Minister obrony Grecji nie chce ratyfikowania umowy o nazwie Macedonii
Grecki minister obrony Panos Kamenos, szef Niezależnych Greków, mniejszego partnera rządzącej koalicji, powiedział, że nie dopuści do ratyfikowania umowy z Macedonią w sprawie jej nazwy, chyba że zaakceptują ją greccy wyborcy. Także mnisi z Athos są przeciw.
Panos Kamenos oświadczył dziś, że nie pozwoli na ratyfikowanie umowy, chyba że Grecy opowiedzą się za nazywaniem sąsiedniego kraju Republiką Macedonii Północnej w wyborach powszechnych lub referendum.
– Dla mnie porozumienie to jest złe. Nie akceptuję go i będę usiłował je zablokować – dodał minister obrony Grecji.
12 czerwca grecki premier Aleksis Cipras i premier Macedonii Goran Zaew ogłosili kompromisowe rozwiązanie wieloletniego sporu o nazwę tego drugiego państwa. Macedonia zgodziła się na zmianę konstytucyjnej nazwy państwa na Republika Macedonii Północnej. W zamian Ateny zobowiązały się do odstąpienia od blokowania integracji Macedonii z Unią Europejską i NATO.
Obaj premierzy w swoich krajach spotkali się z ostrym sprzeciwem i zostali wręcz oskarżeni o „narodową kapitulację” w związku z opiniami, że każda ze stron poszła wobec drugiej na zbyt daleko idące ustępstwa.
Grecja od lat domagała się od Skopje zmiany nazwy kraju, twierdząc, że obecna implikuje żądania terytorialne wobec greckiej prowincji o tej samej nazwie – miejsca urodzenia Aleksandra Wielkiego, a Skopje uzurpuje sobie prawo do greckiego dziedzictwa i historii.
Grecki parlament ma głosować nad ratyfikowaniem porozumienia pod warunkiem, że Macedonia spełni wszystkie postawione w nim wymagania. Macedoński parlament ostatnio już je ratyfikował, ale konserwatywny prezydent odmówił podpisania ratyfikacji.
„Odmowa złożenia przez niego podpisu opóźni wejście porozumienia w życie, ale raczej nie zerwie go” – pisze agencja AP.
Porozumienie w sprawie nazwy Macedonii ma przygotować drogę do jej wstąpienia do NATO. Kwestia ta, jak się oczekuje, będzie tematem dyskusji na szczycie Sojuszu w przyszłym tygodniu.
PAP/ RIRM