[TYLKO U NAS] W. Andrusiewicz: Gdybyśmy nie wprowadzili restrykcji – dzisiaj moglibyśmy mówić o 40-50 tys. zachorowań
Możemy się porównywać do Włoch, Hiszpanii, Niemiec, gdzie mówimy o tysiącach zachorowań dziennie. Widzimy też sytuację w Stanach Zjednoczonych, chociażby w Nowym Jorku. Jeżeli byśmy nie wprowadzili ograniczeń, które są ciężkie dla większości naszego społeczeństwa (…), dzisiaj moglibyśmy mówić o 40-50 tys. zachorowań – powiedział Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Wojciech Andrusiewicz przedstawił najnowszą sytuację w sprawie koronawirusa.
– Obecnie mamy ponad 10 tys. zachorowań od czwartego marca. Pamiętajmy, że to co my ogłaszamy, te zachorowania, to nie znaczy, że kumulatywnie są w jednym okresie. Mamy już wyzdrowiałych 1500 osób z tych 10. tysięcy, które dotychczas zachorowały na COVID-19, czyli chorobę wywołaną przez koronawirusa. Musimy się porównywać do tych państw, które są na zupełnie innym, późniejszym etapie rozwoju koronawirusa. Możemy się porównywać do Włoch, Hiszpanii, Niemiec, gdzie mówimy o tysiącach zachorowań dziennie. Widzimy też sytuację w Stanach Zjednoczonych, chociażby w Nowym Jorku. Jeżeli byśmy nie wprowadzili ograniczeń, które są ciężkie dla większości naszego społeczeństwa (…), dzisiaj moglibyśmy mówić o 40-50 tys. zachorowań – powiedział rzecznik resortu zdrowia.
(1/3) Mamy 135 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (39), śląskiego (34), łódzkiego (15), opolskiego (8), małopolskiego (8), dolnośląskiego (8), podkarpackiego (5), świętokrzyskiego (5), zachodniopomorskiego (4), pomorskiego (4),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 22, 2020
Wojciech Andrusiewicz mówił, że polska służba zdrowia ma jeszcze duży bufor możliwości do walki z pandemią.
– Na obecną chwilę mamy 2 tys. 450 osób w szpitalach zakaźnych i na oddziałach zakaźnych, czyli wykorzystujemy w granicach 20 proc. potencjału, który mamy obecnie. Mamy 143 osoby na respiratorach. Ta liczba jest zmienna, ale ona oscyluje w granicach 130–140. To pokazuje, że ten bufor służby zdrowia jest, a to jest to, o co tak naprawdę chodzi wszystkim państwom walczącym z koronawirusem: na tyle spowolnienie rozwoju sytuacji epidemicznej, żeby służba zdrowia była wydolna i mogła sobie poradzić z osobami, które trafiają na hospitalizację. U nas stan służby zdrowia, przyjęć, pokazuje, że mamy jeszcze dość duży bufor, ale to nie znaczy, że nie przygotowujemy się na możliwe scenariusze, które są czarniejsze niż obecnie – wskazał gość Radia Maryja.
W społeczeństwie pojawia się pytanie o to, dlaczego w Polsce wykonywanych jest mniej testów na obecność koronawirusa, niż pozwalają na to laboratoria.
– Mamy 87 laboratoriów i około 22 tys. testów na dobę możliwych do wykonania i ta możliwość została udostępniona. To nie minister zdrowia kieruje na te badania, a placówki służby zdrowia, stacja sanitarno-epidemiologiczna, czyli sanepid. Kierujemy na badania osoby, które mają objawy i wymagałaby leczenia szpitalnego przy podejrzeniu zakażenia koronawirusem. Z drugiej strony mamy osoby z kontaktu z tymi osobami. Chcielibyśmy, żeby tych testów było więcej i cały czas podkreślamy, że damy więcej możliwości, jeżeli tych testów będzie więcej. Jednak liczba wykonywanych testów nie zależy bezpośrednio od Ministerstwa Zdrowia – podsumował polityk.
Całą audycję „Aktualności dnia” z Wojciechem Andrusiewiczem, rzecznikiem Ministerstwa Zdrowia, można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl