Setki osób pożegnały w Katowicach himalaistę Artura Hajzera

Setki osób wypełniły katowicką Archikatedrę Chrystusa Króla, by pożegnać związanego z Mikołowem Artura Hajzera. Jego ciało spoczęło w lodowej szczelinie pod Gaszerbrumem I (8068 m) w Karakorum, gdzie 7 lipca zginął wybitny alpinista. Miał 51 lat. 

Niektórzy partnerzy jego wypraw wspominali dzień, gdy w tej samej katedrze w 1989 roku uczestniczyli w nabożeństwie w intencji zdobywcy Korony Himalajów, katowiczanina Jerzego Kukuczki.

Mszę pogrzebową odprawił proboszcz katowickiej katedry, ks. prałat Stanisław Puchała. Wspominał Hajzera nie tylko jako twórcę Polskiego Himalaizmu Zimowego, ale przede wszystkim jako człowieka „zmagającego się z ludzkimi słabościami, ciągle idącego w górę, na najwyższe szczyty”.

Ks. Puchała dodał, że ludzie pamiętają go jako człowieka wrażliwego, szczerego, o ciętym poczuciu humoru, a jednocześnie stanowczego i o żelaznych zasadach. „Przeżył życie intensywnie, z pasją” – napisali na stronie internetowej współpracownicy Hajzera ze współprowadzonej przez niego firmy.

Artur Hajzer zdobył siedem ośmiotysięczników, w tym trzy nowymi drogami, a jedną zimą. Jako przedsiębiorca współtworzył znane marki odzieży i sprzętu turystycznego Alpinus oraz HiMountain. Napisał dwie książki: „Atak rozpaczy” i „Korona Ziemi: nie-poradnik zdobywcy”. Był twórcą kilku górskich filmów, zainicjował też program Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015.

Hajzer, który 28 czerwca skończył 51 lat i 38-letni Marcin Kaczkan, pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, zamierzali zdobyć Gaszerbrum I, a po nim Gaszerbrum II (8035 m). Dotychczas nie dokonano w jednym sezonie pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt łączącą je granią przez przełęcz Gaszerbrum Col (6400 m).

Hajzer zginął 7 lipca po nieudanym ataku szczytowym na Gaszerbrum I. Kaczkan, schodząc wówczas wraz z nim kuluarem japońskim, widział spadającego partnera. W pobliżu obozu drugiego na 6400 m zidentyfikował zwłoki. Przy pomocy pakistańskich tragarzy pochował ciało w lodowej szczelinie. Taka była wola rodziny – żony Izabeli oraz synów Jakuba i Filipa, którzy oświadczyli: „Niech Artur pozostanie na zawsze w ukochanych górach”.

PAP

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl