Kolejne zarzuty pod adresem marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego
Kolejne zarzuty pod adresem marszałka Senatu. Jedna z pacjentek Tomasz Grodzkiego posądza go o korupcję w czasie, gdy pełnił funkcję ordynatora szpitala w Zdunowie.
To było 23 lata temu – wspomina jedna z pacjentek profesora Tomasza Grodzkiego, wówczas ordynatora szpitala w Zdunowie, dziś – marszałka Senatu.
– Wyraził się w ten sposób, że szpital jest bardzo biedny i powinnam się poczuć – podkreśliła.
Kobieta miała usłyszeć te słowa zaledwie na kilka tygodni przed operacją. Na dowód pokazuje dokumenty – w tym czasie, o którym mówi, faktycznie była leczona w szpitalu, w którym ordynatorem był Tomasz Grodzki. Jak podkreśla, sama nie wręczyła łapówki, ale byli inni.
– Leżał taki kolejarz, powiedział, że czeka, żeby przywieźli mu emeryturę, bo idzie do Grodzkiego – dodała.
Wcześniej o podobne czyny posądziła marszałka Grodzkiego profesor Agnieszka Popiela. Jak utrzymuje, Grodzki zasugerował jej wpłatę pięciuset dolarów na Fundację Transplantologii w Szczecinie.
– Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną – powiedziała prof. Agnieszka Popiela.
Matka profesor Popieli walczyła w tym czasie z nowotworem. Profesor Grodzki zaprzecza jakoby składał propozycje korupcyjne swoim pacjentom.
TV Trwam News