We wrześniu propozycje zmian ws. umów na czas określony

Propozycje zmian dotyczące umów na czas określony będą gotowe we wrześniu, rząd powinien je przyjąć w czwartym kwartale roku – zapowiada minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Resort chce, by maksymalny czas trwania umów terminowych wynosił 36 miesięcy. Pracodawcy proponowali, by okres trwania umów terminowych nie przekraczał czterech lat, a związki zawodowe postulowały, by wynosił on maksymalnie 18 miesięcy.

Rządowy projekt zakłada także zrównanie czasu wypowiedzenia takich umów, wynoszący obecnie dwa tygodnie z tym jaki przysługuje przy zatrudnieniu na czas nieokreślony.

Marek Lewandowski, rzecznik „S” podkreślił, że trzy lata to zdecydowanie za długo. Jednocześnie mówi, że pracodawcy nadużywają umów ponieważ pozwalają zwolnić pracownika bez podania przyczyn z dwutygodniowym okresem wypowiedzenia.

– Ważniejsze od tego, jak długo będzie trwała umowa na czas określony jest to, aby okres wypowiedzenia był taki sam jak przy umowach na czas nieokreślony. Tu będzie wojna, ponieważ pracodawcy opowiadają się za tym, żeby zrównać okresy wypowiedzenia bez względu na to jakie są umowy. Domagają się także, żeby nie musieli uzasadniać zwolnienia. Dziś sytuację mamy taką, że jeżeli pracownik ma być zwolniony, pracodawca musi uzasadnić, podać rzeczywistą przyczynę zwolnienia, co jest ważnym narzędziem, szczególnie dla związków zawodowych, które taką przyczynę mogą podważać, mogą wykazywać, że pracodawca nie stosuje sprawiedliwych kryteriów zwalniania pracowników – podkreślił Marek Lewandowski.

W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dwutygodniowy okres wypowiedzenia dla umów terminowych bez względu na długość zatrudnienia jest dyskryminujący.

RIRM