Protest pracowników Opery Bałtyckiej
Dyrektor opery bałtyckiej Warcisław Kunc zwolnił trzech pracowników. Działacze „Solidarności” zarzucają mu złamanie prawa i żądają przywrócenia zwolnionych do pracy. Choć konflikt między dyrekcją opery a związkowcami trwa od kilku miesięcy, to teraz przybiera na sile.
Konflikt między pracownikami-związkowcami „Solidarności”, a dyrekcją Opery Bałtyckiej trwa od kilku miesięcy. Efektem starć jest trzech zwolnionych pracowników.
– Jeżeli jeszcze przyjrzymy się uzasadnieniom, które były wypisywane przy zwolnieniach działaczy związkowych, że ośmielili się skrytykować działania dyrektora. Proszę państwa, a czym ma się zajmować związek? Zajmuje się kontrolą przestrzegania prawa – mówił przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarności” Krzysztof Dośla.
Związek rozpoczął protesty. Działacze przekazali marszałkowi województwa pomorskiego petycję w sprawie przywrócenia pracowników do pracy.
– To jest spór pomiędzy dyrektorem opery bałtyckiej i pracownikami-związkowcami – skomentował marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Marszałek obiecał jednak, że spotka się ze związkowcami. Do nieprawidłowości w Operze Bałtyckiej dochodziło już wcześniej.
– Wcześniej potwierdziły dwukrotne kontrole Państwowej Inspekcji Pracy. Jedna kontrola w grudniu ubiegłego roku – stwierdzono 18 naruszeń prawa, druga kontrola zakończona w lipcu 2017r. – 20 naruszeń prawa stwierdzonych. To jest naprawdę za dużo – powiedział Krzysztof Dośla.
Dyrektor Opery Bałtyckiej Warcisław Kunc odpiera zarzuty.
– W mojej ocenie to gołosłowne stwierdzenia mające na celu wywołanie określonego celu, a mianowicie zahamowanie koniecznych przemian w Operze Bałtyckiej oraz naruszenie dóbr osobistych instytucji – stwierdził Warcisław Kunc.
Związkowcy zapowiedzieli, że jeżeli ich warunki nie zostaną spełnione, zwrócą się o pomoc do Ministerstwa Kultury.
TV Trwam News/RIRM