Obama: USA nie zdecydowały ostatecznie o reakcji wobec Syrii
Stany Zjednoczone nie podjęły ostatecznej decyzji, jak odpowiedzieć na użycie przez Syrię broni chemicznej, rozważają one ograniczone działania, a nie zaangażowanie na czas nieokreślony – powiedział w piątek prezydent Barack Obama.
Dodał, że użycie broni chemicznej w Syrii jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA; atak ten jest wyzwaniem dla świata i zagrożeniem dla sojuszników Ameryki, jak Izrael czy Jordania.
Prezydent USA powiedział też, że Rada Bezpieczeństwa ONZ okazała się niezdolna do działania w obliczu wyraźnego pogwałcenia norm międzynarodowych w Syrii.
Dodał, że brak działania wobec użycia w Syrii broni chemicznej będzie sygnałem, że normy międzynarodowe nie mają znaczenia. Jednym ze zobowiązań wynikających z przywódczej roli USA jest zapewnienie, że gdy jakiś rząd używa zakazanej broni, zostaje pociągnięty do odpowiedzialności – mówił Obama.
Powiedział też, że preferuje wielostronne działania wobec Syrii, ale nie chce, by świat był sparaliżowany. Wielu ludzi na świecie uważa, że należy coś zrobić wobec sytuacji w Syrii, ale „nikt nie chce tego zrobić” – zauważył Obama.
Wcześniej sekretarz stanu John Kerry powiedział, że USA mają niezbite dowody, że rząd syryjski użył broni chemicznej, zabijając ponad 1400 osób; brak reakcji USA podważyłby ich wiarygodność na świecie. USA rozważają interwencję nawet bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ.
„Gwarantowany opór Rosji w jakichkolwiek działaniach Rady Bezpieczeństwa ONZ nie może powstrzymywać świata przed tym, by działał tak, jak powinien” – powiedział Kerry. Dodał, że prezydent Barack Obama podejmie decyzję o ewentualnej interwencji w Syrii „według własnego kalendarza i zgodnie z naszymi wartościami i interesami”. Zapewnił też, że jakiekolwiek możliwe działania USA w sprawie Syrii nie będą przypominać interwencji w Iraku, Afganistanie ani Libii.
PAP