linii produkcyjnej potrwa ok. dwóch tygodni.
Wcześniej produkcję płynu do odkażania uruchomił PKN Orlen. Koncern w krótkim czasie przestawił linię technologiczną z produkcji płynu do spryskiwaczy.
RIRM