Rosja – Opozycja obarcza Putina odpowiedzialnością za śmierć Niemcowa
Lider demokratycznej partii Jabłoko Grigorij Jawliński oświadczył w sobotę, że polityczną odpowiedzialność za zabójstwo Borysa Niemcow ponoszą władze Rosji, osobiście prezydent Władimir Putin, którzy – jak zauważył – rozpętali i prowadzą wojnę na Ukrainie.
Podobny pogląd wyraził inny opozycyjny polityk Władimir Ryżkow, współzałożyciel Republikańskiej Partii Rosji – Partii Wolności Narodowej (Parnas), który z kolei zwrócił uwagę, że do mordu doszło „na tle <<antymajdanów>> i obozów treningowych dla przeciwników opozycji, na tle legalizacji faszystowskiego terminu <<piąta kolumna>>”.
„Zabójstwo Borysa Niemcowa – to wojna, która przyszła do nas, odczuwalnie i bezczelnie. On był jej przeciwnikiem, próbował powstrzymać śmierć Ukraińców i Rosjan, którzy padli ofiarą militarystycznej propagandy. Za to go nienawidzili. Podobnie, jak wszystkich przeciwników wojny, ośmielających się nazywać rzeczy po imieniu – aneksja, agresja, bratobójstwo” – napisał Jawliński w swoim profilu na Facebooku.
„Polityczną odpowiedzialność za to zabójstwo ponoszą władze, osobiście prezydent Putin – ci, którzy rozpętali i prowadzą tę wojnę; ci, którzy dla jej poparcia prowadzą propagandową kampanię nienawiści” – dodał.
Z kolei Ryżkow podkreślił, że „w Rosji stworzono atmosferę prowokującą zabójstwa polityczne”. „Odpowiedzialność za to ponoszą osobiście Władimir Putin i obecne władze. Jeśli tworzy się warunki do rozpalania nienawiści wobec opozycji, nazywanej <<piątą kolumną>>, to pojawia się <<Antymajdan>>” – wskazał opozycjonista.
Do zabójstwa 55-letniego Niemcowa, jednego z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, doszło w piątek około godz. 23.40 (21.40 w Polsce) w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim, przylegającym do Wasiljewskiego Spusku, będącego przedłużeniem Placu Czerwonego. Oddano do niego co najmniej siedem strzałów z przejeżdżającego samochodu. Polityk został trafiony czterema pociskami. Strzelano w plecy. Sprawców nie schwytano. Wiadomo tylko, że strzelali z białego auta.
PAP / RIRM