Głos, którego bardzo potrzebujemy

Z ks. bp. Arturem Mizińskim, biskupem pomocniczym diecezji lubelskiej rozmawia o Zdzisław Klafka CSsR.

O. Zdzisław Klafka: W diecezji toruńskiej rozpoczęła się peregrynacji Kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Uroczystość powitania Cudownego Wizerunku odbyła się w niedzielę w Toruniu. Przybyła na nie duża część polskiego Episkopatu. To jest ogromny zaszczyt, radość, dar dla diecezji toruńskiej i dla nas. Mam zaszczyt powitać w studiu Radia Maryja ks. bp. dr. hab. Artura Mizińskiego, biskupa pomocniczego diecezji lubelskiej, wikariusza generalnego i wykładowcę prawa ze specjalnością prawa karnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.


Pobierz Pobierz

Księże biskupie, bardzo cieszymy się z obecności ekscelencji w naszym studiu. Zdradzę, że po raz pierwszy. Kiedyś ksiądz profesor był, ale w uczelni na ogólnopolskim zebraniu kanonistów. Jakie wrażenia po uroczystości powitania Kopii Cudownego Obrazu, która odbyła się w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Tego dnia diecezja toruńska dostąpiła zaszczytu rozpoczęcia peregrynacji Jasnogórskiej Kopii Królowej Polski.

Ks. bp Artur Miziński: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To dla mnie wielka radość być dzisiaj tutaj. Kiedy wybierałem się do Torunia, aby uczestniczyć w liturgii nie planowałem żadną miarą przybycia do Radia Maryja. Więc jest to czas obfitości łaski Matki Bożej, która u swojego Syna – tak jak w Kanie Galilejskiej o czym słuchaliśmy w liturgii słowa, w czasie Mszy Św. – wyprasza  potrzebne łaski. Ja tej łaski dostąpiłem.

Odbieram to w sposób osobisty ponieważ z peregrynacją Matki Bożej w Cudownej Kopii Jasnogórskiego Wizerunku związane jest moje biskupstwo. Trzeciego maja, kilka miesięcy przed peregrynacją w archidiecezji lubelskiej, zostałem ogłoszony biskupem pomocniczym lubelskim. Moje pierwsze kroki były związane właśnie z modlitwą razem z wiernymi archidiecezji przy Cudownym Obrazie Pani Jasnogórskiej.

Teraz rozpoczął się czas łaski dla diecezji toruńskiej, przy licznym udziale wiernych oczekujących od godzin popołudniowych. Byłem pierwszym biskupem, który tutaj dojechał, bo z daleka zawsze trzeba wyjechać wcześniej. Już o godzinie 15.00 duża rzesza wiernych trwała na placu przed przygotowanym ołtarzem. Potem od godz. 16.00 trwało czuwanie. Matka Boża w Wizerunku dotarła o godz. 17.00. Gdy schodziliśmy z placu była godz. 20.00. Tak więc trzygodzinna liturgia poprzedzona była godziną czuwania. Liczne rzesze wiernych od najstarszych po najmłodszych trwały na modlitwie.

Z wyrazu twarzy, z modlitwy było widać, jak bardzo przeżywają to spotkanie. Dlatego ten czas jest czasem ogromnej łaski dla całej diecezji, dla Kościoła tutaj.  Czas na to, aby zastanowić się, jak bardzo puste są stągwie naszego życia. Często opróżniane także programowo. Trzeba je napełniać Bożym zaczynem, który płynie dla naszego życia z Ewangelii. To kolejny czas łaski, bo już niedługo rozpoczniemy Rok Wiary.

W tym czasie – w perspektywie spotkań z Maryją – trzeba pytać, jaka jest nasza wiara. Maryja jest jej przewodniczką. Uczy przyjmować Chrystusa do serc tak, jak przyjęła Go do swojego łona. Uczy jak trwać przy Nim, rozważać Jego słowo, by potem żyć Nim na co dzień. Dlatego ten czas jest błogosławiony. W niedziele mieliśmy tego przedsmak.

Widziałem rozmodlone rzesze ludzi, między którymi nie było różnic. Nie ważne, czy przybyli z terenu diecezji, czy byli z miasta. Czy byli najmłodsi, czy najstarsi. Czy mieli wykształcenie pełne, wyższe, czy tylko podstawowe. Czy pełnią funkcje społeczne, nawet polityczne, czy też nie. Wszyscy wierzący zgromadzeni wokół Maryi, a z Nią przy Chrystusie. Potem moment odbierania pustych stągwi, które jak słyszeliśmy z zapowiedzi biskupa Andrzeja mają wrócić na pożegnanie Maryi wypełnione naszymi dobrymi uczynkami.

Dlatego też jest to czas wielkiej łaski, czas modlitwy Kościoła. Myślę, że dla wszystkich słuchających i tych, do których ten głos kiedykolwiek dotrze, czas wezwania do modlitwy za ten Kościół, aby przeżył ten czas w sposób wyjątkowy, a potem dawał świadectwo swoim życiem.

 

O. Zdzisław Klafka:  Na bazie tych słów, które ks. bp. powiedział możemy stwierdzić, że Matka Boża rzeczywiście łączy polską społeczność. Myślę, że w czasie niełatwym.  Jest to chyba ogromne wyzwanie i szansa, że u boku Matki Bożej wszyscy odnowimy nasze sumienia i wrażliwość szczególnie na potrzeby bliźnich. Obserwujemy przecież w tym względzie duże dysproporcje. Jak ks. bp wspomniał wszyscy czują się razem. Słyszeliśmy wypowiedzi przedstawicieli władz i administracji lokalnej. To jest ogromne wyzwanie i piękna intuicja ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, Sługi Bożego, aby Matka Boża nawiedzała polskie domy, parafie. Dzisiaj w Trzecim Tysiącleciu okazuje się, że jest to bardzo piękna i słuszna idea, która może być wciąż aktualna.

Ks. bp Artur Miziński: Nie ulega wątpliwości, a wynika to z samej Ewangelii. Pierwszą rzeczą, jaką uczyniła Maryja po zwiastowaniu była wędrówka do Elżbiety. Udała się do swojej krewnej w podeszłym wieku, która była brzemienną i potrzebowała pomocy. Maryja z jednej strony niosła jej radość, płynąca z faktu zwiastowania, ale z drugiej jako człowiek chciała być przy tej, która potrzebuje pomocy. Maryja wciąż uczy nas postawy służebnej, która jest bardzo istotna i potrzebna każdemu człowiekowi. W dzisiejszym, współczesnym świecie niestety zanika.

Sądzę, że jest programowe nastawienie na myślenie egoistycznie o samym sobie, o swoim dobru. Jednak trzeba pamiętać, że dobro nigdy nie będzie dobrem, jeśli będzie godzić w innego człowieka. To peregrynowanie, nawiedzanie przez Maryję poszczególnych parafii i wiernych jest dla nas pięknym świadectwem obecności Boga w swoich świętych pośród nas. Z drugiej strony jest dla nas wielkim wezwaniem, aby naśladować Maryję. Przecież cześć oddawana Maryi to nie tylko nasze modlitwy zanoszone przez Jej wstawiennictwo, liczenie na Jej pośrednictwo, czuwanie nad nami, ale nade wszystko nasze Jej naśladowanie.

Oczywiście na ile to możliwe w różnych sytuacjach i okolicznościach, różnych stanach życia będzie to miało inny przebieg, ale zawsze mamy troszczyć się o to by Ja naśladować. Także w postawie służby, wrażliwości na drugiego człowieka, miłości bliźniego, którą dzisiaj widzimy. Niestety w naszym społeczeństwie często jest minimalizowana, odsuwana na dalszy plan. Ale mamy piękne postaci, wzory i szlachetnych ludzi, którzy dobro bliźniego stawiają na równi z własnym, a może nawet wyżej.

Tego właśnie uczy nas Maryja, która do nas przychodzi. Bóg przychodzi w Jej wizerunku, bo przecież Ona zawsze wskazuje na Syna. Niesie, tak jak Elżbiecie zaniosła Syna. Św. Jan poruszył się w łonie swej matki, nie na widok Maryi, ale na spotkanie z Jezusem Chrystusem, którego Ona przyniosła do domu Elżbiety. Dzisiaj przynosi Go do naszych rodzin, parafii, społeczności, aby to środowisko, w którym przebywa stawało się bardziej braterskie, Boskie, przepełnione łaską z Wysoka.

O. Zdzisław Klafka:  Ksiądz Biskup jest profesorem KUL, prawnikiem. Czy łatwo łączyć posługę biskupią, posługę pasterską z posługą nauczania na najważniejszym uniwersytecie katolickim w Polsce?

Ks. bp Artur Miziński: Co dla ludzi jest trudne, dla Pana Boga możliwe. Pan Bóg udziela łaski i nie ulega wątpliwości, że licząc tylko na własne siły byłoby to bardzo trudne. Wręcz niemożliwe. W moim przypadku łatwość polega na tym, że jestem w Lublinie, a więc nie dolicza się czasu na dojazd do uniwersytetu, na pobyt kilkudniowy, czy żeby móc prowadzić zajęcia. Po prostu na godzinę, dwie wyjeżdżam, by być na uczelni.

Oczywiście praca na uczelni nie jest przeliczana tylko na godziny dydaktyczne. Chcąc pozostać na określonym poziomie pracy naukowej trzeba robić poszukiwania, trzeba być w danej dyscyplinie specjalistą. Inaczej byłoby bezsensownym zajmować miejsce na uczelni, kiedy mogliby być tam inni. Ale jest to możliwe do pogodzenia. Zawsze, kiedy tego rodzaju pytania do mnie docierają daję, jako odpowiedź jeden argument.

W Kodeksie Prawa Kanonicznego jest księga poświęcona nauczycielskiemu  zadaniu Kościoła. Tam jest powiedziane, że pierwszymi nauczycielami i tymi, którzy maja przepowiadać Ewangelię są właśnie biskupi. To jest dla mnie argument, że na uczelni katolickiej przy dyscyplinie, którą jest prawo kanoniczne jest potrzebna obecność biskupa. Poza tym widać na każdym kroku, jak bardzo potrzebna jest studentom obecność duchownego, osoby życia konsekrowanego, tym bardziej biskupa.

Liczy się świadomość, że Kościół jest tu. Więc jest uczelnia katolicka, profil nauczania i system wartości taki, jaki mamy możliwość doświadczać tutaj w Toruniu, w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.  Dlatego Pan Bóg udziela łaski, ale trzeba też trochę wysiłku, trochę porządku w systemie rozkładu dnia i tygodnia. Potem są wakacje, trochę czasu wolnego.

Są też przyjemne chwile, kiedy można zweryfikować wiedzę studentów. Dla nich jest to czas przyjemny, kiedy mogą wykazać się tym, co zdobyli w ciągu półrocza, czy całego roku. Najbardziej kulminacyjnym punktem jest obrona pracy magisterskiej, potem spraw doktorskich, które są zwieńczeniem czasu studiów. Jest to radość dla nich i nie ukrywam także dla mnie. Jest to wielki dar móc być także w wymiarze duszpasterskim z młodymi.

Kontakt z młodzieżą sprawia że w czasie wizytacji kanonicznych w parafiach, lepiej rozumie się ludzi. Bo ma się ich na co dzień, w ich życiu codziennym, z ich problemami. Wtedy kiedy rozmawiają o osobistych sprawach, kiedy proszą o modlitwę, zwierzają się nie tylko wykładowcy i profesorowi, ale duszpasterzowi.

O. Zdzisław Klafka:  Kończy się program „W Rodzinie Radia Maryja”. Czy chciałby Ksiądz Biskup skierować słowo do rodziny, najbliższych?

Ks. bp Artur Miziński: Moja mamusia z tatą często słuchają Radia Maryja i oglądają TV Trwam. Więc jeżeli są teraz przy odbiorniku to serdecznie ich pozdrawiam. Pozdrawiam też całą rodzinę łącznie z moją rodzoną siostrą, która jest siostrą zakonną w Zgromadzeniu Sióstr Betanek. Pozdrawiam także wszystkich, którzy są najbliżsi mojemu sercu, a więc wszystkich radiosłuchaczy. Słuchaczy z terenu archidiecezji lubelskiej, także duszpasterzy, osoby życia konsekrowanego i wiernych świeckich, z którymi jesteśmy złączeni poprzez ten sam kościół lokalny, który jest w Lublinie poczynając od Księdza Biskupa Stanisława, Biskupów Pomocniczych i wszystkich innych wiernych.

To dla mnie radość móc być tutaj i przeżyć chwilę w Rodzinie Radia Maryja, które jest dla mnie nośnikiem katolickiego głosu. Dociera on do wszystkich zakątków Polski, ale także za granicę. Mogłem się o tym przekonać. Na kontynencie amerykańskim w New Jersey dane mi było posługiwać u oo. Redemptorystów. Więc jest to ten głos, którego tak bardzo potrzebujemy.

Składam serdeczne podziękowanie za Radio Maryja na ręce o. Dyrektora i o. Zdzisława. Dziękuję za programy i ich profil. Za modlitwę, która dla setek tysięcy wiernych w starszym wieku, bardziej chorych, doświadczonych cierpieniem jest jedynym towarzyszem w godnym przeżywaniu ich cierpienia. W odnajdywaniu sensu w tym cierpieniu i trwaniu w modlitwie, czuciu się jedną rodziną i wspólnotą umiłowanych przez Boga i przez Kościół.

Dziękuję serdecznie i Szczęść Boże!

Z ks. bp. Arturem Mizińskim, biskupem pomocniczym diecezji lubelskiej na antenie Radia Maryja rozmawiał o Zdzisław Klafka CSsR.

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl