Merkel pokazała do kogo należy Europa Centralna

W kontekście walk na wschodniej Ukrainie, szczytu NATO w Newport, oraz wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europy kreśli się pewien obraz wpływów i zawirowań w Europie pomiędzy Niemcami a Rosją. O tym jak przebiega polityczna gra pomiędzy Niemcami a Rosją mówi prof. Mieczysław Ryba, wykładowca KUL i WSKSiM.

Polska Racja Stanu w sensie najbardziej ogólnym jest ponadczasowa i powinna dotyczyć obrony polskiej niepodległości w relacjach różnorakich zagrożeń, z jakimi mamy do czynienia. Pamiętajmy, że one są dzisiaj dosyć wyraziste z uwagi na to, co się dzieje na Ukrainie. Dla wielu przyświecało takie przekonanie, że wojen już nie będzie. To wszystko nagle zbankrutowało i zobaczyliśmy jak szybko takie niebezpieczeństwo może do nas przyjść, ale tą polską Rację Stanu należałoby też definiować poprzez niezależność i niepodległość na płaszczyźnie gospodarczej. Pamiętajmy, że jeśli tutaj kraj jest silny, to nade wszystko byłby w stanie też poprawić swoją obronność na poziomie demograficznym, bo nie ma większej biedy w danym kraju. Każdy brak jest do uzupełnienia, ale najgorszym brakiem jest brak ludzi. Już od wieków tak się tę rzeczywistość odczytywało. Nie wiadomo dlaczego w czasach współczesnych ideologii to wszystko zniknęło. Teraz oczywiście pytanie brzmi: jak, wiedząc co jest celem narodowym, ułożyć sobie relacje zewnętrzne, aby to wszystko ochronić, żeby ochronić polską niepodległość, polską wolność. Tu już mamy cały szereg problematycznych rzeczy, bo pytanie brzmi: jak wygląda nasze położenie międzynarodowe? Weszliśmy w pewne struktury ponadnarodowe typu Unia Europejska, czy militarne typu NATO. Wielu lokowało bardzo mocne nadzieje właśnie z tym, że wejście w ten obszar zapewni nam realne bezpieczeństwo; tymczasem widzimy, że gwarancje bezpieczeństwa jakie na przykład posiadała Ukraina od chociażby po tych traktatach budapesztańskich, czyli dotyczących likwidacji broni jądrowej na terenie państwa ukraińskiego i międzynarodowych gwarancji integralności granic Ukrainy, nagle okazało się, że ta integralność wcale nie jest w poszanowaniu, a ci którzy ją gwarantowali, albo jeśli bierzemy pod uwagę Rosję – narusza tę integralność, albo jeśli bierzemy pod uwagę państwa zachodnie – dosyć spokojnie i sceptycznie do swojego zaangażowania się odnoszą. Tutaj siła własna jest wydaje się pierwsza. O nią nade wszystko trzeba dbać we wszystkich możliwych aspektach. Nie chcę już wskazywać tych dwudziestoletnich zaniedbań w wielu przestrzeniach życia państwowego, natomiast pewne rzeczy rzeczywiście w Europie centralnej się rozgrywają, które są oczywiście dla nas zagrożeniem, ale które też zmieniają pewną konstelacje. Nawet mógłbym zaryzykować – mimo tego poczucia dosyć powszechnego w Polsce – tezę, że nawet w pewnym kierunku pozytywnym. Oczywiście dla nas najbardziej istotne jest, ażeby rozepchnąć tę dla nas niezwykle historycznie niebezpieczną odległość i współpracę Berlina i Moskwy. Ta współpraca się dokonywała nade wszystko w latach ostatnich na płaszczyźnie gospodarczej i to w tych przestrzeniach gospodarki, które są newralgiczne, strategiczne, mam tutaj na myśli kwestie energetyczne, bo jeśli Niemcy będąc z nami w Unii i będąc z nami w NATO wybudowali kosztem naszego interesu i interesu ukraińskiego rurę na Bałtyku po to tylko, żeby ominąć centralną Europę jeśli mówimy o handlu energetycznym z Rosją – jak to inaczej nie czytać jak właśnie porozumienie ponad głowami Europy Centralnej. Tymczasem wydawało się, że to co się dzieje na Ukrainie zupełnie stwarza pewną proporcję sił na rzecz Rosji i rzeczywiście początkowo rzecz wyglądała naprawdę źle, czy też te postępy rosyjskie były tak błyskawiczne, że niektórzy twierdzili że istnienie państwa ukraińskiego będzie tylko chwilą. Proszę zwrócić uwagę, że na Krymie, kiedy Rosja przejmowała Krym i zielone ludziki tam się pojawiały, to praktycznie całe koszary, marynarka wojenna, żołnierze, administracja, wszystko poddawało się w sposób błyskawiczny uznając nową władzę bez jednego wręcz wystrzału. Wydaje się że Moskwa uznawała, że tak też będzie się to działo na południowym wschodzie Ukrainy, bo rzeczywiście Donbas jest mocno rosyjskojęzyczny, ale coś tutaj w tym całym układzie pękło, bo ten konflikt się tam mocno przeciąga. Oczywiście separatyści mocno wspierani przez wojsko rosyjskie i przez rosyjskie dostawy są coraz to mocniejsi, ale nie jest to tak, że w sposób prosty, bezbolesny, łatwy Rosja przejmuje ten skrawek terytorium, a przedłużający się konflikt też powoduje pewne reakcje na zachodzie. Teraz, żebyśmy przeszli z tego polskiego interesu narodowego, z naszego spojrzenia na te sprawy międzynarodowe i żebyśmy spojrzeli na to jak patrzą mocarstwa, a mocarstwa mniej więcej zdefiniowały sobie centralną Europę jako strefę buforową między wschodem, a zachodem. Z tego powodu nie było prostej decyzji o wprowadzeniu Ukrainy do NATO, bo Putin, bo Moskwa uważała, że to jest owszem strefa buforowa, ale pod naszym bezpośrednim protektoratem, ale oczywiście przy jakichś granicach i ich poszanowaniu.

Natomiast jeśli bierzemy pod uwagę te ziemie za Bugiem, czyli Polska i inne kraje, które weszły do NATO, to mówiono, że to strefa buforowa. My tutaj nie lokujemy wojsk zachodnich, ale to jest w szerokim rozumieniu zachodnia strefa buforowa, czyli my tu mamy przeważające wpływy. Teraz kiedy wejście wojsk rosyjskich na teren państwa ukraińskiego zdestabilizowało w dużym stopniu tę sytuację, to również pewne ruchy są wykonywane w centralnej Europie. Dlaczego ta destabilizacja nastąpiła? Otóż na skutek wydarzeń na Majdanie Moskwa uznała, że wszystkie te demonstracje inspirują amerykanie lub Zachód i że Zachód chce im wyrwać spod bezpośredniej kontroli Ukrainę, co jest niedopuszczalne i muszą na to zareagować choćby z powodów historycznych. Mianowicie takich, że Kijów to jest ich jak gdyby pradawna stolica. Z kolei skoro na wschodzie pojawiły się wojska rosyjskie, i w tej chwili mamy do czynienia z eskalacją konfliktu, to ten wybór premiera Donalda Tuska na „Prezydenta” Europy oznacza, że Angela Merkel, która do tej pory była mocno sceptyczna w stosunku do wszelkich sankcji wobec Rosji, bo ma bardzo mocne powiązania interesów, mówi – to ja mojego człowieka z Europy Środkowej stawiam na piedestał, bo to jest moja – jak gdyby – strefa buforowa. Destabilizacja na Ukrainie wzbudzała i wzbudza w krajach Europy Centralnej, również będących w Unii Europejskiej, duży lęk – więc jest to gest oznaczający czyja to jest strefa.

Premier Donald Tusk był w niezwykle dobrych relacjach z Angelą Merkel w sensie osobistego losu politycznego. Jest to dla niego niezwykle wielki awans i pewna kariera na salonach międzynarodowych w takiej trudnej sytuacji politycznej, w jakiej od wakacji się znalazł. Oprócz takiego prywatnego wymiaru ma to pewien wymiar międzynarodowy. Proszę zwrócić uwagę, że równolegle za tym, szczyt NATO w Newport decyduje o tym, że w Polsce ma być dowództwo tzw. „szpicy” NATO, czyli takich ruchomych baz NATO w Europie centralnej, które będą się przemieszczać i instalować w różnych krajach środkowoeuropejskich. Tak więc ze strony Ameryki, tak to nazwijmy, czy krajów, które na poziomie militarnym obok Ameryki się gromadzą jest jak gdyby kolejny sygnał, że to jest ta strefa buforowa, ale jednak pod kontrolą, pod wpływem i pod „opieką” Zachodu i to oddala to zbliżenie, które nad naszymi głowami się pojawiało, między Berlinem i Moskwą z przyzwoleniem Stanów Zjednoczonych. To jak gdyby zaczyna się nieco rozrywać i ta nieufność może się pogłębiać, co w perspektywie dłuższej można wykorzystać jako czynnik pozytywny w znaczeniu próby wyrwania Europy Centralnej z obecnej układanki.

Społeczeństwo polskie dostało „maskę tlenowa” w postaci medialnego zachwytu tym, że Tusk został przewodniczącym Rady Europejskiej. Jest to pewien taki impuls, który być może na zbliżające się wybory samorządowe da Platformie jakiś oddech, zatrzyma tendencję spadkową, ale wyjazd Tuska już sprowokował ustawienie się do wzajemnego konfliktu, wzajemnego ataku głównych „buldogów” politycznych w Platformie. Proszę zauważyć jak szybko podniósł głowę Schetyna i mówi, że on bardzo chętnie będzie kandydował na szefa Platformy. Proszę zauważyć jaki jednak opór spotkała nominacja Ewy Kopacz na szefa PO, czy też nowego premiera. Ewa Kopacz jest tylko i wyłącznie człowiekiem Tuska i tylko i wyłącznie ma gwarantować stałość układu, który premier zbudował. Nawet jeśli to się uda na tym krótkim etapie, to proszę też spojrzeć na to, co zrobił prezydent Komorowski, który robi publiczne wstręty, fochy w relacji do tego pomysłu, bo on też chce rozegrać to, co w Platformie będzie, a więc w momencie kiedy Tusk odejdzie z dniem 1 grudnia tego roku. To nie jest tak, że Kopacz rozwiązuje sytuację wewnętrznych konfliktów w Platformie. Ani nie ma tyle talentu, ani nie ma tyle zdolności politycznych, ani nie ma tyle siły w różnorakich relacjach, które tam zachodzą. Oczywiście te relacje mają głównie biznesowo-marketingowy charakter. Wszystko wskazuje na to, że za miesiąc, za dwa już mało kto w Polsce będzie pamiętał o tym wielkim „sukcesie” Donalda Tuska, ale wszyscy będą widzieć wewnętrzną batalię ludzi, którzy ze względu na wodzowski charakter partii wcale nie dorastają ani charakterem, ani nawet tymi zdolnościami marketingowymi. Proszę zauważyć ten obraz medialny, jaki się będzie jawił, do Tuska, w związku z czym Platforma za rok po tym „dotlenieniu”, gdy się jej ściągnie tę maskę jej stan, jej kondycja, szczególnie jej pozycja społeczna może być o wiele niższa niż teraz, kiedy Donald Tusk kończy swoją kadencję jako premier.

                              

Prof. Mieczysław Ryba

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl