W trumnie adm. Andrzeja Karwety znaleziono szczątki kilku osób
W trumnie śp. admirała Andrzeja Karwety, dowódcy Polskiej Marynarki Wojennej, który zginął w katastrofie smoleńskiej, znaleziono liczne części ciał innych członków delegacji – informuje „Gazeta Polska”.
W grobie admirała znajdowały się m.in. trzy ręce i trzy szczęki. Dopiero po zakończeniu badań genetycznych będzie wiadomo, czy w trumnie znajdują się jakiekolwiek szczątki należące do admirała.
Poseł PiS-u Andrzej Melak, który stracił w katastrofie brata, mówi, że te informacje są kolejnym dowodem na to, że decyzja o ekshumacjach była słuszna. Dodaje, że nieprawidłowości są efektem zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej.
– Była ona świadoma tego, co możemy spotkać i znaleźć w tych trumnach, które będą wydobywane z grobów, gdzie będzie przeprowadzana sekcja zwłok. Ukazuje się małość i tchórzliwość ekipy zarówno pana Tuska, jak i pani Kopacz. Oni są za to odpowiedzialni i oni muszą za to odpowiedzieć – podkreśla pos. Andrzej Melak.
Według ustaleń prasy, Rosjanie musieli być świadomi, że bezczeszczą zwłoki.
Świadczy o tym nie tylko liczba poszczególnych części ciał w pojedynczej trumnie, ale także przemieszanie szczątków mężczyzn i kobiet wśród niektórych ekshumowanych niedawno ciał.
RIRM