Talibowie czują się niepokonani

Pakistańscy talibowie przyznali się do zamachu na amerykański
konsulat w leżącym na północnym zachodzie kraju Peszawarze. W wyniku ataku
zginęło 7 osób, w tym 4 terrorystów i policjant. Doszło do niego w kilka godzin
po tym, jak w tej samej części kraju w okręgu Dolny Dir wybuch bomby zabił 38
osób. Dzień wcześniej odnotowano także samobójcze ataki w stolicy Iraku –
Bagdadzie. Bilans tego zamachu to ok. 50 osób zabitych i ponad 200
rannych.

– Amerykanie są naszymi wrogami. To my przeprowadziliśmy atak na ich konsulat
w Peszawarze. Planujemy więcej takich ataków – powiedział rzecznik pakistańskich
talibów Azam Tariq. Amerykanom udało się udaremnić atak dzięki doniesieniom z
Taimargaru w okręgu Dolny Dir o zamachu samobójczym, w którym zginęło blisko 40
osób. Terrorysta zdetonował ładunek w czasie spotkania pusztuńskiej Narodowej
Partii Awami (ANP). Jak podkreślają pakistańskie władze, tego typu ataki
wskazują na to, iż zagrożenie ze strony Talibanu wciąż jest wysokie pomimo
trwających już od ponad roku operacji sił rządowych zmierzających do rozbicia
grup rebeliantów.
Jak twierdzą świadkowie, zamachowcy podjechali pod konsulat
dwoma pojazdami. Przy wjeździe na teren placówki dyplomatycznej otworzyli ogień
i zaczęli ostrzeliwać posterunek. Użyli wyrzutni rakiet i granatów, następnie
zaczęli strzelać do ludzi znajdujących się za bramą konsulatu. Na koniec
opuścili pojazdy i wysadzili się w powietrze. Zdaniem pakistańskich służb
wywiadowczych, żaden z pracowników placówki nie został zabity. Zginęło natomiast
trzech strażników obiektu.
Nie były to pierwsze zamachy na placówkę
dyplomatyczną USA ani też pierwsze ataki na partię ANP. Jak informuje policja,
zamachowiec próbował dostać się w pobliże władz ugrupowania, ale kiedy został
zatrzymany, wysadził się w powietrze. Talibowie uważają ANP wchodzącą w skład
koalicji rządzącej za jednego ze swoich wrogów ze względu na fakt, iż jest to
partia nieuznająca przewodniej roli religii muzułmańskiej i potępiająca zamachy
terrorystyczne.
Jeszcze groźniejsi wydają się terroryści w Iraku. W trzech
skoordynowanych zamachach w pobliżu ambasad Iranu, Egiptu i Niemiec w Bagdadzie
śmierć poniosło blisko 50 osób, a rannych zostało ponad 200. Tak jak w przypadku
Pakistanu celem ataku była tzw. strefa zielona, czyli część stolicy wydzielona
na placówki dyplomatyczne, budynki rządowe i urzędy. Władze ostrzegają o
możliwości kolejnych ataków. Bomba wysadzona w pobliżu ambasady irańskiej
zniszczyła ok. 30 samochodów. Ładunek odpalony przy placówce egipskiej utworzył
w ziemi trzymetrowy lej. Wcześniej w nocy z soboty na niedzielę na strefę
zieloną spadło także kilka pocisków moździerzowych. – Mam już dość. Jesteśmy
wyczerpani ciągłymi eksplozjami. Nie czujemy się bezpiecznie. Wychodzimy z domów
i nie wiemy, czy kiedykolwiek do nich wrócimy – mówi Jassim Mohammed mieszkający
w pobliżu dzielnicy rządowej.

Łukasz Sianożęcki, Reuters

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl