Prezydent opowiedział się przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt. PiS-owi przez procedowanie ustawy grozi widmo rozłamu, mimo to partia zapowiada nowy projekt w tej sprawie
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział weto w sprawie tzw. Piątki dla zwierząt. Jest zwolennikiem zamknięcia hodowli zwierząt na futra, ale tylko wtedy, gdy do rolników trafią realne odszkodowania. Deklaracje prezydenta przez branżę zostały przyjęte z umiarkowanym optymizmem. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada prace nad nowym projektem w tej sprawie. Przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt protestują posłowie związani z Janem Krzysztofem Ardanowskim. Nad partią rządzącą wciąż wisi widmo rozłamu.
Po tym, jak tzw. Piątka dla zwierząt, została mocno zmieniona w Senacie, już nie wróciła do Sejmu. To nie znaczy, że obóz władzy porzucił ten projekt. Chce go przeforsować, ale w nowej formie.
– Przygotowujemy nową wersję tych przepisów, żeby skomprymować te wszystkie zmiany, poprawki, nowe rozwiązania, które pojawiły się w dyskusji – powiedział Radosław Fogiel, poseł PiS.
Na razie nie znamy szczegółów nowych przepisów. Poseł Radosław Fogiel podtrzymał stanowisko, że to krok w stronę lepszego traktowania zwierząt.
Te zapowiedzi są wystarczające, by już teraz ich skutki odczuwali hodowcy zwierząt na futra – wskazał Szczepan Wójcik z Instytutu Gospodarki Rolnej.
– Banki słysząc tego typu zapowiedzi, już wypowiedziały niektórym hodowcom kredyty, zmuszając ich tym samym do wcześniejszej spłaty – akcentował hodowca norek.
Prawo i Sprawiedliwość do dzisiaj próbuje poskładać w całość własny klub parlamentarny. Głosowanie w sprawie tzw. Piątki dla zwierząt podzieliło posłów i senatorów. Nad partią wisi widmo rozłamu. Odejść może m.in. Jan Krzysztof Ardanowski. W gronie polityków, którzy mogą pójść za byłym ministrem rolnictwa jest Lech Kołakowski.
– Nasze ewentualne odejście, założenie koła parlamentarnego, jest brane pod uwagę. Liczę, że początek przyszłego tygodnia powinien pomóc nam w podjęciu tych ważnych decyzji – wskazał Lech Kołakowski, poseł PiS.
Na początku przyszłego tygodnia politycy, którzy grożą odejściem, chcą spotkać się z kierownictwem partii. Chcą wpłynąć na własne ugrupowanie. O czym w mediach społecznościowych pisał Jan Krzysztof Ardanowski.
„Kryzys w naszym, prawicowym, nurcie już narasta i bez głębszej refleksji, dotyczącej m.in. […] wykorzystania potencjału lekceważonych, […] tzw. <<parlamentarzystów drugiego szeregu>>, oraz pielęgnowania elektoratu wiejskiego, żadnych zwycięstw w najbliższych latach nie będzie” – zaznaczył Jan Krzysztof Ardanowski, b. minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Stanowisko polityków, którzy byli przeciwko tzw. Piątce dla zwierząt, podziela prezydent Andrzej Duda. W trakcie zjazdu klubów „Gazety Polskiej” prezydent podkreślił, że jest przeciwnikiem tej ustawy, jaka pierwotnie wyszła od obozu rządzącego, a którego twarzą stał się obecny minister rolnictwa Grzegorz Puda.
„Ja się z tą ustawą absolutnie nie zgadzam. W wielu punktach jest absolutnie nieprzemyślana. […] Zrobię wszystko, żeby nie dopuścić do wejścia tej ustawy w życie i tych przepisów” – zadeklarował Andrzej Duda, prezydent RP.
Prezydent nie będzie rozdzierał szat w obronie hodowli zwierząt na futra. Przedstawił za to stanowisko, które ma zagwarantować rolnikom realne odszkodowania. Słowa prezydenta tylko z umiarkowanym optymizmem odbierają hodowcy.
– W dobie, kiedy zamyka się tak naprawdę branża po branży w Polsce, cały czas rząd myśli o tym, żeby zamknąć jedną z ważniejszych gałęzi polskiego rolnictwa – powiedział Szczepan Wójcik.
Ekonomista dr Marian Szołucha podkreślił, że uderzenie teraz, w okresie kryzysu, w branżę futrzarską, odbije się na całym rolnictwie. Dziś przeforsowanie takich regulacji mogłoby przynieść katastrofalne skutki.
– One pogłębiłyby w sposób dramatyczny recesję, w której i tak znaleźliśmy się począwszy od drugiego kwartału tego roku – mówił dr Marian Szołucha z Instytutu Prawa Gospodarczego.
Jeśli obóz władzy wyjdzie z nową propozycją w sprawie ochrony zwierząt, to na pewno nie stanie się to w trakcie najbliższego posiedzenia Sejmu – poinformował PiS. Niezależnie od tego, co znajdzie się w ustawie, nie znajdzie ona poparcia przynajmniej niektórych posłów obozu władzy. Tak jest w przypadku Lecha Kołakowskiego.
– Tu nie potrzeba nowych ustaw. Jedynie, co można byłoby zrobić, to wesprzeć instytucjonalnie, jak również etatowo, Inspekcję Weterynaryjną – wskazał pos. Lech Kołakowski.
Według medialnych doniesień, za Janem Krzysztofem Ardanowskim z klubu może odejść czterech posłów.
TV Trwam News