fot. https://www.facebook.com/JukacezZablocia

[NASZ TEMAT] Tradycja Dziadów Żywieckich

Nasze kolędowanie rozpoczyna się w Sylwestra o północy tzw. nocką, gdzie na dworcu zbiera się grupa kilkunastu najstarszych Jukacy, którzy są dorośli. Odwiedzają oni wszystkie zabawy sylwestrowe, jakie są w Żywcu. Podczas nich składają życzenia i zabawiają wszystkich gości tańcem, pokazem trzaskania z batów (…). Po odwiedzeniu zabaw sylwestrowych wszyscy zapisani kolędnicy spotykają się o godz. 04.45 przed kościołem św. Floriana w Żywcu-Zabłociu, gdzie o godz. 05.00 wspólnie uczestniczą we Mszy świętej. Po Eucharystii rozlatują się oni w małych grupach po dzielnicy, odwiedzają domostwa, składają napotkanym ludziom życzenia. Tuż przed południem wszyscy schodzą się przed most na rzece Sole, gdzie w samo południe formują szpaler i z dźwiękiem batów i dzwonków biegną do połowy mostu, który jest granicą Żywca z Zabłociem wskazali Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa, kierownicy grupy kolędniczej „Jukace”, w rozmowie z portalem radiomaryja.pl.  

Pierwsze zapiski dotyczące Dziadów Żywieckich mówią o tym, że Jukace mieli swój udział w wypędzeniu Szwedów z Żywca podczas Potopu Szwedzkiego. O Jukacach w „Dziejopisie Żywieckim” wspomniał także Andrzej Komorowski, dlatego ich powstanie datuje się już na przełom XVII i XVIII wieku. Wbrew pozorom związanym z nazwą, tradycja nie jest pogańska. Jukace wpisani są w poczet wspólnot w parafii pw. św. Floriana w Żywcu-Zabłociu.

Więcej o historii Jukaców można zobaczyć [tutaj].

Trudno przyjąć konkretną datę kolędowania w Żywcu-Zabłociu. Powołując się na zapiski historyczne, pierwsze wzmianki o naszej grupie były w „Dziejopisie Żywieckim” napisanym przez Andrzeja Komorowskiego w 1709 roku. Przypisuje się nam także wątek historyczny, mianowicie w 1656 roku, podczas Potopu Szwedzkiego, Żywiec zajmowały wojska szwedzkie. Wtedy to grupa górali przebranych w owcze skóry – z dzwonkami przy pasie, dużymi wysokimi czapkami tzw. ciakami, a także maskami ze skóry i głośno trzaskającymi batami – przegoniła Szwedów z żywieckich włości. Na pewno nie jest to tradycja pogańska, gdyż od prawie pół wieku jesteśmy wśród wspólnot parafialnych parafii św. Floriana w Żywcu-Zabłociu – oznajmili Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa.

Dziady Żywieckie zwane Jukacami to tradycja związana z dzielnicą Żywca, jaką jest Zabłocie. Nazwa wywodzi się od grupy etnicznej, jaką byli wołosi lub po prostu od dźwięków, które wydają z siebie dziady, jakimi są jukania.

Nazwa Jukace ma kilka genez. Jedną z nich jest pochodzenie związane z grupą etniczną nazywaną wołosami, którzy zamieszkiwali pobliskie lasy, a zimą schodzili do miejscowości i grabili tutejszą bogatą ludność. Kolejnym pochodzeniem nazwy jest sposób komunikowania się grupy za pomocą wydawanych specyficznych dźwięków tzw. jukania – wyjaśnili kierownicy grupy kolędniczej „Jukace”.

Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa zdradzili, jak Nowy Rok obchodzony jest przez Dziady Żywieckie.

Nasze kolędowanie rozpoczyna się w Sylwestra o północy tzw. nocką, gdzie na dworcu zbiera się grupa kilkunastu najstarszych Jukacy, którzy są dorośli. Odwiedzają oni wszystkie zabawy sylwestrowe, jakie są w Żywcu. Podczas nich składają życzenia i zabawiają wszystkich gości tańcem, pokazem trzaskania z batów. Od kilku lat przed północą przyjeżdża burmistrz miasta Żywiec, który symbolicznie wręcza Jukacom klucze do miasta. Jest to symbol zgody na to, że możemy przekraczać most i wchodzić na teren całego Żywca podczas nocy sylwestrowej. Po odwiedzeniu zabaw sylwestrowych wszyscy zapisani kolędnicy spotykają się o godz. 04.45 przed kościołem św. Floriana w Żywcu-Zabłociu, gdzie o godz. 05.00 wspólnie uczestniczą we Mszy świętej. Po Eucharystii rozlatują się oni w małych grupach po dzielnicy, odwiedzają domostwa, składają napotkanym ludziom życzenia. Tuż przed południem wszyscy schodzą się przed most na rzece Sole, gdzie w samo południe formują szpaler i z dźwiękiem batów i dzwonków biegną do połowy mostu, który jest granicą Żywca z Zabłociem – oznajmili nasi rozmówcy.

W tradycji Jukaców zapisała się także tzw. Msza Dziadowska. Eucharystia sprawowana jest co roku w kościele pw. św. Floriana w Żywcu-Zabłociu o godzinie 05.00.

Msza Dziadowska jest poświęcona tylko i wyłącznie dziadom noworocznym. W większości we Mszy św. biorą udział czynni Jukace, a także ci, którzy kiedyś byli Jukacami oraz ci najmniejsi, którzy są przyprowadzani przez rodziców, aby zobaczyć piękną tradycję. Tradycyjnie Msza Dziadowska odbywa się o godzinie 05.00. Mimo tak wczesnej pory nie zdarzyło się jeszcze, żeby kościół był pusty, tylko zazwyczaj pęka w szwach. Jukace biorą czynny udział we Mszy świętej, która zaczyna się od uroczystego wejścia w procesji, którą do świątyni wprowadza kapłan. Kasjer, tzw. herszt grupy, czyli główny dowodzący, jako pierwszy intonuję kolędę „Nowy Rok Bierzy”, po pierwszym wersie w śpiew włączają się wszyscy wierni – powiedzieli Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa.

Dziadem Żywieckim nie może zostać każdy. Aby wstąpić w poczet Jukaców, należy spełnić kilka wymogów.

Jukacem może zostać kawaler, którego korzenie wywodzą się z dzielnicy związanej z naszym kolędowaniem lub zamieszkały w tej dzielnicy. Poza tym wymaganiem musi posiadać także zdolności aktorskie, a co za tym idzie, musi w dobry sposób odegrać swoją rolę babki, kominiarza, diabła, a na końcu dziada. Co ważne, Jukac powinien potrafić składać życzenia noworoczne – wskazali kierownicy grupy kolędniczej „Jukace”.

W skład grupy wchodzi kilka charakterystycznych postaci. Każda z nich ma określoną symbolikę.

Każda postać przypisana w skład grupy ma przypisaną zarówno symbolikę, jak i również rolę. Pierwszą postacią jest babka, która jest naszym przodkiem płci żeńskiej. Jej atrybutem jest miotła, która wymiata smutki i żale domostw. Przygotowuje domowników na przyjście nowego życia, czyli wiosny. Kominiarz, który z drabinką i szczotką do czyszczenia kominów wchodzi do domów, składając życzenia, wymiata stare sadze, które symbolizują smutki, troski, żale, przygotowując piec na nowy ogień. Wśród postaci znalazł się także diabeł. Jest to postać fikcyjna, której atrybutem są widły. Charakteryzuje się on psotami, złośliwością, zaczepia domowników, uświadamiając ich, że piekło istnieje. Ostatnią w hierarchii postacią jest dziad, czyli przodek płci męskiej. Posiada on ciake, dzwonki, bat, czasami ma również futro albo kożuszek. Prócz składanych życzeń przepędza hałasem, trzaskając batem i dzwoniąc na dzwonkach, całe zło w domostwie i zagrodzie – tłumaczyli Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa.

Jukace wyróżniają się wyjątkowym strojem.

Strój Zabłockiego Jukaca składa się z kostiumu uszytego z pasa dzwonków, bata i tzw. ciaki, czyli długiej czapki podłużnej lub rogatej w zależności od pełnionej funkcji. Na twarz zwisa mu maska ze skóry zwierzęcej – mówili kierownicy grupy kolędniczej „Jukace”.

Dziady Żywieckie nie zawiesiły swojej tradycji również podczas pandemii. Jak podkreślili nasi rozmówcy, „tradycja musi trwać pomimo wszystko i nigdy nie wolno jej zatrzymać”.

Podczas pandemii u nas było tak, że kto czuł się na siłach, to brał udział w obchodach. Jednakże mimo wszystko kilkanaście osób zdecydowało się, że weźmie udział, nie zważając na to, czy są obostrzenia. Staraliśmy dostosować się do wszelkich wymogów, ale jak wiadomo, tradycja musi trwać i pomimo wszystko nie wolno jej nigdy zatrzymać i przerwać, ponieważ nie my ją zaczynaliśmy, żebyśmy my ją mogli przerwać – podkreślili Krzysztof Ścieszka i Szymon Kubiesa.

Monika Hahn/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl