Chłopcy w spódnicach traktowani ulgowo
Chłopiec, który ubierze się w spódnice, nie będzie musiał pisać klasówki. W ten sposób coraz więcej szkół – za przyzwoleniem dyrekcji – obchodzi Światowy Dzień Spódnicy. O sprawie poinformował „Nasz Dziennik”.
Ci chłopcy, którzy mają na sobie damską garderobę nie są odpytywani na lekcjach. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w gimnazjum nr 6 w Tychach i w Szkole Podstawowej nr 6 im. Zofii Kossak w Pierśćcu. Sprawa jest dodatkowo bulwersująca, bo w niektórych placówkach w damskie spódnice ubierają się również nauczyciele.
MEN jednak nie widzi problemu. Z informacji podanych przez „Nasz Dziennik”, za inicjatywy podejmowane na terenie szkoły odpowiada dyrekcja.
Prof. Urszula Dudziak z Instytutu Nauk o Rodzinie KUL zwraca uwagę, że w taki sposób dzieci atakowane są tzw. genderyzmem. Chodzi o oswojenie młodych i wskazanie im, że gender, to coś dobrego i normalnego – dodaje.
– Taka propozycja pojawia się już wobec najmłodszych dzieci, także w bajkach znajdziemy informacje typu przebierania się w stroje charakterystyczne i typowe dla innej płci. Tego typu działania nie służą niczemu dobremu. Mogą one powodować zamieszanie w głowach dziecka i świadomości, w kształtowaniu się tożsamości płciowej. W związku z tym, takie działanie jest nie tylko niepotrzebne, ale szkodliwe. Są pewne sprawy, wobec których nie można przechodzić obojętnie i niepoważnie. Trzeba zwracać uwagę na to, co jest prawdziwym dobrem dziecka, co jest oddziaływaniem wychowawczym – powiedziała prof. Urszula Dudziak.
RIRM