Lewica i KO chcą seksedukacji w szkołach
Grupa posłów Lewicy i Koalicji Obywatelskiej chce seksedukacji w szkołach. W tym celu powstał parlamentarny zespół, który będzie pracował nad specjalnym projektem ustawy. Także w Poznaniu samorządowcy KO domagają się przyjęcia Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym.
Lewica wywiera coraz większą presję na wprowadzenie do szkół zideologizowanej edukacji seksualnej. Takie treści w wielu szkołach już są przekazywane uczniom na zajęciach dodatkowych – mówił wiceprezes Instytutu Ordo Iuris dr Tymoteusz Zych.
– To zarówno zajęcia permisywnej czy wulgarnej wersji edukacji seksualnej, jak i inne formy zajęć, podczas których będą się pojawiały treści godzące w konstytucyjne wartości, takie jak małżeństwo, rodzina, prawa rodziców – zaznaczył dr Tymoteusz Zych.
Dla lewicy to za mało. Dlatego chce, aby seksedukacja zapewniona była ustawowo. W tym celu grupa posłów KO i Lewicy powołała parlamentarny zespół. Ma on opracować projekt ustawy ws. edukacji seksualnej. Ustawa miałaby regulować m.in. wprowadzenie tematyki dotyczącej antykoncepcji.
„Dziś powstał zespół parlamentarny ds. edukacji seksualnej w szkołach. Tylko rzetelna, wolna od indoktrynacji wiedza ochroni dzieciaki przed pedofilią i zalewem pornografii, pomoże w wyborach pełnych szacunku i miłości. PiS ma dużo frazesów, my pracujemy na rzecz młodzieży” – napisała na Twitterze poseł KO Barbara Nowacka, która wchodzi w skład parlamentarnego zespołu.
Członkowie organu mieliby ponadto spotykać się z nauczycielami i młodzieżą, by omawiać ewentualne przyszłe rozwiązania prawne dotyczące edukacji seksualnej. Posłowie zamierzają współpracować z samorządami. Tymczasem niektóre samorządy już wprowadzają w podległych im placówkach edukację seksualną. Tak jest w Gdańsku, gdzie realizowany jest program ZdroveLove.
– Samorządy wprowadzając taką seksedukację do szkół przekraczają swoje kompetencje, bo zgodnie z prawem oświatowym, za wprowadzanie jakichkolwiek programów edukacyjnych odpowiedzialne jest Ministerstwo Edukacji Narodowej, a nie samorząd – podkreśliła radna miasta Gdańska Joanna Cabaj.
Z koeli zdominowane przez Koalicję Obywatelską władze Poznania chcą wprowadzać tzw. Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, w której zapisano elementy edukacji seksualnej. Radni Poznania w tej sprawie mieli głosować w poniedziałek. Ostatecznie głosowanie nad Kartą odbędzie się na kolejnej sesji rady miejskiej. Dokument jest zbyt ogólnikowy. W takich przypadkach nie wiadomo, co się kryje pod poszczególnymi zapisami – zaznaczył radny PiS z Poznania Mateusz Rozmiarek.
– Mogą być przemycane pod płaszczykiem ogólników różnego rodzaju treści, które być może będą uderzały chociażby w podstawowy system związany z zakładaniem rodziny. Dlatego też musimy się odpowiednio przyglądać takiemu dokumentowi – zwrócił uwagę Mateusz Rozmiarek.
Zdaniem Kazimierza Przeszowskiego, wiceprezesa Centrum Życia i Rodziny, wprowadzenie karty równości kobiet i mężczyzn równoznaczne jest z wprowadzeniem ideologii gender w codzienne życie miasta.
– Autorzy autorytatywnie podają, że jedyną różnicą miedzy kobietą a mężczyzną jest to, że kobieta może urodzić dziecko. Dosłownie jest mowa o tym, że wszystkie inne aspekty opieki nad dziećmi mogą być wyuczone przez każdego człowieka – powiedział Kazimierz Przeszowski.
Tzw. Europejską Kartę Równości w Życiu Lokalnym wprowadzono w 2006 r. przez Radę Gmin i Regionów Europy. Jest adresowana do władz lokalnych na terenie naszego kontynentu. Dokument, jak twierdzą autorzy, ma promować równość kobiet i mężczyzn oraz pomóc walczyć ze stereotypami wynikającymi z płci. Zarówno ta Karta, jak i podpisana w Warszawie Karta LGBT+ czy gdański program „Zdrove Love” to element wprowadzenia polityki genderowej do polityki oświatowej.
– Mamy do czynienia z pewnym programem, który ma charakter ogólnopolski. Z programem obejścia kompetencji Ministerstwa Edukacji Narodowej i wejścia do szkół z treściami godzącymi w konstytucyjne wartości – wskazał dr Tymoteusz Zych.
Dlatego też, jak dodał wiceprezes Instytutu Ordo Iuris, takie rozwiązania nie powinny być stosowane, ale blokowane przez samorządy.
TV Trwam News