W sądzie w Katowicach dwa wnioski w sprawie 4-latki, która ma wrócić do ojca w Belgii
Do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód wpłynął wniosek prokuratury, która domaga się zmiany postanowienia w sprawie odebrania babci i wydania mieszkającemu w Belgii ojcu 4-letniej dziewczynki. Wniosek, w trybie Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, złożył też pełnomocnik ojca.
Rodzice 4-latki poznali się w Belgii. Matka pracowała tam jako lekarz okulista, podobnie jak jej partner. Kobieta rozstała się z nim, kiedy dziewczynka miała rok; zabrała dziecko i wyjechała do Polski. W listopadzie 2019 r. sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu. Dzień później zmarła nagle przebywająca w Polsce matka dziewczynki. Opiekę nad dzieckiem przejęła babcia dziecka.
Jak poinformował w poniedziałek sąd w piśmie podpisanym przez prezesa Grzegorza Grzyba, do sądu wpłynął wniosek pełnomocnika ojca dziewczynki w trybie art. 107 Krio (Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Przepisy te regulują wykonywanie władzy rodzicielskiej.
„Dodatkowo w dniu 19 czerwca 2020 r. wpłynął wniosek Prokuratury Okręgowej w Katowicach o zmianę postanowienia w przedmiocie wydania małoletniej (…)” – poinformował sąd, dodając, że prokuratura złożyła swój wniosek w trybie rozporządzenia Rady Unii Europejskiej z listopada 2003 r., które dotyczy jurysdykcji oraz uznawania i wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich i rodzicielskich.
„Z posiadanych informacji wynika, iż do obecnej chwili nie doszło do rozpoznania złożonych wniosków. Orzeczenia zapadną na posiedzeniu niejawnym” – poinformował prezes.
Zgodnie z art. 107 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, na który powołuje się pełnomocnik ojca, jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom żyjącym w rozłączeniu, sąd opiekuńczy może ze względu na dobro dziecka określić sposób jej wykonywania i utrzymywania kontaktów z dzieckiem. Sąd pozostawia władzę rodzicielską obojgu rodzicom, jeżeli przedstawili zgodne z dobrem dziecka pisemne porozumienie o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
W przypadku braku porozumienia, sąd, uwzględniając prawo dziecka do wychowania przez oboje rodziców, rozstrzyga o sposobie wspólnego wykonywania władzy rodzicielskiej i utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem. Sąd może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do osoby dziecka, jeżeli dobro dziecka za tym przemawia.
Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w poprzednim tygodniu oddalił już wnioski prokuratury i Rzecznika Praw Dziecka, który domagał się natychmiastowego wstrzymania wykonania orzeczenia, które – jego zdaniem – jest sprzeczne z dobrem dziecka i spowoduje trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym małej dziewczynki.
Prezes sądu kilkakrotnie przekonywał, że dziecko zostało bezprawnie uprowadzone przez matkę w Belgii do Polski i w takiej sytuacji musi być zachowana jurysdykcja państwa członkowskiego, w którym osoba małoletnia miała miejsce „zwykłego pobytu”. Jak przypomniał, prawomocnym wyrokiem z 21 listopada 2017 r. sąd w Brukseli, po wniosku ojca, nakazał matce natychmiastowe przewiezienie dziewczynki z powrotem do Belgii i powierzenie jej ojcu.
W styczniu 2018 r. katowicki sąd nakazał matce wydanie córki. Postanowienie to uprawomocniło się w połowie czerwca tego samego roku – apelację matki i prokuratora oddalił Sąd Okręgowy w Katowicach. Późniejszy wniosek babci dziecka, o ustanowienie jej dla dziewczynki rodziną zastępczą, został odrzucony przez katowicki sąd w listopadzie 2019 r. z uwagi na brak jurysdykcji krajowej, tamto postanowienie nie jest prawomocne.
Jak oświadczyła w czwartek Ambasada Belgii, przekazując stanowisko władz tego kraju, dziewczynka powinna wrócić do ojca w Belgii. Władze belgijskie oświadczyły, że „wyrażają głęboki niepokój w związku z tym, iż wyroki belgijskich i polskich sądów w sprawie uprowadzenia za granicę 4-letniego dziecka narodowości belgijsko-polskiej nie są wykonywane należycie”.
Jednocześnie strona belgijska zaapelowała do władz polskich o „pomoc w jak najszybszym powrocie dziecka do ojca w Belgii, zgodnie z wszelkimi stosowanymi zasadami międzynarodowej współpracy oraz w zgodzie ze wspomnianymi wyrokami sądów w Belgii oraz w Polsce”. Zdaniem strony belgijskiej sprawa jest tym bardziej nagląca, że – po śmierci polskiej matki – ojciec pozostaje jedynym żyjącym rodzicem dziecka.
W poprzednim tygodniu dziewczynkę próbowano odebrać jej polskiej rodzinie dwa razy. Dziecko miało być odebrane na podstawie postanowienia radomskiego sądu, który wydał je w drodze pomocy prawnej, udzielonej sądowi w Katowicach. W poniedziałek kurator sądowy odstąpił od tej czynności, bo dziewczynka zaniosła się płaczem i kurczowo trzymała się babci, nie chcąc iść z obcymi jej ludźmi. W środę przedstawiciel sądu zrezygnował ponownie, gdyż – jak stwierdził – ojca nie było w miejscu, w którym miało nastąpić odebranie dziecka.
W pomoc polskiej rodzinie dziewczynki zaangażowało się Ministerstwo Sprawiedliwości, zastrzegając, że o tym, czy dziecko zostanie wydane, decydują sądy. Strona polska zaproponowała mediacje, by ojciec, który nie mówi po polsku, mógł spotykać się z córką i przyzwyczaić do siebie dziecko. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zaapelował do obu stron, by – dla dobra dziecka – doszły do porozumienia.
PAP