Niemcy: rolnicy uniemożliwili wicekanclerzowi R. Habeckowi opuszczenie promu; interweniowała policja
Wzburzeni rolnicy uniemożliwili w czwartek wieczorem wracającemu z urlopu wicekanclerzowi i ministrowi gospodarki RFN, Robertowi Habeckowi, opuszczenie promu. Według policji, około stu demonstrantów wzięło udział w blokadzie nabrzeża w Schluettsiel w Szlezwiku-Holsztynie, a policja użyła gazu pieprzowego. Minister dotarł na stały ląd innym promem dopiero około drugiej w nocy.
Rolnicy od pewnego czasu protestują przeciwko planom oszczędnościowym rządu, obejmujących zniesienie ulg podatkowych dla rolnictwa.
Niemiecki rząd skrytykował incydent. Z całym zrozumieniem dla żywiołowej kultury protestu, „nikt nie powinien być obojętny na taką brutalizację obyczajów politycznych” – napisał rzecznik rządu, Steffen Hebestreit, na platformie X. Te działania były „haniebne i naruszały zasady demokratycznego współistnienia” – dodał.
Również sam Habeck wyraził zaniepokojenie.
„To, co mnie (…) martwi, to fakt, że nastroje w kraju są tak gorące” – oświadczył wicekanclerz, cytowany przez portal tygodnika „Spiegel”.
Protesty w Niemczech są „cennym dobrem”, ale niszczy je przymus i przemoc – uzupełnił.
„Powinniśmy przeciwdziałać temu słowami i czynami” – podkreślił Habeck.
Niemieckie Stowarzyszenie Rolników (DBV) potępiło blokadę promu z Habeckiem na pokładzie i wyraźnie zdystansowało się od incydentu.
„Osobiste ataki, obelgi, groźby, przymus lub przemoc są niedopuszczalne” – zaznaczył w oświadczeniu przewodniczący DBV, Joachim Rukwied.
„Tego rodzaju blokady są niedopuszczalne” – podkreślił.
Pomimo niezadowolenia z planów podatkowych rządu federalnego, DBV oczywiście szanuje prywatność polityków – zaznaczył Rukwield.
PAP