Policja zatrzymała sprawców napaści na kobiety w Niemczech
Niemiecka policja zatrzymała kilku sprawców napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety, do których doszło w sylwestra w Kolonii. Blisko 160 ofiar ataków złożyło dotychczas zawiadomienia o przestępstwie. Policja krytykowana jest za opieszałość.
O zatrzymaniu podejrzanych poinformowało dziś – powołując się na rzecznika policji w Kolonii – radio „Deutschlandfunk”. Według rozgłośni liczba funkcjonariuszy tworzących grupę operacyjną mającą wyjaśnić okoliczności zajść została zwiększona do 80.
Ralf Jaeger, szef MSW Północnej Nadrenii-Westfalii, kraju związkowego, gdzie znajduje się Kolonia, mówił wcześniej o trzech zidentyfikowanych sprawcach, którzy jednak nie zostali jeszcze aresztowani.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, w tym dwóch gwałtów, złożyło dotychczas 106 kobiet z Kolonii i 53 kobiety z Hamburga, gdzie miały miejsce podobne incydenty. Trzy czwarte zgłoszeń dotyczy napaści seksualnych.
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia grupa ponad 1 tys. mężczyzn, według policji „o wyglądzie wskazującym na pochodzenie z krajów arabskich lub Afryki Północnej”, zebrała się w okolicach dworca głównego w Kolonii i znajdującej się nieopodal kolońskiej katedry. Młodzi mężczyźni obrzucali petardami innych uczestników zabawy pod gołym niebem.
Z tłumu wyodrębniały się mniejsze grupy, które osaczały kobiety, napastowały je, a następnie okradały.
Do podobnych zajść, choć na mniejszą skalę, doszło w Hamburgu.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maiziere skrytykował policję za opieszałość.
„Policjanci zniknęli, po czym doszło do incydentów, a teraz czeka się na zawiadomienia o przestępstwie. Policja nie może tak pracować” – powiedział minister.
Policja w Kolonii poinformowała o wydarzeniach z dwudniowym opóźnieniem.
Kolońska policja przyznała, że zbagatelizowała początkowo skalę zagrożenia. Prezydent (komendant okręgowy) policji Wolfgang Albers wykluczył jednak możliwość swojej dymisji. „W tej sytuacji jestem tutaj potrzebny” – powiedział funkcjonariusz. Jaeger zobowiązał kolońską policję do sporządzenia do końca tygodnia szczegółowego raportu.
Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas nie wykluczył, że za napaści w Kolonii i Hamburgu mogą być odpowiedzialne powiązane ze sobą zorganizowane grupy przestępcze.
Niemieckie media krytykowane są za spóźnione poinformowanie opinii publicznej o zajściach w Kolonii. Drugi program telewizji publicznej „ZDF” przyznał, że nieuwzględnienie tego wydarzenia w głównym wydaniu wiadomości w poniedziałek było błędem. Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwrócił uwagę, że jeszcze we wtorek pierwszy program telewizji publicznej „ARD” na swojej stronie internetowej pomijał fakt, że domniemanymi sprawcami byli obcokrajowcy.
Incydenty w Kolonii oraz Hamburgu doprowadziły do zaostrzenia toczącej się w Niemczech od miesięcy dyskusji o polityce migracyjnej rządu Merkel. Krytycy pani kanclerz domagają się ograniczenia liczby osób wpuszczanych do kraju, deportowania obcokrajowców wchodzących w konflikt z prawem czy też wręcz zamknięcia granic. Zwolennicy polityki „otwartych drzwi” ostrzegają, by nie „potępiać w czambuł wszystkich uchodźców”.
W zeszłym roku do Niemiec przyjechało co najmniej 1,1 mln imigrantów. Władze Bawarii podały, że od początku br. niemiecką granicę w Bawarii przekracza dziennie 3 tys. osób poszukujących schronienia i pracy. Seehofer domaga się ograniczenia liczby imigrantów do 200 tys. rocznie. Merkel jest przeciwna takiemu limitowi.
PAP/RIRM/TV Trwam News