Protestujący rolnicy uczestniczyli w niedzielnej Mszy św.
W niedzielę uczestnicy rolniczego protestu wzięli udział we Mszy św. sprawowanej na placu przed Kancelarią Premiera. Podczas Eucharystii modlili się o poprawę sytuacji w rolnictwie. Był to czwarty dzień protestu gospodarzy.
Homilię wygłosił ks. Stanisław Chodźko, duszpasterz ludzi pracy. Odwołał się w niej do słów św. Jana Pawła II, który odjeżdżając z Polski zachęcał, byśmy w służbie ojczyźnie nigdy nie zniechęcali się i nie ulegli zmęczeniu.
– A my czujemy się nieraz zmęczeni, ale nie można ulec! Nasi ojcowie przez lata zaborów, okupacji, przez lata komunizmu – tyle lat walczyli! Byli zmęczeni, nieraz zrozpaczeni, ale się nie wycofali. Tak samo nam, moi drodzy – mimo zmęczenia nie wolno się wycofać. Bo pamiętajmy: co nam już tylko pozostało? Pozostała nam jeszcze polska ziemia – którą chcą wyprzedać – pozostały nam jeszcze lasy, woda. To nasze ostatnie wartości. Jak to już wyprzedadzą, nie będzie już absolutnie nic. I dlatego, moi drodzy, nastawmy się jeszcze na tę długą walkę o naszą własność, o nasze dobro narodowe – wzywał kapłan.
Protestujący gospodarze domagają się m.in. interwencji na rynku trzody chlewnej i wypłaty odszkodowań za straty spowodowane w uprawach przez dziki. Chcą też wprowadzenia zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Na poniedziałek zapowiadają nasilenie protestu. Dajemy czas do jutra – mówi Sławomir Izdebski z rolniczego OPZZ.
– Być może będzie jeszcze jakaś odezwa ze strony ministerstwa rolnictwa, natomiast na pewno, jeżeli nie będzie żadnej odezwy do jutra, to jeszcze w tym tygodniu cała Polska o nas usłyszy. Takiego „asa w rękawie” trzymam zawsze na koniec, na pewno będzie głośno – podkreślił Sławomir Izdebski.
Protest rolników trwa w Warszawie od czwartku. W namiotach przed Kancelarią Premiera rolnicy czekają na spełnienie swoich postulatów. Rząd jednak pozostaje na nie głuchy.
RIRM