Nie żyje mężczyzna, który podpalił się pod KPRM
Nie żyje Andrzej F., który kilkanaście dni temu podpalił się przed kancelarią premiera Donalda Tuska. Mężczyzna od dłuższego czasu był przetrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
Jego żona w wywiadzie udzielonym krótko po podpaleniu tłumaczyła, że zrobił to z biedy, akcentowała że oboje nie mieli już z czego żyć. Tymczasem wczoraj w proteście przeciwko zwolnieniom podpalił się członek związku zawodowego drużyn konduktorskich. Czterdziestoletni mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu. Jego stan jest ciężki.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński odnosząc się do tej sytuacji podkreślił, że mamy dziś w Polsce bardzo dramatyczny kryzys społeczny, który całkowicie odbiera tej władzy legitymację.
– Stopień dezaprobaty dla tego wszystkiego co się dzisiaj w Polsce dzieje jest już tak wysoki, że można powiedzieć, iż jeżeli nie nastąpi jakaś zmiana to będziemy mieli kolejne dramatyczne zdarzenie i chcę bardzo mocno podkreślić, że za te wydarzenia będzie odpowiadała władza – mówi prezes Jarosław Kaczyński.Jarosław Kaczyński wskazał, że nawet dziś Sejm z poparciem PO zajmował się małoważnymi sprawami.
– Spójrzmy na dzisiejszy dzień w sejmie. Czym się sejm z poparciem PO zajmował, ustawą która ma radykalnie i w sprzeczności z Konstytucją ograniczyć wolność słowa. Ta ustawa o ochronie osób o odmiennych preferencjach w kwestiach związanych z płcią jest w gruncie rzeczy niczym innym jak próbą bardzo radykalnego wolności słowa, jest sprzeczna z konstytucją, to chce jeszcze raz podkreślić. Powiedzmy sobie, że to nie jest dzisiaj w Polsce żaden problem społeczny, to nie jest żadna ważna sprawa. W Polsce jakiejś tradycji prześladowań z tym związanych nie ma – dodaje prezes PiS Jarosław Kaczyński.RIRM