Pielęgniarki i położne walczą o poprawę warunków pracy i płacy
Przedstawiciele pielęgniarek i położnych spotkają się dziś z kierownictwem resortu zdrowia, by kolejny raz rozmawiać o poprawie warunków swojej pracy i płac.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych od tego spotkania uzależnia podjęcie strajku. Niewykluczony jest także strajk głodowy.
Pielęgniarki zwracają uwagę, że niedługo nikt nie będzie chciał pracować w tym zawodzie ze względu na zbyt niskie wynagrodzenia. Natomiast młody i wykształcony personel wyjeżdża za granice.
Ministerstwo zdrowia zaproponowało m.in. stworzenie specjalnych mechanizmów finansowania pracy pielęgniarek i tym samym częściowe uniezależnienie ich wynagrodzenia
Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, podkreśla, że propozycje są odległe w czasie i niepoważne.
– Jeżeli się proponuje w siedemnastym roku podwyżki płac, to znakomitej części pielęgniarek już nie będzie. Teraz jeszcze dwa procent młodych, to jak wyrównać tę lukę pokoleniową? Musimy zrobić wszystko, żeby te pielęgniarki, które są w systemie nie odchodziły. Jeżeli pielęgniarka zarabia 1500 zł, to jej emerytura jest bardzo niewielka – podkreśla przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
W Polsce przypada pięć pielęgniarek na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii – 16, a w Danii – 15.
Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych informuje, że już za niespełna pięć lat Polacy mogą zostać pozbawieni profesjonalnej opieki pielęgniarskiej i położniczej.
RIRM