Spółdzielcy, czas na działanie

Poseł na Sejm RP
Wspaniała idea spółdzielczości uległa w Polsce deformacji. Przykładem jest
sposób działania niektórych spółdzielni mieszkaniowych, gdzie wąska grupa
zawłaszczyła władzę, pozbawiając członków wpływu na ich majątek.
W informatorze jednej ze spółdzielni mieszkaniowych w Lublinie dostarczonym jej
członkom zamieszczony został artykuł pt. "Od spółdzielczego piekła do
wspólnotowego raju – jak posłowie chcą nas uszczęśliwiać". Zarzucono w nim
posłom, że proponują złe prawo, a nowy poselski projekt ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych wskazuje na nieufność parlamentarzystów do spółdzielni, w tym
głównie do spółdzielni mieszkaniowych. Parlamentarzyści mają je rzekomo
postrzegać jako relikt minionego okresu historycznego, który należy jak
najszybciej zlikwidować. Padł też inny zarzut, jakoby współczesnemu polskiemu
ustawodawcy odległa była idea wspólnotowości, która jest fundamentem
spółdzielczości. Zaś sam projekt oceniono jako sprzeczny z solidarnością
spółdzielczą, naruszający zasadę wewnętrznej autonomii i samorządności
spółdzielni mieszkaniowych oraz ograniczający spółdzielnie w swobodzie
dysponowania wpływami z opłat wnoszonych przez członków. Podnosząc te zarzuty,
autor zapomniał o jednym: nie podał, że był to projekt posłów PO.

Jaka jest rzeczywistość?
Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych z 14 czerwca 2007 r., obowiązująca do
dziś, wyraźnie określa cel spółdzielczości mieszkaniowej. Jest nim zaspokajanie
potrzeb mieszkaniowych członków przez dostarczanie lokali mieszkalnych, domów
jednorodzinnych oraz lokali o innym przeznaczeniu. Cechą charakterystyczną
spółdzielni mieszkaniowych jest fakt, że nie mogą one odnosić korzyści
majątkowych kosztem swoich członków, w szczególności z tytułu przekształceń praw
do lokali, co potwierdzają Trybunał Konstytucyjny (wyrok 20.04.2005 r. K 42/02)
oraz Sąd Najwyższy.
Reliktem minionej epoki nie są spółdzielnie mieszkaniowe, ale odstępstwa od tak
sformułowanego celu, niedemokratyczny sposób zarządzania, brak właściwej
kontroli gospodarowania majątkiem, do czego dochodzi w wielu spółdzielniach
mieszkaniowych w Polsce.
Wspólnotowość wynika jedynie z zamieszkiwania rodzin w budynkach
wielorodzinnych, konieczności pokrywania pewnych kosztów wspólnych. Natomiast
każdy członek spółdzielni ma obowiązek pokrycia pełnego kosztu budowy
otrzymanego mieszkania, a wnoszone opłaty mają służyć jedynie pokrywaniu kosztów
eksploatacji i utrzymania jego lokalu oraz nieruchomości wspólnych. Nie może być
więc dowolności w dysponowaniu wpływami z opłat. Niektórzy przedstawiciele
organów spółdzielni chętnie zasłaniają się parawanem solidaryzmu i
wspólnotowości, jednocześnie w rażący sposób łamiąc prawa członków. Warto
przypomnieć, że pojęcie kolektywizmu wyrażało się rozliczeniem eksploatacji w
ramach osiedla lub całej spółdzielni, co oznaczało np. obciążanie kosztami
utrzymania wind przez mieszkańców parterowych mieszkań lub pokrywanie kosztów
lokali za niepłacących. Czy taka spółdzielczość jest racjonalna i sprawiedliwa?
Dziś ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych wprowadza obowiązek prowadzenia
ewidencji i rozliczania przychodów i kosztów oraz wpływów i wydatków funduszu
remontowego dla każdej nieruchomości (art. 4 i 6). Niestety, obowiązek ten jest
często łamany. Ale kij ma dwa końce. Powoduje to, że znaczna część członków chce
tworzyć wspólnotę, bo tam rozlicza się opłaty i koszty indywidualnie na każdego
mieszkańca.

Czas na zmiany
Samorządność spółdzielni to możliwość oceny jej działalności przez większość
członków. To właśnie walne zgromadzenie powinno podejmować decyzje w ważnych dla
spółdzielni sprawach (art. 38 par. 1 Prawo spółdzielcze). Niejednokrotne
manipulacje związane ze zwoływaniem i przebiegiem walnych zgromadzeń niewiele
mają wspólnego z samorządnością, a już zupełnym kuriozum jest zatrudnianie za
pieniądze spółdzielców ochroniarzy w celu uniemożliwienia członkom
przysłuchiwania się obradom poszczególnych części walnego zgromadzenia. Nie może
być tak, że wąska grupa zawłaszczyła władzę, pozbawiając członków wpływu na ich
majątek. To tylko niektóre przykłady, jakiemu wynaturzeniu uległa idea
spółdzielczości w Polsce.
Ogromnym problemem jest mała aktywność członków i rażąco niska frekwencja na
walnych zebraniach. Przy takiej bierności nawet najlepsze przepisy, a także
przekształcenia spółdzielni we wspólnoty nie gwarantują sukcesu.
Potrzebne są tu stopniowe, konsekwentnie wprowadzane zmiany w prawie
spółdzielczym. Brak takich zmian, ignorancja ze strony władz spółdzielni i słaba
aktywność członków będą prowadzić do pomysłów rewolucyjnych, które bardziej
zaszkodzą spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce, niż ją wzmocnią.

Dr Gabriela Masłowska

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl