Sprawa Clotilde Reiss

Ogłoszenie wyników wyborów prezydenckich w Iranie, przeprowadzonych 12 czerwca br., wywołało spontaniczne protesty i manifestacje irańskiej ludności. Władze odpowiedziały masowymi aresztowaniami, zarówno organizatorów manifestacji, jak i przypadkowych uczestników czy obserwatorów. Wśród zatrzymanych znalazła się m.in. Francuzka Clotilde Reiss, lektorka języka francuskiego na uniwersytecie w Isfahanie, której władze irańskie zarzucają robienie szpiegowskich zdjęć oraz przygotowywanie raportu na temat powyborczych zamieszek. Obecnie Clotilde Reiss oczekuje na wyrok sądu w Teheranie.

1 lipca br. irańska policja zatrzymała Clotilde Reiss, Nazak Afshar – pracownicę francuskiej ambasady w Teheranie, dwie pracownice ambasady Wielkiej Brytanii i 10 innych obcokrajowców. Spośród zatrzymanych osób tylko Clotilde Reiss nie odzyskała do tej pory wolności.
23-letnia Clotilde Reiss studiowała historię na Sorbonie w Państwowym Instytucie Języków i Cywilizacji Wschodu. Dyplom otrzymała w Instytucie Studiów Politycznych. Jej praca magisterska dotyczyła systemu szkolnictwa w Iranie. Na początku tego roku podjęła pracę jako lektorka języka francuskiego na Uniwersytecie w Isfahanie. Uwolnienia jej od stawianych zarzutów domagają się obok władz francuskich również tamtejsza opinia publiczna, stowarzyszenia francuskich badaczy i naukowców. Od kilku dni zamieszczany jest w internecie apel o jej uniewinnienie. Petycję podpisało już 8 tys. osób.
W wyniku czerwcowych wyborów oficjalnie prezydentem Iranu ponownie został Mahmud Ahmadineżad, który otrzymał 62,6 proc. głosów wobec 33,7 proc. głosów oddanych na jego przeciwnika Mira Husajna Musawiego, który oskarżył władze o manipulacje i sfałszowanie wyników.
Odwołanie się Musawiego do tzw. Rady Strażników Konstytucji, która odpowiada za zatwierdzenie wyników wyborów, nie przyniosło żadnego rezultatu. Rada przesłała gratulacje Mahmudowi Ahmadineżadowi za wybór na prezydenta kraju. Wywołało to ostre rozruchy, jakich nie widziano w Teheranie od pamiętnych wydarzeń studenckich w lipcu 1999 roku. Doszło do starć z policją, która użyła gazów łzawiących. Brutalność sił porządkowych spowodowała, według oficjalnych danych, śmierć 20 osób. Opozycja twierdzi, że ofiar śmiertelnych było znacznie więcej. Natychmiast też uczestnicy manifestacji zostali poddani masowym represjom i aresztowaniom. Sposób przeprowadzenia wyborów i represje skrytykowało wiele stolic europejskich. Pierwsze słowa ostrej krytyki padły ze strony prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy”ego, który potępił „gwałt przeciw manifestującym i zaapelował o ukazanie w całym świetle rezultatów wyborów prezydenckich”.


Franciszek L. Ćwik
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl