Iluzja odpartyjniania

Z posłem Zbigniewem Wassermannem (PiS), członkiem sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Wojciech Wybranowski


Dzisiaj Sejm będzie debatował nad projektem ustawy przygotowanej przez ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego rozdzielającym funkcję prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Zdaniem Platformy Obywatelskiej, ma to zagwarantować niezależność i apolityczność prokuratur.


– Tak, myślę, że uczyniono z tego pewien zasadniczy problem, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. Rządzący dziś upatrują w mechanizmie rozdziału funkcji prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości zbawienia prokuratury. To jest pogląd tylko pozornie rozwiązujący problem, gdyż projektodawcy wcale nie przekonują, co w ten sposób się uzyska i czy uzyska się w ten sposób niezależność i apolityczność prokuratury. Pomijam pewien wątek historyczny – mieliśmy już przecież taką sytuację, że był prokurator generalny niezależny od ministra sprawiedliwości i okazało się, że prokuratura stała się wówczas pieczęcią dla działalności służb specjalnych czy policji. To było bardzo złe doświadczenie. Takie rozwiązanie funkcjonuje w takich krajach, jak Białoruś, i wcale nie jest wzorcem do powielania. Oczywiście prokuratura powinna być absolutnie niezależna i powinna być apolityczna, bo taki jest zapis ustawowy. Pojawia się jednak pytanie – jak to zrobić. Moim zdaniem, jest to kwestia doboru kadr, funkcjonowania tej instytucji. Bardzo zależy też od samej prokuratury, czy ta instytucja potrafi się bronić przed naciskami i czy chce się bronić. Proszę zwrócić uwagę, że sprawa rzekomych politycznych nacisków na prokuratorów wybucha najczęściej w okresie przesileń politycznych, kiedy mamy do czynienia z wyborami, pojawia się problem. Dlaczego? Okazuje się, że niekiedy prokuratorzy sami wychodzą z takimi „sugestiami”, że byliby skłonni coś pod nową władzę zrobić. To dowód na to, iż środowisko prokuratorskie nie jest jeszcze tak ukształtowane, by samo „zarobiło” na pełną niezależność i apolityczność i wymaga kontroli, właśnie po to, by nie dochodziło do takich spraw, jak sprawa Olewnika, Mazura i wiele innych. Prokuratura ma potężne uprawnienia, to przecież nie tylko kwestia aresztów tymczasowych, które co prawda stosuje sąd, ale na wniosek prokuratury; każda czynność: wszczęcia śledztwa, przedstawienia zarzutów, przeszukania pomieszczeń, dokonania zatrzymania, to niesłychanie opresyjne działania, które jeszcze upublicznione mogą pogrzebać karierę osoby, której dotyczą. Na dziś dzień potrzebna jest pewna kontrola, by te uprawnienia prokuratury nie były nadużywane czy właśnie wykorzystywane do celów politycznych.


Pojawiają się również wątpliwości dotyczące korporacyjności prokuratury. Czy pozbawiona kontroli ministerialnej prokuratura będzie w stanie, czy w ogóle będzie chciała ścigać samych prokuratorów dopuszczających się przestępstw?


– To dobre pytanie. Czy będzie można prokuratora, który jedzie po pijanemu samochodem, szybko postawić przed sądem i wyegzekwować odpowiedzialność? To samo dotyczy sfery korupcyjnej. Ogromne kłopoty z tym, by to środowisko chciało samo pozbyć się tego typu ludzi. Są pewne przesłanki, które mówią – ostrożnie z taką decyzją, bo nie ma żadnej gwarancji, że rozdzielenie spowoduje efekt oczekiwany. Natomiast najważniejszą przesłanką jest to, że rząd w państwie demokratycznym, jakim jest Polska, ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo wewnętrzne. By tę odpowiedzialność ponosić, trzeba mieć wpływ na funkcjonowanie tej sfery, by mieć wpływ, trzeba mieć niezbędne instrumenty kształtowania działania. I wcale nie chodzi tu o prowadzenie prokuratorów za rękę, o naciski, o instruowanie – ale o politykę karną. To jest w każdym państwie stosowana reakcja państwa na bardzo niekorzystne zjawiska. Na przykład – jeżeli okaże się, że w Polsce ma miejsce seria porwań, i to jeszcze tak drastycznych i brutalnych, że pozbawia się porwanych życia, to państwo musi wpłynąć na takie instytucje, jak organa ścigania i wymiar sprawiedliwości, by sprawcy poczuli, że ich czyny są szczególnie groźne. To można zrobić poprzez zaostrzenie kar, ale można też poprzez składanie wniosków o wyższe wyroki do sądów, stosowanie środków zapobiegawczych w postaci aresztów tymczasowych. Jeżeli minister sprawiedliwości ma odpowiadać za zaniechania w tym zakresie, to musi móc działać. I to, moim zdaniem, jest najważniejszy argument, aby pozostawić taki stan, jaki obowiązuje na dzień dzisiejszy, natomiast reagować zdecydowanie na wszelkie przypadki dające podstawy do domysłów, że może dojść do polityzacji działań prokuratury. To można robić nie tylko za pomocą sejmowych komisji śledczych, ale również za pomocą sprawnie funkcjonującego nadzoru w prokuraturze oraz prawidłowo, skutecznie i przejrzyście działających procedur postępowania dyscyplinarnego.


Nadzór nad pracą prokuratur budzi wiele zastrzeżeń…


– Niech najpierw prokuratura pokaże, że potrafi walczyć z patologią we własnym środowisku. To nie jest tak, że środowisko to jest w całości zepsute, ale każdy przypadek takiego zepsucia bez reakcji środowiska prokuratorów, bez wydalenia, bez postawienia przed sądem bardzo rzutuje na opinii całego środowiska. Najpierw prokuratura musi pokazać, że jest godna, że zasługuje, że daje gwarancje, iż nie nadużyje uprawnień, a dopiero później można robić krok w kierunku proponowanym przez ministerstwo. Powtarzam, na dzień dzisiejszy nie ma żadnych gwarancji, że wprowadzenie zmian postulowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości sprawi, iż będzie lepiej.


Kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i patologii w prokuraturze to jedyne płaszczyzny wątpliwości co do projektu ministra Ćwiąkalskiego?


– To nie jest tylko kwestia rozdzielenia funkcji, ale również ustanowienia dalszych instytucji. Chodzi o Radę Prokuratorów, która jest organem podobnym do Krajowej Rady Sądowniczej. Ale kto będzie budował Radę Prokuratorów? Minister sprawiedliwości, a więc polityk. Pan minister Ćwiąkalski będzie budował Radę Prokuratorów, a w niej co najmniej jedna trzecia to będą politycy. To także oni będą decydowali, kto będzie prokuratorem generalnym. Odpolitycznienie więc będzie iluzoryczne. Co więcej, ci ludzie, którzy nie są w swoim składzie samorządem prokuratorskim, będą decydowali, czy prokurator: szef apelacyjnej, szef okręgowej, szef rejonowej prokuratury, należycie wykonuje swoje obowiązki. Jeżeli uznają, że nienależycie wykonuje swoje obowiązki, będą mogli wnioskować o jego odwołanie. A więc to, kto będzie szefem prokuratury, zależeć będzie od czynnika politycznego. Bo, co znaczy, że „nienależycie wykonuje swoje obowiązki”? To worek, do którego można wszystko wrzucić. W rzeczywistości mamy więc do czynienia z głęboką ingerencją w niezależność prokuratury, przeprowadzaną pod hasłem, że robi się wszystko, by prokuratura stała się organem niezależnym.


Nie obawia się Pan, że w sytuacji, w której prokuratura zostanie wyłączona spod nadzoru ministerstwa, nadzoru urzędnika jednak odpowiadającego przed wyborcami, obywatele, przedsiębiorcy, którzy zostaną skrzywdzeni w wyniku działania tej ciągle szwankującej machiny prokuratorskiej, zostaną pozbawieni możliwości realnej skargi?


– W nowej sytuacji będą skarżyć się do prokuratora, który sprawę do zbadania odeśle do tego śledczego, który skarżone dochodzenie prowadził. Niestety, najczęściej stosowanym mechanizmem załatwiania skarg jest mechanizm działania na zasadzie skrytki pocztowej. Skarżysz się na działania prokuratora rejonowego, a skargę kierujesz do prokuratora krajowego, to szybko kieruje on skargę do rejonowego, by sprawę załatwił. To jest absurd! Myślę, że jest to problem, o którym już wcześniej wspomniałem – niebezpieczeństwo tkwi w groźbie utworzenia kolejnej korporacji. Powstanie pewnego rodzaju „klosz” – tych ludzi będzie interesować to, co jest dla nich korzystne, a nie to, co powinno być w wyniku ich działania korzystne dla obywateli. Stąd są te odmowy, np. uchylania immunitetów prokuratorskich. A prokuratorzy nie widzą, co robią ich koledzy? Podkreślę jeszcze raz, to są, co prawda, jednostkowe przypadki, ale bardzo ciążące na opinii całego środowiska. Ludzie często do dzisiaj mówią w Polsce – ja się boję iść do prokuratury, żeby nie być ponownie pokrzywdzonym.


Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl