Hiszpania: opozycja żąda dymisji szefa MSW, bo nie aresztowano Carlesa Puigdemonta w Barcelonie
Opozycja w hiszpańskim parlamencie zażądała w czwartek dymisji szefa MSW, Fernando Grande-Marlaski, w związku z tym, że policja nie aresztowała byłego premiera Katalonii, Carlesa Puigdemonta, gdy pojawił się na wiecu w Barcelonie. Jest on od kilku lat poszukiwany przez hiszpańskie służby policyjne.
Wcześniej w czwartek Carles Puigdemont w towarzystwie swojego adwokata, Gonzalo Boye, pojawił się zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pod budynkiem parlamentu Katalonii. Powitali go separatystyczni politycy kierowanej przez niego partii Razem dla Katalonii (Junts), a także grupa kilku tysięcy zwolenników odłączenia się Katalonii od Hiszpanii.
Po krótkim przemówieniu Carles Puigdemont oddalił się w nieznanym kierunku i – jak podała hiszpańska policja – jest obecnie poszukiwany na terenie Katalonii w ramach operacji prowadzonej pod kryptonimem „Klatka”.
W trakcie wiecu doszło do przepychanek policji z tłumem, funkcjonariusze użyli pałek i gazu pieprzowego.
Służby policyjne potwierdziły, że przed południem zatrzymany został jeden z funkcjonariuszy Mossos d’Esquadra, regionalnej policji Katalonii, który miał pomóc Carlesowi Puigdemontowi w przybyciu do Barcelony i ucieczce z miasta.
Hiszpański związek zawodowy policji Jupol przekazał w oświadczeniu, że zatrzymany kataloński funkcjonariusz nie był jedynym członkiem Mossos d’Esquadra, który pomagał C. Puigdemontowi i jego współpracownikom.
Pozarządowa organizacja Hazte Oir zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury przeciwko ministrowi spraw wewnętrznych Hiszpanii za „zaniechanie ścigania przestępstw”. Skarga ma objąć też obecnego premiera Katalonii, Pere Aragonesa, oraz dowódcę Mossos d’Esquadra, Eduarda Sallenta.
Politycy opozycyjnych ugrupowań, Partii Ludowej (PP) i Vox, domagając się dymisji szefa MSW, zarzucają mu brak skoordynowania operacji zatrzymania C. Puigdemonta. Twierdzą, że poszukiwany od blisko siedmiu lat w związku z organizacją w Katalonii nielegalnego referendum niepodległościowego C. Puigdemont „wymierzył policzek” hiszpańskiemu wymiarowi ścigania.
Przywódca PP, Alberto Nunez Feijoo, nazwał „umożliwienie ucieczki C. Puigdemontowi niesłychanym wstydem”, a także mianem „delirium”. Przypomniał, iż już w środę poszukiwany kataloński separatysta zapowiadał, że przybędzie na posiedzenie katalońskiego parlamentu, gdzie w czwartek odbywa się debata nad kandydaturą szefa regionalnych struktur socjalistów (PSC) Salvadora Illi na funkcję premiera regionu.
Podczas sesji Illa stwierdził, że wprowadzona w maju br. amnestia dla katalońskich separatystów nie dotyczy Carlesa Puigdemonta, gdyż wobec byłego premiera regionu prowadzonych jest kilka spraw sądowych.
Jedno z dochodzeń, które prowadzone jest pod kryptonimem „Voloh”, bada związki katalońskich separatystów z Kremlem. Z ustaleń śledztwa wynika, że to właśnie Rosja sfinansowała ucieczkę i pobyt w Belgii C. Puigdemonta. Wyjechał on z Katalonii pod koniec października 2017 r., krótko po referendum niepodległościowym i nieudanej próbie ogłoszenia niepodległości tego regionu.
Zatrzymanie Carlesa Puigdemonta może doprowadzić do kryzysu politycznego w Hiszpanii, gdyż kierowana przez niego partia Junts jest kluczowa dla utrzymywania się u władzy trzeciego rządu Pedro Sancheza. To właśnie dzięki głosom siedmiu posłów separatystycznej Junts gabinet ten otrzymał 16 listopada 2023 r. wotum zaufania od Kongresu Deputowanych i przejął władzę w Hiszpanii.
Carles Puigdemont, który w kwietniu br. przeniósł się z Belgii do francuskiej miejscowości Elna, 12 maja wywalczył mandat w wyborach do parlamentu Katalonii. Wcześniej był posłem PE z ramienia Junts.
PAP