Kolejne próby „nadrabiania strat” wolnych od handlu niedziel
Zagraniczne sieci handlowe w Polsce chcą wydłużyć czas pracy swoich pracowników w dni poprzedzające wolną niedzielę. Ma to być kolejny sposób na nadrobienie ewentualnych strat po wejściu w życie ustawy ograniczającej handel w niedzielę. Przepisy mają obowiązywać od marca.
Jeden z dzienników podał dziś, że pracownicy części sklepów Biedronka mają pracować w piątki i soboty do godz. 23.00, w Lidlu do 22.00, a w Carrefourze nawet do północy. Wcześniej pojawiały się informacje, że pracownicy handlu po wolnej niedzieli mieliby przychodzić do pracy wcześnie rano w poniedziałek.
Widać, że pomysłowość zagranicznego kapitału, który w Polsce zarabia dość duże pieniądze kosztem pracowników, nie ma granic – stwierdził poseł Jan Mosiński z PiS.
– Czas pracy jest ściśle określony w regulaminach pracy w poszczególnych zakładach pracy. Takim zakładem pracy jest duża sieć handlowa. Wymaga to zgody strony społecznej. Jeżeli związki zawodowe się na to zgodzą, to zgodzą się w imieniu pracowników. Jeżeli się nie zgodzą, to te zmiany nie wejdą w życie. Tam, gdzie te zmiany będą przebiegać w sposób łamiący ustawę, są w tym akcie prawnym przewidziane konsekwencje i będzie to egzekwowane. Jesteśmy na tyle mobilni, że w razie potrzeby zostaną wprowadzone poprawki. Będziemy tę ustawę zmieniać tak, aby ograniczyć „oszustwa” ze strony kapitału niemieckiego, portugalskiego, francuskiego itd. – zaznaczył Jan Mosiński.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 30 stycznia br. Zgodnie z nią od 1 marca 2018 r. będą dwie niedziele handlowe w miesiącu: pierwsza i ostatnia, w 2019 r. – tylko jedna w miesiącu, a od 2020 r. ma obowiązywać zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele przewidziano karę grzywny w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł., a nawet – przy uporczywym łamaniu zakazu – karę ograniczenia wolności. Ustawa przewiduje katalog wyłączeń spod tego zakazu.
RIRM