fot. Autorstwa Bundesarchiv, Bild 101I-134-0792-27 / Knobloch, Ludwig / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 de, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5476182

80 lat temu bojownicy ŻOB zastrzelili Jakuba Lejkina, niemieckiego kolaboranta

80 lat temu, 29 października 1942 r., bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej zastrzelili Jakuba Lejkina. Gorliwie wysługiwał się Niemcom i był brutalny dla współrodaków. Za swoją gorliwość niezwykle szybko awansował w strukturach Żydowskiej Służby Porządkowej – mówi historyk IPN, dr Martyna Grądzka-Rej.

Jakub Lejkin przyczynił się do zagłady tysięcy współrodaków-Żydów z warszawskiego getta.

„Mały, komiczny człowieczek, który pasowałby bardziej do cyrku niż do dowodzenia policją. A może pasuje do obu? Swoją pracę wykonywał z uśmiechem na ustach, w dobrym nastroju i po knajacku. Dziś dostarczył tyle a tyle >>łebków<<, jutro dostarczy tyle a tyle – żyć nie umierać. Jego żadna kula jeszcze nie dosięgła” – pisał o Lejkinie żydowski publicysta, który został zamordowany w Auschwitz, Jehoszua Perle.

Jakub Lejkin urodził się w 1906 r. jako syn zamożnego hurtownika galanterii. Ukończył studia na wydziale prawa, został adwokatem.

„Był jednym z członków tzw. policji żydowskiej – Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie warszawskim. Wstąpił do tej formacji krótko po utworzeniu getta. Historycy szacują, że w wśród jej funkcjonariuszy było ok. 200 żydowskich prawników, jak Lejkin. Od początku swojej służby wyróżniał się gorliwością. To było widoczne już w latach 1940-41, gdy poszukiwano osób do pracy przymusowej i to właśnie on odpowiadał za sprawne wyłapywanie tych ludzi i kierowanie ich na roboty. Za swoją gorliwość szybko awansował w strukturach Żydowskiej Służby Porządkowej. W maju 1942 r. po tymczasowym aresztowaniu jej komendanta Józefa Szeryńskiego, Lejkin zastąpił go na tym stanowisku. Obowiązki te pełnił jeszcze w lipcu 1942 r. Jego pozycja, jako zastępcy, pozostała istotna, także w wyjątkowo tragicznym dla społeczności żydowskiej okresie tzw. Wielkiej Akcji deportacyjnej do obozu zagłady w Treblince” – powiedziała dr Martyna Grądzka-Rejak, historyk z IPN i Muzeum Getta Warszawskiego.

„Rozpoczęło się najgorsze – wysiedlenie półmilionowej dzielnicy miasta, pozorny absurd, w który nikt nie mógł uwierzyć. W tych pierwszych dniach akcję przeprowadzała wyłącznie policja żydowska z trzema siepaczami na czele: pułkownikiem Szeryńskim oraz kapitanami Lejkinem i Ehrlichem. Byli oni nie mniej groźni i bezlitośni niż Niemcy, a może nawet bardziej jeszcze nikczemni niż oni: gdy znajdowali ludzi, którzy zamiast zejść na dziedziniec gdzieś się ukryli, dawali się łatwo przekupić, ale tylko pieniędzmi. Łzy, błaganie, a nawet rozpaczliwe krzyki dzieci nie mogły ich poruszyć” – wspominał tragiczne wydarzenia tzw. Wielkiej Akcji w lipcu 1942 r kompozytor Władysław Szpilman.

Grupa konspiratorów związanych z Żydowską Organizacją Bojową już w sierpniu 1942 r. zapowiadała, że osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie deportacji i żydowscy kolaboranci, którzy współpracowali z Niemcami przy Wielkiej Akcji, w tym m.in. J. Lejkin zostaną ukarani. Jakub Lejkin był podczas niej bardzo widoczny, to jemu przypisuje się m.in. ustalanie limitów tzw. „łebków” czyli osób, które każdy z policjantów miał zatrzymać i doprowadzić na Umschlagplatz, skąd miały one trafić do obozu zagłady w Treblince.

„Zachowały się liczne wspomnienia i relacje o Lejkinie i jego postawie oraz działalności. Warto też wspomnieć, że Władysław Szlengel, poeta getta napisał utwór – tym razem prozą – o sądzie nad nim. Znamy go jednak tylko ze streszczenia przez Emanuela Ringelbluma” – wyjaśnia Grądzka-Rejak, dodając, że wyrok na Lejkinie wykonano nieco ponad miesiąc po zakończeniu tzw. Wielkiej Akcji. „Było to ostrzeżenie dla innych osób posądzanych o kolaborację, w tym głównie policjantów żydowskich i niektórych członków Judenratu, którzy nie dość sprzeciwiali się deportacjom. W tej grupie znaleźli się także zarządcy szopów – warsztatów rzemieślniczych zatrudniających przymusowych robotników i pracujących na potrzeby okupanta” – mówiła historyk IPN i Muzeum Getta Warszawskiego.

29 października 1942 o godzinie 18. 10 na ul. Gęsiej J. Lejkin został zastrzelony przez Eliasza (Eliahu) Różańskiego na ulicy Gęsiej w drodze powrotnej z komendy do domu. Wcześniej jego trasę wyśledzili m.in. Emilia Landau i Israel Gutman – późniejszy historyk. W zamachu został ranny adiutant J. Lejkina, Marceli Czapliński.

„Wybór wykonawcy zamachu nie był dziełem przypadku. Różański był członkiem podziemia i uciekinierem z transportu do Treblinki” – wyjaśniła dr Martyna Grądzka-Rejak, podkreślając, że była to pierwsza egzekucja na osobie oskarżonej o współpracę przeprowadzona przez ŻOB na terenie getta w Warszawie.

Eliasz Różański był żołnierzem ŻOB, należał także do żydowskiej organizacji młodzieżowej Ha-Szomer ha-Cair poległ 18 stycznia 1943 r., pierwszego dnia styczniowej samoobrony – otwartej walki Żydów z Niemcami w Warszawie. Wraz z nim zginęła także Emilia Landau.

30 października 1942 r. informację o zamachu na Jakuba Lejkina podano w konspiracyjnej odezwie ŻOB do żydowskiej ludności getta.

PAP

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl