„Nasz Dziennik”: Zawalczyć o młodych
Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła ostateczne wyniki wyborów. Andrzej Duda wygrał z wynikiem 43,5 proc. Obecny prezydent w drugiej turze zmierzy się z Rafałem Trzaskowskim, który osiągnął poparcie na poziomie 30,46 proc. Frekwencja wyniosła 64,51 proc.
Obecny prezydent uzyskał o 3 mln 233 tys. głosów więcej niż w 2015 r., kiedy również wygrał I turę wyborów prezydenckich. Jego ówczesny wynik, prawie 5 mln 200 tys. głosów, był tylko nieznacznie większy od drugiego w stawce Bronisława Komorowskiego – 5 mln głosów.
Co warto zauważyć, Andrzejowi Dudzie udało się także zdobyć o 400 tys. więcej głosów niż jego formacji – Prawu i Sprawiedliwości – podczas wyborów parlamentarnych w 2019 roku.
– Wszystko wskazywało na to, że jednak dojdzie do II tury wyborów, i tak też się stało. Widać, że Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski posiadają swój stały elektorat, więc w II turze ważne będzie to, aby udało się go zmobilizować – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk z Polskiej Akademii Nauk.
Sztabowcy prezydenta Andrzeja Dudy muszą pomyśleć, co zmienić w kampanii wyborczej, aby przyciągnąć najmłodszych wyborców.
– To młodzi są przyszłością Narodu. Wynik prezydenta pokazuje, że nasza oferta dla najmłodszych nie jest atrakcyjna. Jeżeli chcemy realnie myśleć o dalszym reformowaniu kraju, musimy większą uwagę skupić właśnie na ludziach młodych – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” senator Jan Maria Jackowski (PiS).
Według informacji PKW głosowało 64,51 proc. wyborców. W ocenie prof. Kucharczyka, tak wysoka frekwencja – choć cieszy – jest jednak też problemem dla sztabowców.
– Jest taka grupa wyborców, której nawet siłą nie zaciągnie się do urn. Ale jest też grupa, która nie głosowała w I turze, ale jest gotowa oddać głos w II, jeżeli zostanie odpowiednio zmotywowana. Przy tak dużej frekwencji jest tych osób jednak niewiele – akcentuje historyk.
Z kim powinien rozmawiać sztab Andrzeja Dudy?
– To prowadzi do takiej sytuacji, że kandydaci muszą zabiegać o poparcie już nie tylko Krzysztofa Bosaka, ale też Władysława Kosiniaka-Kamysza czy tych kandydatów, którzy nie przekroczyli 1 proc. W II turze każdy głos ma znaczenie – mówi prof. Grzegorz Kucharczyk.
O czyje wsparcie musi walczyć? – Bez względu na sympatie liderów poszczególnych partii politycznych Andrzej Duda powinien zabiegać o każdego wyborcę, szczególnie Szymona Hołowni i Krzysztofa Bosaka. Program kandydata Konfederacji jest komplementarny z tym, co proponuje Duda. Z kolei Hołownię poparły nie tylko środowiska lewicowe i liberalne, ale też te osoby, które chcą nowej jakości w polityce.
O tych można zawalczyć – zauważa w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.
Andrzej Duda walkę o zaufanie wyborców w II turze rozpoczął wczoraj od wizyty w woj. kujawsko-pomorskim. Podczas spotkania z wyborcami w Rypinie prezydent podkreślał, że jednym z jego największych sukcesów jest poprawienie sytuacji materialnej polskich rodzin.
– Trudno było znieść te informacje, że w Polsce jest 800 tys. dzieci, które nie dojadają, dla mnie wielką satysfakcją jest to, że w ogromnym stopniu udało się to zlikwidować i dzisiaj to wielkie nieszczęście już nie występuje – mówił prezydent Andrzej Duda. W te same rejony udał się Rafał Trzaskowski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej spotkał się z potencjalnymi wyborcami m.in. w Brodnicy i Grudziądzu.
Warto szukać poparcia nie tylko wśród sympatyków konkretnych partii, ale też w grupach wyborców. Wynik Andrzeja Dudy wśród najmłodszych uczestników niedzielnej elekcji jest zdecydowanie do poprawienia. W kategorii od 18 do 29 roku życia – według badań Ipsos – głos oddało na niego 19,3 proc. młodych ludzi. Tym samym dał się wyprzedzić aż trzem kandydatom: Rafałowi Trzaskowskiemu (23,8 proc.), Krzysztofowi Bosakowi (23 proc.) i Szymonowi Hołowni (22,3 proc.). Podobnie wygląda to wśród uczniów i studentów. Tam również był czwarty – 14,7 proc. Wygrał Rafał Trzaskowski – 26,4 proc., drugi był Szymon Hołownia – 23,1 proc., a trzeci Krzysztof Bosak – 21,6 proc.
Oferta dla młodych
Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości, podnosi, że osiągnięcie takiego wyniku w grupie młodych wyborców jest poważnym ostrzeżeniem dla całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Jak zauważa, fundamentalną sprawą jest rozwiązanie problemów dostępności do mieszkań.
– Młodzi są wspaniali i pełni ideałów. Oni chcą pracować w Polsce i tu zakładać rodziny. Problemem są jednak mieszkania. Wielu młodych ludzi nie stać na własne miejsce do życia. To hamuje ich start życiowy i rozwój. Czują więc żal do obecnej władzy o ten stan rzeczy. Mam nadzieję, że w ciągu tych dwóch tygodni prezydent i rząd przedstawią atrakcyjną ofertę dla młodych. Mam nadzieję, że sprawa mieszkań odegra w nim kluczową rolę. Młodzi muszą poczuć, że mają wsparcie od państwa – dodaje Jackowski.
– Bez tych wyborców przegramy walkę o Polskę, jak nie teraz, to w następnych wyborach – konstatuje.
Zmiany w podatkach
Z kolei prof. Zbigniew Krysiak uważa, że niedocenieni czują się również pracownicy zatrudnieni w tzw. budżetówce.
– Praca takich osób, jak policjanci, strażacy, drogowcy, a nawet nauczyciele – pod względem finansowym – jest niedoceniana. Wraz z rodzinami są to miliony potencjalnych wyborców. Gdyby prezydentowi udało się przygotować realne rozwiązania również dla nich, to jego reelekcja znacznie by się przybliżyła – ocenia prof. Krysiak.
Zwiększenia poparcia Andrzej Duda może szukać także wśród właścicieli i współwłaścicieli firm. Jego największy rywal Rafał Trzaskowski w tej grupie przekonał do siebie aż 43,3 proc. wyborców. Prezydent był drugi, uzyskując 25,1 proc. głosów właścicieli firm. Trzeci był Szymon Hołownia z wynikiem 15,8 proc. Prezydent przegrał z Trzaskowskim także wśród dyrektorów, kierowników i specjalistów. Kandydat KO uzyskał 42,9 proc., gdy obecny prezydent tylko 22,1 proc. głosów. W opinii prof. Zbigniewa Krysiaka, przedsiębiorcy są specyficzną grupą, o których głos będzie trudno, ale jego pozyskanie jest realne.
– Wielu z nich zawdzięcza swoje majątki związkom z PRL-em. Tworzą jedną wspierającą się grupę. Jest to także jedna z tych niewielu grup, która głosuje egoistycznie, patrząc tylko na swój interes. Uznali, że rozwiązania z bardzo mocnej tzw. Tarczy antykryzysowej po prostu im się należały. Rząd będzie wkrótce zyskiwał wśród nich sympatyków, gdy tylko zacznie funkcjonować tzw. estoński CIT, który przyniesie im duże korzyści. Prezydent z kolei mógłby wspomóc przedsiębiorców, umożliwiając szerszy eksport do takich krajów jak np. Indie. Polska firma sama się tam nie dostanie. Z pomocą prezydenta jest to realne – konkluduje prof. Zbigniew Krysiak.
Rafał Stefaniuk, „Nasz Dziennik”