Min. J. K. Ardanowski: Pamiętamy o bohaterach, którzy oddali życie dla ojczyzny
Wybaczamy sprawcom, ale pamiętamy także o naszych bohaterach, którzy nie wahali się oddać życia dla ojczyzny – powiedział w niedzielę w Toruniu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uczestniczący w odsłonięciu tablicy upamiętniającej bohaterskich obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.
Tablica została umieszczona na gmachu Urzędu Pocztowego Toruń 1 na Rynku Staromiejskim. Odsłonili ją minister Ardanowski z wicewojewodą kujawsko-pomorskim Józefem Ramlauem.
„Dobrze, że Poczta Polska, która jest ważną instytucją państwa polskiego, upamiętnia swoich bohaterów. Wyjątkowo doceniam wszystko to, co ta instytucja dla naszego państwa czyni. Tutaj – w sercu Torunia – odsłonięcie tablicy na historycznym budynku poczty jest naszą powinnością, żeby te tysiące odwiedzających miasto ludzi, także niemieckie wycieczki, wiedziały, że my Polacy pamiętamy. Wybaczamy sprawcom, ale pamiętamy także o naszych bohaterach, którzy w trudnych momentach naszej historii nie wahali się oddać życia dla ojczyzny” – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.
Wicewojewoda ocenił, że w ostatnich latach obserwujemy prawdziwą rewitalizację Poczty Polskiej jako firmy.
„Gratuluję wam, że w nowej rzeczywistości korzystacie nie tylko z przychylnego nastawienia rządu do waszej instytucji, ale sami szukacie różnych form rozwoju. Dzisiejsza uroczystość jest pochodną tego, że poczta jest pocztą polską, więc ma również obowiązki wobec Polski i narodu polskiego. Naczelnym obowiązkiem jest dbałość o pamięć” – podkreślił Józef Ramlau.
Podczas uroczystości odczytano list od prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego, który podkreślał m.in., że kierowana przez niego instytucja stara się opowiadać o historii naszego kraju przez wydawanie okolicznościowych serii znaczków pocztowych.
1 września 1939 r. o godz. 4.48, niemal jednocześnie z ostrzałem z pancernika Schleswig-Holstein polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte, rozpoczął się niemiecki atak na główny polski urząd pocztowy w Gdańsku. W placówce przebywało wówczas około 60 Polaków (historycy nie potrafią określić ich dokładnej liczby), którzy bronili się przez kilkanaście godzin. W walce zginęło ośmiu pocztowców, od ran i poparzeń (Niemcy podpalili pocztę) zginęło kolejne sześć osób.
38 obrońców stanęło przed niemieckim sądem wojennym, który – wbrew międzynarodowym konwencjom i lokalnemu prawu – skazał ich na śmierć za „działalność partyzancką”. Zostali rozstrzelani 5 października 1939 r. w Gdańsku. Ciała pochowano w nieoznaczonym miejscu w pobliżu ówczesnego lotniska. W 1991 r. w czasie prac budowlanych na gdańskim osiedlu Zaspa natrafiono na zbiorową mogiłę, w której – jak się okazało po badaniach antropologicznych – pochowano rozstrzelanych pocztowców.
W 1979 r. w budynku Poczty Polskiej otwarto muzeum. Umieszczono w nim nieliczne dokumenty i przedmioty związane z placówką i jej obroną. W latach 90. trafiły tam także znalezione w zbiorowym grobie rzeczy osobiste należące do pocztowców.
W maju 1998 r. Krajowy Sąd w Lubece uniewinnił skazanych na śmierć i rozstrzelanych obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Sąd uznał, że we wrześniu 1939 r. w Wolnym Mieście Gdańsk nie obowiązywało prawo wojenne III Rzeszy, na mocy którego – i to „z rażącym naruszeniem” tych przepisów – skazano polskich obrońców poczty. Lubecki sąd stwierdził, że postępowanie członków sądu, który wydał wyrok na pocztowców, można zakwalifikować jako zbrodnię sądową (Justizmord).
PAP