Sieradz: Areszt za posiadanie znacznej ilości narkotyków

Na trzy miesiące do aresztu trafił 40-latek, w którego mieszkaniu policjanci z Sieradza znaleźli 400 g amfetaminy oraz akcesoria służące do dystrybucji nielegalnych środków. Mężczyzna został zatrzymany w centrum Sieradza, kiedy kierował oplem bez uprawnień, będąc pod wpływem narkotyków.

Policjanci od dłuższego czasu gromadzili informacje o 40-letnim mieszkańcu Sieradza, którego podejrzewali o prowadzenie nielegalnego biznesu. Ustalili, że najczęściej jeździ on osobowym oplem – ten pojazd zatrzymali 11 lutego do kontroli drogowej. [czytaj więcej]

„Siedzący za kierownicą mężczyzna był kompletnie zaskoczony interwencją policji. Badanie alkomatem wskazało, że był on trzeźwy, jednak wygląd i zachowanie sugerowały, że może być pod działaniem środków odurzających. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że 40-latek nie ma uprawnień do kierowania autem, a po badaniu na obecność narkotyków w organizmie, że jest także pod działaniem amfetaminy. Został zatrzymany, przewieziony do komendy i osadzony w policyjnym areszcie” – zrelacjonowała Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej komendy.

Dalsze czynności przeprowadzono pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Sieradzu. Ustalono, że 40-latek mieszka w Sieradzu, ale też wynajmuje mieszkanie w powiecie pabianickim. Przeszukali pomieszczenia pod obydwoma adresami i znaleźli w nich foliowe woreczki tzw. dilerki z amfetaminą przygotowaną do dalszej dystrybucji oraz wagi i akcesoria służące do porcjowania narkotyków. Łącznie zabezpieczyli prawie 400 g nielegalnych środków.

Zatrzymany 40-latek usłyszał prokuratorski zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz prowadzenia pojazdu bez wymaganych uprawnień. Za te przestępstwa grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora, sąd zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt. Mężczyzna w przeszłości był notowany przez policję. Niewykluczone, że po wykonaniu dodatkowych ekspertyz odpowie również za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających.

PAP