G. Schroeder krytykuje Niemcy za wysłanie wojska w pobliże granicy z Rosją
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder krytykuje swój kraj za wysłanie wojska w pobliże granicy z Rosją. Za absurdalne uznaje przy tym podejrzenia, że Rosjanie zagrażają krajom bałtyckim, czy Polsce.
W wywiadzie dla najnowszego wydania niemieckiego tygodnika „Die Zeit” były kanclerz bronił także projektu gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem polityka SPD, Stany Zjednoczone od czasów George’a W. Busha prowadzą politykę izolacji i okrążania Rosji.
„Nie chcą silnej Rosji” – zaznaczył były kanclerz Niemiec.
Gerhard Schroeder pyta, czy taki powinien być też interes Niemiec.
„Rosjanie są naszym sąsiadem. Potrzebujemy ich rynków i energii – tłumaczy.
Jego zdaniem wysłanie batalionu Bundeswehry na Litwę było historycznym błędem.
„Berlin powinien był powiedzieć sojusznikom: Możecie to zrobić, ale bez nas” – uważa socjaldemokrata.
Europoseł Zbigniew Kuźmiuk zaznaczył, że słowa byłego kanclerza Niemiec nie dziwią w kontekście obecnej sytuacji politycznej i jego współpracy z Rosją.
– Jest szefem rady nadzorczej Nord Stream 1, uczestniczy także w tym drugim przedsięwzięciu, więc nie ma tutaj niespodzianki. Ponieważ teraz niemiecka lewica, do której należy, nie będzie już w rządzie, więc może swobodniej mówić takie rzeczy. To jest kolejny krok dotyczący tej polityki wschodniej. Gerhard Schroeder nie widzi nic złego w tym, że Rosjanie zajęli Krym, że potrafią politycznie wykorzystywać nośniki energii. To, co on mówi jest sprzeczne z elementarnymi faktami. Ale skoro jest na służbie za duże pieniądze, to mówi tak, jak chcą ci, którzy mu płacą – powiedział Zbigniew Kuźmiuk.
We wrześniu były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder został wybrany w na szefa rady dyrektorów Rosnieftu. Ten rosyjski koncern naftowy jest objęty zachodnimi sankcjami w związku z naruszaniem przez Moskwę suwerenności Ukrainy.
Decyzję byłego kanclerza krytykował wówczas niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nazywając ją „aferą państwową”.
RIRM