Stan wyjątkowy w Peru

W Peru w związku z nasilającą się falą protestów ogłoszono stan wyjątkowy. Peruwiańska armia przejmuje kontrolę nad kluczową infrastrukturą.

Trwające od tygodnia protesty rozpoczęły się po odwołaniu przez peruwiańskich parlamentarzystów prezydenta Pedro Castillo. Głowa państwa próbowała nielegalnie rozwiązać Kongres. Po nieudanej próbie prezydent został ściągnięty z urzędu i aresztowany. Odwołanie spotkało się z niezadowoleniem jego zwolenników.

„Ogłosili stan wyjątkowy. Chcą uciszyć głos ludu, ale lud pozostanie przy protestach. Będziemy walczyć do końca za wszystkich naszych poległych, którzy zginęły podczas protestów. To jest odpowiedzialność polityków, którzy wydają rozkazy. Jesteśmy wściekli, bardzo oburzeni tym wszystkim, co się dzieje” – mówił Eliazar Galvez, jeden z protestujących.

Protestujący zablokowali autostrady, podpalili budynki i dokonali inwazji na lotniska. Uczestnicy protestów plądrują również sklepy.  W starciach z policją zginęło już siedem osób, głównie nastolatków. Najprawdopodobniej byli ofiarami strzelaniny. Według rządzących stan wyjątkowy pomoże policji i wojsku utrzymać bezpieczeństwo w kraju.

„Zgodziliśmy się na ogłoszenie stanu wyjątkowego w całym kraju z powodu aktów wandalizmu, przemocy oraz zamknięcia dróg i autostrad. Czyny te są kontrolowane przez policję krajową i siły zbrojne. Wymaga to zdecydowanej i autorytatywnej odpowiedzi ze strony rządu” – powiedział Alberto Otárola, minister obrony Peru.

Protestujący domagają się ustąpienia nowo wybranej prezydent i jak najszybszych wyborów.

TV Trwam News