J. Kwieciński o propozycji by unijne środki uzależnić od praworządności: To złe rozwiązanie, które nie ma nic wspólnego z polityką spójności
O nowym wieloletnim budżecie Unii Europejskiej w Brukseli będzie dziś rozmawiał szef resortu inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Rozmowy poprzedzą spotkanie szefów państw i rządów unijnych w tej sprawie, które jest planowane pod koniec tygodnia.
Wiadomo, że unijna kasa po 2020 r. będzie szczuplejsza w związku z opuszczeniem wspólnoty przez Wielką Brytanię. Pojawiały się głosy o znacznym ograniczeniu funduszu spójności, z którego korzysta m.in. Polska. W Komisji Europejskiej pojawiła się również propozycja, by unijne środki uzależnić od przestrzegania praworządności.
W opinii ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego byłoby to bardzo złe rozwiązanie.
– Zastosowanie tego typu powiązania musiałoby się odnosić nie tylko do polityki spójności, ale w ogóle do wielu innych obszarów działań, którymi zajmuje się Komisja Europejska. Uważam, że jest to rozwiązanie bardzo złe dla samej polityki spójności, ono z tą polityka nie ma nic wspólnego. Polityka spójności to jest polityka inwestycyjna, która ma na celu niwelowanie różnic rozwojowych pomiędzy różnymi częściami Unii Europejskiej. Kwestia praworządności jest kwestią bardzo silnie subiektywną, dyskrecjonalną, która zależy od opinii polityków. Bardzo trudno taka kwestię sparametryzować w związku z tym uważam, że jest to błędne rozwiązanie dla całej Unii Europejskiej – podkreśla minister Jerzy Kwieciński.
W obecnym rozdaniu funduszy unijnych, czyli do 2020 roku Polska ma otrzymać ponad 23 proc. wszystkich środków unijnych z polityki spójności.
Do końca 2017 roku KE wypłaciła nam ponad 32 mld zł z budżetu na lata 2014-2020. To ponad 27 proc. całej kwoty przekazanej dotychczas wszystkim państwom członkowskim. Oznacza to, że Polska sprawnie inwestuje europejskie fundusze.
W opinii ekspertów, musimy się jednak liczyć z tym, że w przyszłym budżecie UE fundusze spójności będą niższe niż obecnie.
RIRM