Maskony

Ścieżka obok drogi

„Prawdziwy świat jest tam, gdzie jesteś” – tak głosi slogan reklamujący nawet nie wiem co. Usłyszałem go przypadkowo z telewizora i nagle uświadomiłem sobie, że przez większą część swojego życia uważałem odwrotnie – byłem pewien, że świat, w którym ja żyję, wcale nie jest prawdziwy, że jest tylko kiepską imitacją prawdziwego świata. To znaczy – z jednej strony oczywiście jest prawdziwy, ale zarazem nie jest, bo jakże można traktować serio rzeczywistość podstawioną. Komunizm był bowiem rzeczywistością podstawioną, chociaż zarazem prawdziwą, co czasami można było odczuć bardzo dotkliwie. Prawdziwy świat był jednak gdzie indziej – tam, gdzie władza komunizmu już nie sięgała. Inna rzecz, że prawdziwość tamtego świata wcale nie musiała być atrakcyjna. Kiedy w latach 80. dostałem wreszcie paszport, wyjechałem z postanowieniem pozostania we Francji na zawsze. Pewnego dnia zrozumiałem jednak z absolutną pewnością, że nie zostanę, bo Francja nic mnie nie obchodzi. Więc wróciłem, wkrótce zostałem aresztowany i poczułem, że żyję. Tamta rzeczywistość, choć podstawiona, mogła dawać nawet poczucie autentyzmu.

W powieści Stanisława Lema „Kongres futurologiczny”, której akcja toczy się w odległej przyszłości, nieznośna rzeczywistość ukrywana jest przed ludźmi dzięki tzw. maskonom, tzn. rozpylanym w powietrzu substancjom wywołującym u ludzi halucynacje. Oto np. wydaje im się, że w wytwornej restauracji zajadają chrupiącego bażanta, zapijając znakomitym winem, podczas gdy naprawdę ze specjalnych koryt gołymi rękoma wybierają jakąś bryję, uzupełnianą gumowym szlauchem. Ale tę bryję ktoś naprawdę musi przygotowywać i roznosić, więc robotnicy (którym się wydaje, że przybywają do pracy własnymi autami, podczas gdy naprawdę poruszają się biegiem) przy wejściu do fabryki dostają antyhal, anulujący działanie maskonów i przez 8 godzin mają kontakt ze światem prawdziwym. Jednak przy wyjściu otrzymują dawkę preparatu powodującego całkowitą amnezję i bezkolizyjnie powracają do rzeczywistości podstawionej. Lem daje do zrozumienia, że powszechne użycie maskonów nie jest podyktowane złą wolą, raczej litością, bo prawdziwy obraz świata stał się już zbyt nieznośny.

Jeśli coś złego może się stać, to na pewno się stanie. Jest wysoce prawdopodobne, że maskony chemiczne znajdą się kiedyś w powszechnym użyciu już choćby dlatego, by dzięki podstawieniu sztucznej rzeczywistości łatwiej utrzymać porządek społeczny, a nawet żeby utrzymać go w ogóle. Jest to prawdopodobne, tym bardziej że z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia już dzisiaj, z tą różnicą, że rolę maskonów pełnią media, zwłaszcza telewizja. Kreuje ona rzeczywistość podstawioną w skali już zupełnie masowej, a coraz więcej ludzi, zwłaszcza generacja przywykła do telewizji od dziecka, nawet woli rzeczywistość podstawioną od prawdziwej i coraz gorzej jedną od drugiej odróżnia. Ale obok rzeczywistości podstawionej istnieje też świat prawdziwy, w którym ktoś projektuje maskony i ktoś decyduje o takim czy innym ich użyciu.

We współczesnych państwach, zwłaszcza mocarstwach, które w swą służbę wprzęgły nie tylko fizykę, chemię i biologię, ale również psychologię, trudno o jakąkolwiek spontaniczność i naturalność. Czy zjawiska lub procesy, na pozór spontaniczne i naturalne, nie są tylko dobrze wyreżyserowanymi maskonami, niczym gra aktora w teatrze? Czy takim maskonem nie jest również demokracja? Czy nie maskuje ona nieznośnej rzeczywistości, od początku do końca kreowanej przez czyichś agentów?

Stanisław Michalkiewicz


drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl