By Szumyk Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2482326

110 lat temu zginął Klemens Bachleda, legendarny „Król Przewodników”

110 lat temu, 6 sierpnia 1910 roku, w akcji ratowniczej na Małym Jaworowym Szczycie zginął Klemens Bachleda, jeden z najsłynniejszych taterników i ratowników, zwany „Królem Przewodników”, a powszechnie „Klimkiem”.

Jak pisał Mariusz Zaruski, pierwszy naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR), a późniejszy generał brygady: „Pogrzeb >>Klimka<< stał się żywiołową manifestacją sympatii, uznania i szacunku, które wśród wszystkich warstw społeczeństwa posiadał ten słynny przewodnik, wspaniały człowiek i świetny polski taternik”.

Urodził się około połowy XIX wieku w Zakopanem w biednej rodzinie góralskiej. Za chlebem i pracą jako nastolatek udał się na Węgry, a służbę wojskową odbył w Wiedniu. Po powrocie do Zakopanego, gdy w 1873 roku wybuchła epidemia cholery, z wielkim poświęceniem pielęgnował chorych. Przewodnictwa uczył się u najlepszych wówczas znawców Tatr Macieja Sieczki i Jędrzeja Wali.

W 1883 roku został zaliczony w poczet przewodników II klasy Towarzystwa Tatrzańskiego, a kilka lat później do I klasy, co oznaczało, że „umie wodzić po całych Tatrach, bez względu na pogodę”, jak precyzowano w spisie przewodników zamieszczonym w „Pamiętniku TT”.

Należał do pokolenia tatrzańskich eksploratorów. Był pierwszym zdobywcą wielu szczytów, w tym słynnego Ganku, pionierem zimowego taternictwa, m.in. w 1905 roku uczestniczył w pierwszym zimowym wejściu Żlebem Karczmarza na najwyższy szczyt Tatr – Gerlach.

Znakomita orientacja w terenie, wytrzymałość, odwaga, uczciwość, ale także kultura osobista, uczynność i ofiarność wobec prowadzonych w góry turystów – to wszystko budowało jego legendę.

Uczestniczył w pracach organizacyjnych TOPR, które powstało w październiku 1909 r., choć zabłąkanych turystów czy kontuzjowanych wspinaczy ratował już wcześniej. Na pierwszym walnym zebraniu organizacji został mianowany zastępcą Zaruskiego, Naczelnika Straży Ratunkowej.

Zginął kilka miesięcy później w akcji po Stanisława Szulakiewicza, młodego wspinacza, na północnej ścianie Małego Jaworowego Szczytu (obecnie Tatry Słowackie). Ze względu na załamanie pogody i nadzwyczajnie trudne warunki – w burzy i deszczu przechodzącym w grad – Mariusz Zaruski dał znak do odwrotu. Około 60-letni wówczas Klemens Bachleda nie chciał jednak rezygnować z udzielenie pomocy umierającemu taternikowi i sam poszedł w górę żlebem, skąd wydawało mu się, że słyszy głos. Chwilę później żlebem runęła kamienna lawina. Jego ciało odnaleziono po ponad tygodniu, Szulakiewicza także nie uratowano.

O wydarzeniach na Małym Jaworowym Szczycie informowały wówczas niemal wszystkie polskie gazety w trzech zaborach. Imię Klemensa Bachledy nosi kilka formacji skalnych w Tatrach, m.in. jeden z czterech wierzchołków Staroleśnego Szczytu (Klimkowa Turnia) oraz jedna z ulic w Zakopanem, prowadząca pod Gubałówkę.

PAP

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl