Prezydent USA wyraził „ogromne zaniepokojenie” wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie
Prezydent USA, Joe Biden, wyraził „ogromne zaniepokojenie” wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie i wezwał premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, do szybkiego zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni w Strefie Gazy.
Amerykański przywódca powiedział dziennikarzom, że zabicie politycznego przywódcy Hamasu w Iranie „nie pomaga” w rozwiązaniu sytuacji. Ismail Hanije zginął w środę w przypisywanym Izraelowi nalocie na Teheran. Kraje Zachodu naciskają na deeskalację, aby uniknąć eskalacji konfliktu.
Politolog, dr Marcin Szydzisz, zauważył, że zabicie Ismaila Hanijego utrudni rozmowy Hamasu z Izraelem, które mogłyby zatrzymać działania w Strefie Gazy.
– Nie sądzę, żeby Hamas był teraz skłonny do negocjacji, tym bardziej że Hanije był postrzegany jako osoba z frakcji bardziej ugodowej. Izraelowi wydaje się, iż nie zależało na tym, żeby te negocjacje sfinalizować jakimś porozumieniem. Konkretne kolejne żądania, które izraelskie władze wysyłały, w zasadzie można odczytywać jako dążenie do storpedowania negocjacji, a przynajmniej do ich utrudnienia. Te negocjacje się toczyć albo nie będą, albo intensyfikacja i finalny efekt będzie mniejszy lub w ogóle go nie będzie. Zastanawiam się, o ile sytuacja w Strefie Gazy znowu będzie niespokojna, o tyle trudno będzie Hamasowi podjąć jakiekolwiek działania. On rzeczywiście w Strefie Gazy jest po prostu rozbity – wskazał dr Marcin Szydzisz.
Joe Biden w rozmowie telefonicznej z Benjaminem Netanjahu potwierdził swoje wsparcie dla Izraela w obronie przed Iranem i jego sojusznikami, w tym Hezbollahem, Hamasem i rebeliantami Huti.
Prezydent USA omówił z nim amerykańską pomoc militarną, w tym rozmieszczenie nowych sił USA, które mają pomagać Izraelowi. Zwrócił też uwagę na konieczność prowadzenia dalszych działań mających na celu deeskalację sytuacji na Bliskim Wschodzie.
RIRM