Niebezpieczny przekaz filmu „Kamienie na szaniec”?
Historycy, konsultujący film Roberta Glińskiego „Kamienie na szaniec” mają wiele zastrzeżeń do sposobu zobrazowania czasu konspiracji, a także moralności i obyczajowości bohaterów. Sama „Akcja pod Arsenałem” ma być przedstawiana jako chaotyczna i niezorganizowana – alarmują historycy.
ZHR radzi by przed obejrzeniem filmu sięgnąć jeszcze raz po książkę Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec” i skonfrontować z tym co obejrzymy na ekranie.
Nie można bezpośrednio przenieść dzisiejszych młodych ludzi z ich emocjami, poglądami na świat do czasów okupacji i walk. Trzeba postawić pytanie, czy film chce być ekranizacją książki, czy jedynie się nią inspiruje – bo to dwie różne sprawy – mówi harcmistrz Wiesław Turzański, sekretarz generalny ZHR.
– Konsultanci mieli bardzo wiele zastrzeżeń dotyczący przedstawienia realiów powagi tej sytuacji, czy nawet pewnych zachowań, które kształtowały dość wyraźnie postawy Polaków, żyjących w trakcie trudnej próby II wojny światowej. Jeżeli jest tak, jak słyszeliśmy, że film jest zbudowany na bazie konfliktów między młodym pokoleniem a rodzicami, swoimi dowódcami, to nie bardzo w to wierzymy, ponieważ niedużo ponad rok po głównej sekwencji powieści „Kamieni na szaniec”, czyli po Akcji pod Arsenałem, wybuchło Powstanie Warszawskie. To właśnie batalion Zośka był jednym z najbardziej wybitnych batalionów, gdzie był wspierany również empatią, miłością i zaangażowanie swoich rodziców – powiedział Turzański.
Harcmistrz Turzański, dodaje, że obowiązkiem każdego Polaka jest stawać w obronie bohaterów, którzy walczyli o Polskę. Jeśli przekaz jest niezgodny z prawdą nie można być na to obojętnym, gdyż odchodzą kolejni świadkowie tamtych wydarzeń i może dochodzić do bezrefleksyjnego przekazu zdarzeń, które nie mają odniesienia do realiów historycznych.
RIRM