Min. J. Gowin ws. powołania nowego rządu: Najpierw sprawy programowe, potem personalia
Nie ma powodu, żeby spieszyć się z powołaniem nowego rządu. Najpierw musimy zaplanować rozstrzygnięcia programowe na całą kadencję, potem przejść do personaliów – powiedział w środę w Krakowie wicepremier Jarosław Gowin. Jak dodał, premierem będzie Mateusz Morawiecki.
„Nie ma powodu, żeby spieszyć się z powołaniem nowego rządu. Najpierw musimy zaplanować rozstrzygnięcia programowe na całą kadencję, potem przejść do personaliów i tego co nieuchronne w polityce – podziału sfery wpływów między trzy ugrupowania” – powiedział w środę w Krakowie wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Zaznaczył, że bezdyskusyjnie Prawo i Sprawiedliwość jest główną partią obozu Zjednoczonej Prawicy, a Porozumienie i Solidarna Polska chcą mieć swój „współudział we współodpowiedzialności za państwo”.
Jarosław Gowin pytany o plany na najbliższe miesiące podkreślił, że bezdyskusyjnie premierem będzie Mateusz Morawiecki, a obóz Zjednoczonej Prawicy pozostanie zjednoczony tak, jak w poprzedniej kadencji. Wicepremier dodał, że jego ugrupowanie będzie realizowało złożone obietnice, będzie chciało wpływać dalej na gospodarkę, naukę, innowacje.
Wicepremier proszony o komentarz na temat wyniku jego partii – Porozumienia – uzyskany podczas ostatnich wyborów i 18 mandatów poselskich dla tego ugrupowania odpowiedział, że „to efekt katorżniczo ciężkiej pracy w ciągu ostatnich czterech lat. Jak dodał, jego partia nie miała ani dotacji z budżetu, ani wsparcia mediów.
„Wszystko wypracowaliśmy ciężka pracą i przywiązaniem do wartości, które nierzadko wystawiane było na próbę niezbędnych w polityce kompromisów” – podkreślił wicepremier, szef Porozumienia.
Jarosław Gowin przyznał, że uzyskana przez opozycję większość w Senacie oznacza „ziemię nieznaną”.
„Nie wiemy, jak będzie funkcjonowało państwo w przypadku, gdy kto inny ma większość w Sejmie, a kto inny w Senacie” – powiedział Jarosław Gowin i zapowiedział, że liczy na „odpowiedzialną opozycję”, tzn. taką, która – jak mówił – będzie krytykować projekty, z którymi się nie zgadza, ale nie będzie „wkładać kija w szprychy” kiedy większość, w tym przedstawiciele opozycji, będą popierać dane rozwiązania.
Wicepremier zapytany o nazwisko nowego marszałka Senatu podkreślił, że w tym momencie „karty w rękach trzyma opozycja”, ale dla niego naturalnym kandydatem jest dotychczasowy marszałek Stanisław Karczewski.
PAP