Polacy wyjeżdżają na operację zaćmy do Czech
Jak informuje „Rzeczpospolita” aż 92 proc. chorych na zaćmę decyduje się przeprowadzić operację w Czechach. Wszystko przez kolejki jakie panują w Polsce, gdzie na taka operację średnio czeka się ok. dwa lata.
Pacjenci korzystają zatem z dyrektywy unijnej, która od 2014 roku zezwala na jednodniowy pobyt w szpitalu za granicą. Wówczas nie jest wymagana zgoda dyrektora oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie w innym państwie.
Za operację chory płaci sam, a w Polsce otrzymuje zwrot kosztów do wysokości wyceny wynoszącej obecnie 1900 złotych. Bariera językowa z Czechami jest stosunkowo niewielka, a w szpitalach często pracuje polski personel.
Poseł Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia, że należy poprawić funkcjonowanie polskich placówek.
– Konkurencyjność polega przede wszystkim na jakości procedur, które są wykonywane, jakości soczewek, które są wszczepiane i to bez tych pomysłów, promowanych niegdyś przez ministra Łanda, polegających na możliwości dopłaty przez polskich pacjentów. W Polsce nie ma społecznej zgody na dopłaty do procedur medycznych. Dlatego należy szukać innego rodzaju rozwiązań. Z pewnością na ten temat będę rozmawiał w resorcie, czy też w NFZ – mówi pos. Tomasz Latos
Poseł PiS wskazuje, że proponowane do tej pory rozwiązania nie były satysfakcjonujące. Jego zdaniem problem należy rozwiązać w ramach samego NFZ. Tylko za 2016 rok Fundusz zwrócił o 75 proc. więcej pieniędzy za operacje, niż w roku poprzednim. Łączna kwota wyniosła ponad 17,5 mln złotych.
RIRM