Chorwacja: protest rolników z powodu zalania rynku towarami z importu
Około 200 rolników protestowało w poniedziałek w Czakovcu na północy Chorwacji z powodu zalania rynku towarami z importu – poinformowała telewizja N1. Gospodarze zwracali uwagę na niekontrolowany napływ produktów z zagranicy i niepotrzebną biurokratyzację ich pracy.
W poniedziałek w chorwackim Czakovcu miał miejsce protest rolników. Uczestnicy demonstracji zebrali się wzdłuż obwodnicy, a następnie traktorami objechali miasto położone w pobliżu granicy ze Słowenią i Węgrami. W ten sposób – jak podkreślili – chcieli zwrócić uwagę na nawarstwiające się problemy, którymi „nikt ze strony chorwackiego rządu nie chce się zająć”.
Zdaniem lidera protestów, Stjepana Jurinaca z Ivanovaca, rolnicy uważają, że „lobby importowemu wolno wszystko i w takich warunkach mali krajowi producenci nie mają szans na przetrwanie na rynku”.
„Do Chorwacji sprowadza się wszystko, nie ma nad tym kontroli. Wszystkie nasze ceny skupu spadły, a koszty produkcji wzrosły. W obecnej sytuacji nie możemy konkurować z lobby importowym” – podkreślił chorwacki rolnik.
„To tak, jakbyśmy byli inżynierami, a nie rolnikami. Oczekuje się od nas, że będziemy zapisywać i fotografować każdy nasz krok, każdą czynność i każdą rzecz, która przechodzi przez nasze ręce. Czy ktoś myśli, że będę siedział w traktorze pięć godzin, a potem kolejne cztery przy komputerze?” – pytał lider protestu, zwracając uwagę na problem „przerośniętej administracji”.
Rolnicy podkreślili też konieczność wypracowanie nowego modelu pomocy w razie nieszczęśliwych wypadków czy chorób wpływających na produkcję rolną.
„Według obecnych procedur po burzy otrzymujemy zaledwie około jednego procenta rzeczywistych strat” – zaznaczono.
Burmistrz Czakovca, Ljerka Cividni, wsparła uczestników protestu i przypomniała, że miasto pomaga, jak może, ale to państwo musi odnieść się do postulatów rolników.
PAP