Oświadczenie b. szefa ABW: Gdy kierowałem Agencją, przestrzegałem prawa

Były szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk dmucha na zimne i jeszcze przed usłyszeniem zarzutów wydaje oświadczenie. Przekonuje, że w okresie kierowania Agencją zawsze przestrzegał prawa. Dziś miał się stawić w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku.

Według medialnych spekulacji, nazwisko Krzysztofa Bondaryka pada przy okazji nieprawidłowości w zawieraniu umów z pracownikami ABW. Dziś b. szef Agencji miał się stawić w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku. Śledczy nie chcieli podawać szczegółów. Okoliczności przesłuchania ujawnił jednak sam Krzysztof Bondaryk, czym potwierdził doniesienia mediów. B. szef ABW ma mieć postawione zarzuty. Chodzi m.in. o nadużycie uprawnień.

„Z całą stanowczością stwierdzam, że zarzucanych mi czynów przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków nie popełniłem, a tym bardziej nie działałem w celu osiągnięcia korzyści zarówno na rzecz własną, jak i innych osób czy podmiotów” – to odpowiedź samego Krzysztofa Bondaryka z oświadczenia, jakie przekazał polskim mediom.

B. szef ABW przekonuje, że zawsze przestrzegał prawa. Nawiązuje przy tym do okresu PRL-u, kiedy – jak twierdzi – był represjonowany, więziony i sądzony. Wcześniej był przesłuchiwany w sprawie Amber Gold. Komisja śledcza zarzucała Agencji opieszałość i brak działań. ABW nie ustaliła wtedy, jaką rolę w całej sprawie odgrywał Michał Tusk, skąd pochodziły pieniądze na powstanie OLT Express i jaki był cel stworzenia nowych linii lotniczych. Sam Marcin P. przekonywał, że informacja o jego zatrzymaniu dotarła do niego wcześniej – przez przeciek z ABW.

 

 

TV Trwam News/ RIRM