Premier RP: Decyzja o przesunięciu spotkania z Izraelem pokazuje, że V4 jest jednością
Ważna decyzja o przesunięciu spotkania z Izraelem pokazuje, że V4 jest jednością i nie ma wśród nas zgody na bezpodstawne, rasistowskie ataki na żadnego z partnerów – stwierdził w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
„Dziś rano przekazałem premierom Węgier, Czech i Słowacji nasze stanowisko ws. szczytu Grupy Wyszehradzkiej. Ważna decyzja o przesunięciu spotkania z Izraelem pokazuje, że V4 jest jednością i nie ma wśród nas zgody na bezpodstawne, rasistowskie ataki na żadnego z partnerów” – napisał po południu na Twitterze szef polskiego rządu.
Dziś rano przekazałem premierom Węgier, Czech i Słowacji nasze stanowisko ws. szczytu Grupy Wyszehradzkiej. Ważna decyzja o przesunięciu spotkania z Izraelem pokazuje, że V4 jest jednością i nie ma wśród nas zgody na bezpodstawne, rasistowskie ataki na żadnego z partnerów.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 18, 2019
Planowany na poniedziałek i wtorek szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie został odwołany po tym, jak Mateusz Morawiecki odwołał wyjazd polskiej delegacji do Izraela. Zamiast szczytu V4 w Jerozolimie mają odbyć się rozmowy dwustronne z udziałem szefów rządów pozostałych krajów V4.
Decyzja polskiego premiera o odwołaniu wyjazdu polskiej delegacji do Izraela to skutek niedzielnej wypowiedzi p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Katza, w której stwierdził on, że było „wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami”, przywołując w tym kontekście słowa b. premiera Izraela Icchaka Szamira, iż „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. W związku ze słowami Katza do polskiego MSZ została wezwana w poniedziałek ambasador Izraela w Warszawie Anna Azari.
W czwartek „Jerusalem Post” podało, że podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, iż Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała później m.in. ambasador Izraela w Polsce. W niedzielę rzecznik rządu Joanna Kopcińska przekazała, że Benjamin Netanjahu potwierdził w rozmowie telefonicznej z premierem Mateuszem Morawieckim, że na briefingu w Warszawie w żadnym momencie nie przypisywał Polsce ani polskiemu narodowi odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej i że nie padła z jego strony nawet najmniejsza sugestia tego rodzaju.
W niedzielę p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz, odnosząc się do słów przypisanych przez izraelskie media Netanjahu, stwierdził:
„Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i – tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela – PAP), któremu Polacy zamordowali ojca, >>Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki<<. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych – mówił izraelski polityk.
Po tej wypowiedzi do polskiego MSZ została w poniedziałek wezwana ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.
PAP/RIRM