Polska może zatrudnić 500 tys. ukraińskich uchodźców
Ekonomiści wskazują, że na polskim rynku jest możliwość zatrudnienia ok. 500 tys. pracowników z Ukrainy. Potrzebne jest – jak mówią – usprawnienie procedur.
Na granicę polsko-ukraińską napływają pierwsi uchodźcy, którzy uciekają przed rosyjską agresją na ich ojczyznę. Część z nich pozostanie w naszym kraju być może na stałe i będzie poszukiwała pracy.
Eksperci zwracają uwagę, że dużą rolę w zatrudnianiu Ukraińców będą stanowiły ich kompetencje oraz oczekiwania przedsiębiorców. Podkreślają też, że należałoby uprościć procedury dotyczące pobytu oraz wydawania zezwoleń na pracę.
Dr. Marian Szołucha, ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego, zwraca uwagę, że na razie mamy zdolności wchłonięcia dodatkowych pracowników. Jednak – jak dodaje – należy wziąć pod uwagę negatywne dla polskiej gospodarki, jakie przyniesie konflikt na Ukrainie.
– Te skutki, w miarę jak wojna będzie się przedłużała, będą się pogłębiały. Polska waluta już straciła. Zapewne zagraniczni inwestorzy nie będą tak chętni, by lokować swój kapitał w najbliższym czasie. Mogą się pojawić różnego rodzaju – przynajmniej przejściowe – perturbacje dla całej naszej gospodarki, dla polskich przedsiębiorstw, także tych, które w ostatnich latach intensywnie inwestowały na Wschodzie w różnych miejscach. Dlatego oczywiście należy przyjąć tych ludzi, uprościć i usprawnić procedury, ale warto pamiętać, że polska gospodarka też ma ograniczone możliwości – wskazuje ekonomista.
Stąd – jak mówi ekspert – należy na bieżąco obserwować sytuację za naszą wschodnią granicą i dynamicznie na nią reagować.
RIRM